Zaraz potem inwestorzy przystąpili jednak do realizacji zysków z ostatniego wzmocnienia złotego. Impulsem do sprzedaży naszej waluty były doniesienia z Wielkiej Brytanii i związana z tym aprecjacja dolara względem euro. Cena wspólnej waluty wzrosła do 3,8660, a cena amerykańskiej do 3,0085. W dół poszły także notowania forinta. Dość spokojnie zareagowały za to korony: słowacka i czeska. Ta ostatnia jest dziś najdroższa w historii względem wspólnej waluty.
O godz. 11:33 (CET) kurs EUR/PLN wynosił 3,8640, a kurs USD/PLN 3,0037.
Wczorajsza, dość niepokojąca z punktu widzenia konstrukcji przyszłorocznego budżetu wypowiedź ministra rolnictwa pozostała bez większego wpływu na rynek. Andrzej Lepper podczas konferencji w resorcie pracy i polityki społecznej po raz kolejny mówił o zwiększeniu wydatków socjalnych, ale zapewniał, że w realiach wysokiego wzrostu gospodarczego nie musi to oznaczać porzucenia kotwicy budżetowej. Wicepremier wspominał o podniesieniu wydatków na pomoc społeczną oraz służbę zdrowia. Zapowiadał także powrót z czasem do rozmów nt. minimum socjalnego.
Europejskie waluty poszły w dół
Czwartkowe doniesienia z Wielkiej Brytanii o udaremnieniu planów zamachów bombowych i wprowadzeniu najwyższego poziomu alertu antyterrorystycznego na terenie całego kraju zaszkodziło europejskim walutom i pozwoliło dolarowi odrobić częściowo niewielkie straty poniesione po ostatniej decyzji Fed. W stosunku do funta zielony zdołał się nawet wzmocnić. O godz. 11:33 (CET) kurs EUR/USD wynosił 1,2865, kurs GBP/USD 1,9038, a kurs USD/CHF 1,2242. We wtorek o godz. 20:00 było to odpowiednio: 1,2834/1,9070/1,2264.
Do czasu tych niepokojących doniesień waluty europejskie znajdowały się pod pozytywnym wpływem: zeszłoczwartkowych decyzji Europejskiego Banku Centralnego oraz Banku Anglii o 25 pkt podwyżce stóp procentowych oraz nadziei na dalsze zacieśnianie polityki pieniężnej przez te instytucje. Wczoraj BoE opublikował kwartalny raport o inflacji. Dokument ten zasygnalizował, że stopy procentowe już niedługo ponownie pójdą do góry, co ma pomóc w zbiciu inflacji do pożądanego poziomu 2 proc. Z kolei na jutro (08:00 CET) zaplanowana jest publikacja ważnych z punktu widzenia ECB danych z Niemiec o inflacji za lipiec. Według prognoz wskaźnik CPI ma wynieść 0,4 proc. m/m, czyli dwukrotnie więcej niż w czerwcu. Szybszy wzrost cen w największej europejskiej gospodarce może być kolejnym impulsem do podwyżki stóp procentowych w strefie euro.
Z kolei w przypadku jena, to zarówno japońska, jak i wszystkie azjatyckie waluty zyskały dziś względem dolara po tym, jak w środę i w czwartek władze Chin informowały o tym, że będą cały czas stopniowo zwiększały elastyczność juana (czyt. zezwalały na jego wzmocnienie). Takie działania ze strony Pekinu są konieczne nie tylko z punktu widzenia ogólnego schłodzenia rozpędzonej gospodarki, ale także z racji potrzeby ograniczenia rekordowo wysokiej już od trzech miesięcy nadwyżki handlowej tego kraju. Dziś okazało się, że w lipcu nadmiar eksportu nad importem wyniósł, aż 14,6 mld dolarów wobec 14,5 mld dolarów w czerwcu. Dynamika wzrostu tego pierwszego wyniosła 22,6 proc.
Doniesienia z Chin źle wróżą analogicznym danym z USA. Dziś o godz. 14:30 ma się okazać ile w czerwcu wyniósł deficyt handlowy Stanów Zjednoczonych. Zdaniem analityków było to 64,4-64,5 mld dolarów wobec 63,8 mld dolarów w maju. Warto przypomnieć, że deficyt był rekordowo wysoki w październiku zr., kiedy to wyniósł 66,6 mld dolarów.
Na koniec nie sposób nie wspomnieć o jeszcze jednej implikacji decyzji banków centralnych. Nadzieje na dalsze podwyżki stóp procentowych w Eurolandzie oraz zerowe prawdopodobieństwo kolejnego zacieśnienia przez Bank Japonii polityki pieniężnej na jutrzejszym posiedzeniu wywindowały cenę euro względem jena do rekordowo wysokiego poziomu. Dziś w nocy czasu polskiego kurs EUR/JPY wzrósł do 148,60.