Wczorajsze posiedzenie sejmowych komisji infrastruktury oraz rodziny i spraw kobiet zakończyło się potężną awanturą. Komisje miały skierować do drugiego czytania rządowy projekt ustawy zakładającej budżetową dopłatę do kredytów mieszkaniowych. Rząd zaproponował, aby dopłata do kredytów dotyczyła tylko nowych mieszkań o powierzchni nie większej niż 75 m kw. oraz domów jednorodzinnych do 100 m kw. Posłowie jednak przegłosowali zmiany, które umożliwią skorzystanie z budżetowej dotacji także w przypadku mieszkań i domów z rynku wtórnego. Domy mogłyby mieć nawet 140 m kw. a dopłata do kredytu obejmowałaby w jednym i drugim przypadku 50 m kw.
Jak podaje dziennik, prawdziwe emocje zaczęły się wówczas, gdy Edward Czesak (PiS) zgłosił poprawkę, która umożliwiłaby udzielanie długoterminowych kredytów mieszkaniowych SKOK-om. Obecnie mogą one udzielać kredytów mieszkaniowych maksymalnie na 5 lat. Pod poprawką podpisali się także Grzegorz Tobiszewski i Karolina Gajewska z PiS.
Przeciwko takiemu pomysłowi zaprotestował przedstawiciel biura legislacyjnego. – Wprowadzenie kuchennymi drzwiami poprawki o charakterze systemowym jest niedopuszczalne – stwierdził. SKOK-i miałyby otrzymać nowe uprawnienia bez jednoczesnego nadania im obowiązków (m.in. kapitałowych i ostrożnościowych), które muszą wypełniać banki. Przedstawicielka Ministerstwa Finansów zwróciła posłom uwagę, że poprawka jest sprzeczna z ustaleniami Polski z UE. Za poprawką opowiedziało się jednak 23 posłów, 12 było przeciw, a pięciu wstrzymało się od głosu. W tej sytuacji Elżbieta Radziszewska (PO) i Wiesław Szczepański zażądali, by komisje nie kierowały projektu do drugiego czytania, zanim nie poznają stanowiska rządu i Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. Wniosek przeszedł.