Jeżeli chodzi o rynek długu, to wczoraj ceny obligacji wzrosły na fali danych GUS i Ministerstwa Finansów. We wrześniu płace w sektorze przedsiębiorstw wzrosły o 5,1 proc., czyli w mniejszym stopniu niż oczekiwano (+5,6 proc.). Z kolei po wrześniu deficyt budżetowy wyniósł 14,49 miliarda złotych, czyli 47,4 proc. tegorocznego planu. Dziś jednak papiery nieco straciły na wartości. Zaszkodziła im wypowiedź jednego z członków RPP dla agencji PAP. Andrzej Sławiński podkreślił, że prawdopodobieństwo zacieśnienia polityki pieniężnej w Polsce się zwiększa. O godz. 12:40 (CET) rentowność obligacji 2-letnich (OK1208) wynosiła 4,951 proc., a 10-letnich (DS1015) była równa 5,435 proc. Na zamknięciu wczorajszej sesji (ok. 17:00) było to odpowiednio: 4,880 proc. i 5,450 proc.
Dziś w Sejmie odbędzie się głosowanie nad wnioskiem opozycji o samorozwiązanie się parlamentu. W obecnej chwili trwa debata nad nim. Biorąc pod uwagę wydarzenia ostatnich dni prawdopodobieństwo przedterminowych wyborów jest jednak bliskie zeru.
Rynek międzynarodowy:
Początek tygodnia przyniósł lekkie osłabienie dolara. Kurs EUR/USD, który na otwarciu poniedziałkowej sesji wynosił 1,2498 dziś w pierwszych godzinach europejskiej sesji wzrósł do 1,2547. O godz. 12:40 (CET) cena euro wynosiła 1,2524. Nieco w dół poszły także rentowności amerykańskich obligacji.
Inwestorzy zmniejszyli delikatnie swoje zaangażowanie w amerykańskiej walucie, a ceny papierów skarbowych USA zwyżkowały, na fali oczekiwań na to, że publikowane we wtorek i w środę dane ze Stanów Zjednoczonych pokażą wrześniowy spadek cen zarówno konsumenckich jak i producenckich, a to z kolei zwiększy prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych przez Fed w najbliższych miesiącach. Już dziś o godz. 14:30 (CET) napłyną informacje o wskaźniku PPI, który według prognoz poszedł w dół w ujęciu miesięcznym o 0,6-0,7 proc.
Sentymentu dla zielonego nie poprawiały także oczekiwania, co do innych dzisiejszych „figur” z USA. Rynek spodziewa się, że w sierpniu napływ kapitałów netto wyniósł 50,0-56,5 miliarda dolarów, a to za mało, aby pokryć 69,9 miliardowy, rekordowo wysoki deficyt handlowy zanotowany w tym samym miesiącu. Nienajlepsze prognozy dotyczą także wrześniowej produkcji przemysłowej (m/m 0,0 wobec -0,1 proc. w sierpniu) i wykorzystaniu mocy produkcyjnych (82,2 proc. wobec 82,4 proc. w sierpniu). Informacje te napłyną odpowiednio o godz.: 15:00 i 15,15 (CET).
W takich warunkach, dolarowi nie zdołała nawet pomóc, wczorajsza bardzo dobra publikacja danych o kondycji sektora wytwórczego okręgu nowego Jorku. Indeks ją obrazujący wzrósł w październiku do 22,92 z 13,84 we wrześniu i wobec oczekiwań na poziomie 11,0-11,5.
Do większej przeceny amerykańskiej waluty do europejskiej nie doszło, z racji tego, że przedstawione dziś o godz. 11:00 (CET) dane z Niemiec były wyraźnie gorsze niż się spodziewano. Indeks ZEW spadł w październiku do -27,4 z -22,2 we wrześniu i wobec prognoz na poziomie -20,0 i znalazł się na najniższym poziomie od marca 1993 r. Dodatkowo także wtedy okazało się, że inflacja (HICP) w Eurolandzie, we wrześniu wyniosła r/r 1,7 proc., wobec +1,8 proc. we wcześniejszych odczytach i 2,3 proc. w sierpniu. Oznacza to, że znalazła się 0,3 pkt procentowego poniżej celu ECB. Oba te doniesienia stawiają pod znakiem zapytania dalsze działania mające na celu zacieśnianie polityki pieniężnej w strefie euro.
Choć technicznie rzecz biorąc powrót do spadków ceny euro jest prawdopodobny, to w dalszym ciągu podtrzymujemy opinię o kontynuacji przeceny dolara, z racji spodziewanych, słabych doniesień z USA. Na rynku EUR/USD kluczowym oporem jest poziom 1,2577, stanowiący piątkowe maksimum. Jego udane przebicie w górę otworzyłoby drogę do 1,2616-2,2617 tj. do najwyższych poziomów z 9/10 października. Z drugiej strony główne wsparcie zlokalizowane jest na 1,2456 (najniższy poziom z 19 lipca).