Liczba szkód zgłaszanych w ramach ubezpieczeń podróżnych rośnie w sezonie narciarskim o ok. 30% – wynika z danych polskiego oddziału AIG. Do najczęstszych zdarzeń, z którymi wiąże się wypłata odszkodowań, należą pokrycie kosztów leczenia za granicą oraz kosztów transportu medycznego (ponad 45%). Jak uchronić się przed przykrymi konsekwencjami ewentualnego wypadku na stoku? Czy karta EKUZ lub polisa dodawana do karnetu narciarskiego jest wystarczająca? Na co powinni zwrócić uwagę rodzice, których dzieci wybierają się w trakcie ferii na narty albo snowboard?
Miłośnicy sportów zimowych przywiązują coraz większą wagę do poczucia bezpieczeństwa na stoku. Także rodzice starają się zabezpieczyć dzieci jadące na zimowisko. Trudno się temu dziwić. Narciarstwo i snowboard należą do dość ryzykownych i kontuzjogennych sportów, zwłaszcza jeśli opady śniegu nie są obfite i spod pokrywy śnieżnej wystają lód i kamienie, co miało miejsce np. na początku tego sezonu. Dobrze dobrana polisa z pakietem narciarskim okazuje się w takich sytuacjach tak samo ważna jak odpowiednio spakowana walizka, dobra kondycja i właściwe przygotowanie tras zjazdowych.
Jakie szkody zgłaszają narciarze?
Zgodnie z danymi polskiego oddziału AIG, w sezonie narciarskim, w tym również w trakcie ferii zimowych, liczba szkód zgłaszanych w ramach ubezpieczeń turystycznych rośnie o niespełna jedną trzecią (30%) w stosunku do innych okresów roku. Wyraźnie wzrasta liczba zdarzeń związanych z uszkodzeniami ciała, takimi jak np. zwichnięcie, skręcenie czy złamanie. Największy odsetek odszkodowań zgłaszanych w ciągu całego roku (ponad 45%) dotyczy pokrycia kosztów zagranicznego leczenia lub transportu medycznego.
Ponad jedna czwarta wszystkich wypłat (ponad 27%) związana jest z kosztami rezygnacji z podróży, np. z powodu niedostatecznego naśnieżenia stoku. Zdecydowanie mniejsza liczba szkód odnosi się natomiast do opóźnienia lotu (14%) oraz utraty lub uszkodzenia bagażu podróżnego (9%). Szczególne znaczenie dla narciarzy i snowboardzistów ma polisa chroniąca przed kosztami zamknięcia narciarskich tras zjazdowych lub gwarantująca zwrot kosztów karnetu narciarskiego w sytuacji, kiedy dana osoba uległa na stoku poważnej kontuzji i nie może kontynuować wypoczynku.
Kluczowe elementy „zimowej” polisy
Oferta ubezpieczeń dla narciarzy i snowboardzistów jest bardzo szeroka – oprócz najbardziej znanej ochrony NNW i ubezpieczenia od kosztów leczenia, dużą rolę odgrywa też pokrycie kosztów ratownictwa medycznego, transportu ze stoku oraz ochrona OC. Szczególne znaczenie dla narciarzy i snowboardzistów ma także ochrona przed kosztami zamknięcia narciarskich tras zjazdowych lub gwarantująca zwrot kosztów karnetu narciarskiego w sytuacji, kiedy dana osoba uległa na stoku poważnej kontuzji i nie może kontynuować wypoczynku.
„W przypadku uprawiania sportów zimowych jednym z najważniejszych elementów polisy jest pełna ochrona od kosztów leczenia, nieograniczona ewentualnymi podlimitami ani udziałem własnym. Koszty opieki medycznej za granicą, np. w krajach takich jak Austria, Szwajcaria, Francja czy Włochy, są często bardzo wysokie i mogą sięgać kilkudziesięciu, a nawet kilkuset tysięcy złotych. Zdarza się również tak, że koszt leczenia określonego urazu w krajach alpejskich są wyższe niż w Stanach Zjednoczonych, Nepalu czy na Filipinach”- powiedziała Anna Wieconkowska, Travel Insurance Manager w firmie AIG.
Polegać na organizatorach czy indywidualnie się ubezpieczyć?
Amatorzy sportów zimowych oraz rodzice, których dzieci wybierają się na zorganizowany wypoczynek, powinni zwrócić uwagę na rodzaj posiadanej polisy i jej zakres. Część polskich i zagranicznych kurortów narciarskich oferuje polisy dołączane do karnetów narciarskich, czyli ski-passów. Dzieci, które wybierają się na obozy narciarskie, posiadają także najczęściej szkolne polisy NNW. W wielu przypadkach okazują się one jednak niewystarczające w przypadku uprawiania sportów zimowych.
