„Banki nie zawsze zachowywały się w ten sposób. Dotychczas wiele razy duże zmiany kursów walut były wykorzystywane jako pretekst do zwiększania spreadów. Chodzi o różnicę między kursem kupna i sprzedaży walut – w uproszczeniu można powiedzieć, że bank udziela pożyczki po kursie kupna, a klient spłaca po kursie sprzedaży” donosi dziennik.
„– Obecne duże zmiany na rynku walutowym banki traktują jako zjawisko przejściowe i dlatego nie podnoszą spreadów. Gdyby uznały, że osłabienie złotego ma bardziej trwały charakter, to nie byłyby dla klientów tak przyjazne – mówi Wojciech Kwaśniak, były szef nadzoru bankowego” czytamy w „DGP”.
Zaciąganie kredytu w obcej walucie zawsze wiąże się z ryzykiem. Dlatego decyzję, czy warto zadłużyć się na kilkadziesiąt lat np. w euro czy frankach szwajcarskich warto dokładnie przemyśleć, nawet jeśli w danym momencie PLN jest dużo mniej korzystny.
Więcej w artykule Romana Grzyba „Spready prawie się nie zmieniły – to dobra wiadomość dla tych, którzy mają kredyty walutowe” w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.