Kredyty studenckie dla wielu żaków są podstawowym środkiem finansowania. Trwa właśnie etap w którym należy składać wnioski o ich przyznanie. Jednak nad studenckim niebem zawisły ciemne chmury niepewności, gdyż warunki przyznawania kredytów będą znane dopiero w grudniu, jak informuje „Rzeczpospolita”.
„Rzeczpospolita” donosi, że „preferencyjne kredyty dla studentów i doktorantów cieszą się coraz mniejszą popularnością. Jednym z powodów może być to, że chętni nie wiedzą, czy spełniają podstawowy warunek ich otrzymania – limit dochodów na osobę w rodzinie. Wnioski trzeba bowiem składać do 15 listopada, a limit dochodów zostanie ustalony przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego dopiero w grudniu.”
„NZS uważa, że prawo do udzielania kredytów studenckich powinna mieć jak najszersza grupa instytucji finansowych. Dzisiaj są to jedynie cztery banki. Oprócz wspomnianego już PKO BP są to: PEKAO SA Bank Polskiej Spółdzielczości oraz Gospodarczy Bank Wielkopolski. – Postulujemy, aby kredytów studenckich mogły udzielać też banki spółdzielcze czy SKOK. Teraz to studenci muszą walczyć o kredyt, a nie banki o studentów” czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Studenci starają się utrzymać na studiach korzystając z pomocy rodziców, oraz własnej pracy, na tyle na ile im czas pozwala. Osoby kontynuujące naukę i pilne mogą tez liczyć na stypendia naukowe. Pozostałym oferowane są kredyty, które mimo atrakcyjne oferty często zdają się być trudno osiągalne. Brak precyzyjnego określenia zasad i piętrząca się biurokracja zniechęca coraz większą ilość osób.
Więcej na temat kredytów studenckich w dzisiejszym numerze „Rzeczpospolitej” w artykule Sławomira Wikariaka pt. „Żacy nie wiedzą, czy otrzymają pieniądze”.
Źródło: Rzeczpospolita