„Warto pamiętać, że aktywny wypoczynek wymaga możliwie pełnej ochrony. Tymczasem w większości tzw. produktów dodatkowych, np. polis sprzedawanych przez organizatorów wyjazdów albo dodawanych do ski-passów, zakres ochrony z konieczności podlega wyłączeniom. Tego typu produkty nie są pełnymi, dedykowanymi ubezpieczeniami turystycznymi, więc z reguły oferują jedynie wycinkową ochronę i często także niskie sumy ubezpieczenia” -wyjaśnia Anna Wieconkowska.
Przykładowe wyłączenia
Narciarstwo amatorskie, uprawiane na oznakowanych trasach i nakierowane na rekreację i rozrywkę, może być objęte ochroną już w ramach podstawowej polisy podróżnej. Jednak nie we wszystkich towarzystwach ubezpieczeniowych obowiązuje ta sama zasada, dlatego warto dokładnie zapoznać się z ogólnymi warunkami ubezpieczenia, które są elementem polisy.
„Warto zwrócić uwagę na tzw. wyłączenia ochrony ubezpieczeniowej. Mogą one np. dotyczyć sytuacji, kiedy na stoku pojawia się narciarz pod wpływem alkoholu. Należy również pamiętać, by już na etapie doboru ubezpieczenia uprzedzić ubezpieczyciela, jeśli cierpi się na choroby przewlekłe . Są to np. cukrzyca, żółtaczka, czy też urazy kręgosłupa. W przeciwnym wypadku może się okazać, że polisa chroniąca przed kosztami leczenia nie pozwoli na zwrot kosztów opieki medycznej związanej z zaostrzeniem danej choroby przewlekłej” -radzi Anna Wieconkowska.
Bezgotówkowa likwidacja szkody
Posiadanie dedykowanego ubezpieczenia turystycznego pozwala narciarzom i snowboardzistom skorzystać z natychmiastowej pomocy, która udzielana jest po kontakcie z centrum alarmowym. Dzięki temu osoba poszkodowana nie musi samodzielnie załatwiać żmudnych formalności związanych np. z poszukiwaniem odpowiedniej placówki medycznej, która udzieliłaby jej pomocy. Dodatkowo w wielu przypadkach istnieje możliwość bezgotówkowej likwidacji szkody, dzięki czemu za określone usługi nie trzeba natychmiast płacić na miejscu.
„Warto pamiętać, by przed wyjazdem zapisać w telefonie komórkowym numer alarmowy, pod którym można zgłosić szkodę, oraz numer polisy. Jeśli w trakcie wypoczynku zdarzy się wypadek, najlepiej od razu zgłosić ubezpieczycielowi szkodę i na miejscu zgromadzić niezbędną dokumentację, np. zaświadczenie z policji w przypadku kradzieży nart, albo dokumentację medyczną z przychodni czy szpitala, jeśli zdarzył się uraz. Oczywiście istnieje również możliwość zgłoszenia szkody po powrocie do kraju, ale w praktyce taka sytuacja nierzadko bardzo utrudnia to poszkodowanym zebranie wymaganych dokumentów” -wyjaśnia Anna Wieconkowska.
Karta EKUZ to nie wszystko
Wielu turystów, którzy wybierają się do zagranicznych kurortów narciarskich, ogranicza swoje zabezpieczenie jedynie do tzw. karty EKUZ, czyli Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego. Warto jednak pamiętać, że nie gwarantuje ona pełnej ani wystarczającej ochrony od kosztów leczenia. Z założenia zapewnia ona pomoc medyczną na takich samych zasadach, jakie obowiązują osoby ubezpieczone w tych państwach. W przypadku części krajów europejskich, karta ta pokrywa jedynie wizytę u lekarza internisty. Konsultacja z udziałem specjalisty (np. ortopedy) może być wówczas dodatkowo płatna. Posiadacze karty EKUZ nie mają także zagwarantowanego dostępu do często bardzo kosztownych usług związanych z ratownictwem w górach ani transportem medycznym do Polski.
„Coraz więcej turystów zdaje sobie sprawę z różnic między świadczeniami dostępnymi w ramach EKUZ i w ramach ubezpieczenia turystycznego. Przykładowo, jeśli po urazie na stoku śmigłowiec dostarczy narciarza do najbliższej prywatnej placówki medycznej, a poszkodowany nie jest ubezpieczony, to za akcję ratowniczą oraz leczenie niestety będzie musiał zapłacić. Interwencja górskiego pogotowania ratunkowego w większości państw, w przeciwieństwie do Polski, jest odpłatna” -wyjaśnia Anna Wieconkowska.
AIG