Prawie dziewięć na dziesięć lokat strukturyzowanych opartych na kursach walut zakończyło się w ostatnim kwartale bez zysku – równie dobrze pieniądze można było trzymać „w skarpecie”.
16,5 proc. w rok – tyle zarobić można było na przygotowanych przez Deutsche Bank Certyfikatach Chiński Express I – to najlepszy wynik spośród produktów strukturyzowanych, które zapadły w okresie lipiec-wrzesień 2010 roku. Był to jednak jeden z niewielu wyjątków dobrych struktur zakończonych w poprzednim kwartale. W sumie z 92 produktów zebranych w raporcie Open Finance jakikolwiek zysk przyniosły tylko 32 produkty (34,8 proc. – co trzeci).
Zysk, który wart jest uwagi przy inwestowaniu w produkty strukturyzowane to co najmniej 10 proc. w skali roku. W trzecim kwartale br. takich produktów było… pięć. Oprócz ww. Certyfikatów Chiński Express I, były to Lokata Inwestycyjna Osłabienie USD Raiffeisena (14,6 proc. w skali roku), Certyfikat Express db WIG20 XIV od Deutsche Banku i obligacje Reverse Convertible – SPX/STOXX50/WIG20 PLN z oferty Citi Handlowego (po 11 proc. rocznie) oraz Złoty Procent dostępny u agentów Warty i w placówkach Kredyt Banku (10 proc. w rok). 9 kolejnych struktur dało 5-9 proc. per annum, a cała reszta (78 sztuk, czyli prawie 85 proc.) nie jest warta uwagi, bo dała zarobić mniej niż zwykłe bankowe depozyty.
Szczególny zawód inwestorom sprawiły lokaty strukturyzowane powiązane z kursami walut, a nie było ich mało. Z 92 zebranych przez Open Finance struktur zakończonych w trzecim kwartale br. w 49 przypadkach wynik zależał od zmian na rynku walutowym. To głównie efekt aktywnego działania na tym polu Banku Zachodniego WBK i Raiffeisen Banku Polska. Najczęściej były to produkty krótkoterminowe (3-6 miesięcy), a wydawać by się mogło, że przewidzenie przyszłości w takim horyzoncie czasowym nie powinno być aż tak trudne. Nic bardziej mylnego: tylko 6 z 49 struktur walutowych przyniosło jakikolwiek zysk. To oznacza, że w niemal 9 na 10 przypadków konstruktorzy lokat źle przewidzieli przyszłość.
Na ich usprawiedliwienie należy jednak zaznaczyć, że czasami (robił tak m.in. BZ WBK w swoim private bankingu) oferty na wzrost i spadek kursu przygotowywane są jednocześnie. Klient ma wybór i to on decyduje, w którą lokatę zainwestować. W takiej sytuacji od razu wiadomo, że co najmniej jedna z opcji na pewno nie przyniesie zysku – w danych statystycznych wygląda to źle, ale dla świadomych klientów, którzy mają swój pogląd na rynek, jest to rozwiązanie korzystne.
Słabo wypadły też produkty powiązane z notowaniami surowców, wprawdzie zysk przyniosła ponad połowa z nich (6 z 11), ale w żadnym przypadku nie przekraczał on pięciu procent.
Podobnie jak w poprzednich kwartałach największy zysk przynoszą produkty zbudowane na opcji autocall. To taka konstrukcja, która pozwala na zakończenie produktu przed czasem – po prostu kilka szans na spełnienie warunku zysku. Jeśli w pierwszym roku indeks nie wzrośnie – czekamy kolejnych 12 miesięcy i tak jeszcze dwa lub trzy razy. Taka konstrukcja znacznie zwiększa prawdopodobieństwo wygenerowania zysku dla klienta, choć oczywiście nie jest gwarancją sukcesu. Tak jak i inna konstrukcja nie jest gwarancją porażki.
Już po zakończeniu badanego okresu, w październiku, zapadły dwie struktury oparte na surowcach rolnych, na które warto zwrócić uwagę. Lokata Cappuccino II MultiBanku przyniosła 30 proc. w dwa lata (15 proc. rocznie), a Obligacje Strukturyzowane Koszyk Rolno-Spożywczy Citi Handlowego jeszcze więcej – 47,43 proc. w trzy lata (15,81 proc. w skali roku). Te wyniki pracują już na czwarty kwartał. W trzecim średnia stopa zwrotu wyniosła 1,56 proc. w skali roku, a mediana wyników równe… zero procent.
Na razie jednym z najważniejszych problemów rynku produktów strukturyzowanych jest całkowity brak regulacji. Podmioty na nim działające nie mają żadnych obowiązków informacyjnych i to, jakie dane udostępniają, zależy tylko od ich woli. Po raz kolejny współpracy przy tworzeniu raportu odmówił Bank Millennium. Ostatnio jednak rynkiem struktur zainteresowała się Komisja Nadzoru Finansowego, która zwróciła uwagę na brak przejrzystości rynku i dostępu klientów do informacji, także na temat historycznych wyników inwestycji.
Źródło: Open Finance