„Właśnie mija 15 lat od denominacji złotego, w wyniku której nasza waluta straciła cztery zera – dawne 100 tys. zł to dziś zaledwie 10 zł. W sylwestra 1994 roku po raz ostatni wszyscy byliśmy milionerami. Stare pieniądze jednak nie straciły ważności, można było nimi płacić jeszcze przez dwa lata, w praktyce jednak wystarczyło parę miesięcy, aby z kas sklepów zniknęły banknoty z Waryńskim, Kościuszką czy Moniuszką, a pojawiły się nowe z władcami polskimi. Z kas tak, ale nie z domów Polaków, i nie tylko.” informuje gazeta.
„– Przynajmniej raz w tygodniu odbieramy korespondencję od rodaków, ale i obcokrajowców z całego świata, którzy pytają o możliwość wymiany starych złotych na nowe – mówi urzędniczka banku centralnego. – Ostatnio napisał pewien Amerykanin, którego krewni byli kiedyś na wycieczce w Polsce i przywieźli ze sobą polską walutę – kilka setek z Waryńskim i kilka banknotów o wyższym nominale. Myślał, że 34 tys. zł, które właśnie odkrył w szufladzie, to majątek. Gdy dowiedział się, że w przeliczeniu to zaledwie jeden dolar, bardzo się zdziwił.” donosi dziennik.
„Po latach oszacowano koszty denominacji – 30 milionów nowych złotych, czyli 300 miliardów starych złotych. Dziś można by za to wybudować trochę ponad kilometr autostrady. Na dłuższą metę jednak wymiana się opłaciła – nowe pieniądze mają dłuższą żywotność. Wcześniej banknoty trzeba było wymieniać po dwóch, trzech miesiącach.” czytamy.
Do dziś często zdarza się, ze w encyklopediach czy książkach od lat stojących w domowej biblioteczce znajdujemy stare banknoty, zbierane niegdyś na czarną godzinę. Obecnie miliony są warte grosze i czasem warto się zastanowić, czy jest sens wymieniać pieniądze na nowe złote, czy zachować je jako pamiątkę. Zdecydowani na wymianę mają czas do końca tego roku, aby udać się do oddziału Narodowego Banku Polskiego.
Więcej w „Rzeczpospolitej” w artykule Elżbiety Glapiak „Banknoty z Ludwikiem Waryńskim ciągle jeszcze krążą po świecie”.