Lekką aprecjację naszej waluty należy wiązać z poprawą sentymentu na globalnych giełdach akcyjnych i ponownym wzrostem apetytu na ryzyko ze strony międzynarodowych graczy. W piątek na plusie zamknęły się rynki w USA, dziś do góry poszły wskaźniki w Azji, a bardzo dobrze zachowują się także indeksy w Europie (w tym GPW).
Inwestorzy oczekują na środową decyzję Rady Polityki Pieniężnej. Wszystkie przedstawione w ostatnich dniach dane z naszej gospodarki wyraźnie pokazują, że RPP na 100 proc. nie zdecydują się na kolejne podniesienie kosztu pieniądza nie tylko na najbliższym posiedzeniu, ale także na dwóch-trzech kolejnych. Niestety te same informacje wskazują również na to, że tempo wzrostu gospodarczego Polski w II kwartale, będzie niższy niż w pierwszym. Jak silny wzrost PKB został zanotowany w okresie styczeń-marzec okaże się w najbliższy czwartek. Średnia prognoz wskazuje na odczyt na poziomie 7,2 proc. Naszym zdaniem tempo wzrostu gospodarczego w I kwartale było jednak wyższe i wyniosło 7,4-7,5 proc.
Rynek międzynarodowy
Początek nowego tygodnia na międzynarodowym rynku walutowym rozpoczął się bardzo spokojnie. Nie jest to jednak dużym zaskoczeniem jeśli wziąć pod uwagę to, że większość z głównych światowych rynków finansowych, jest w dziś nieczynna. Świętuje się zarówno na Wyspach (Spring Bank Holiday, czyli wiosenny powszechny dzień wolny od pracy), jak i w Niemczech i w Szwajcarii (Whit Monady, czyli drugi dzień Zielonych Świątek) oraz w Stanach Zjednoczonych (Memorial Day, czyli święto upamiętniające poległych w służbie ojczyzny żołnierzy).
Indeks dolarowy, określający siłę zielonego względem sześciu innych walut, w pierwszej części poniedziałkowej sesji poruszał się w wąskim zakresie 82,282 – 82,358, a mający w tym indeksie największy udział (57,6 proc.) kurs EUR/USD ulegał wahaniom w równie ciasnym przedziale 1,3447-1,3462. O godz. 11:46 indeks dolarowy wynosił 82,339, a cena euro względem dolara była równa 1,3451.
W piątek dolar nieco stracił na wartości, jako że przedstawione tego dnia dane makro ze Stanów Zjednoczonych, były gorsze niż oczekiwano. W kwietniu sprzedaż domów na rynku wtórnym wyniosła jedynie 5,99 miliona i była najniższa od czerwca 2003 r. Przecena zielonego nie była jednak zbyt wielka, z racji tego, że inne informacje z USA, które zostały opublikowane w ostatnim okresie (choćby te o najszybszym od 14 lat miesięcznym wzroście sprzedaży nowych domów w kwietniu) oddaliły termin ewentualnej obniżki poziomu stóp procentowych za oceanem.