„Coraz większa liczba właścicieli nieruchomości komercyjnych w USA patrzy z przerażeniem w przyszłość. Wzrastająca ilość opuszczonych lokali daje się we znaki tak samo największym, jak i najmniejszym inwestorom”- jak napisał na swoim blogu Paweł Hardej.
„>>To jak rozpędzająca się lawina<>Najemcy po prostu zamykają drzwi a banki niechętnie rozmawiają o przedłużeniu kredytu<<” – możemy przeczytać na blogu Pawła Hardeja.
„Podobnie jak w przypadku mieszkań i domów wiele kredytów hipotecznych zaciągniętych przez inwestorów na biurowce, a przede wszystkim centra sklepowe, to kredyty krótkoterminowe, gdzie tak zwany „baloon” trzeba spłacić właśnie teraz, w najgorszym rynku. Oznacza to, że właściciel musi spłacić balans kredytu gotówką, lub nowo zaciągniętym kredytem” – pisze Paweł Hardej.
„Chicago jest obecnie na trzecim miejscu jeśli chodzi o „credit deliquencies”, czyli opóźnione kredyty. Prym wiedzie miasto Troy w Michigan (6.3%), tuż przed Miami na Florydzie (5.7%). Najgorzej jest właśnie na środkowym zachodzie kraju, gdzie usadowione są takie bankrutujące kolosy jak General Motors czy Chrysler” – czytamy na blogu Pawła Hardeja.
„M. Silvers, z wykształcenia adwokat, który od ponad dziesięciu lat prowadził znaczące biuro obrotu nieruchomościami komercyjnymi twierdzi, że oprócz braku dostępu do kredytu, właściciele centrów handlowych muszą stawić czoła również innym problemom. W miastach takich jak Chicago same podatki od nieruchomości komercjalnych zdrożały o ponad 100% na przestrzeni ostatniej dekady. (…)Podobna sytuacja odnosi się do innych kosztów operacyjnych, jak media czy ubezpieczenia budynków. W ostatnich miesiącach dostałem wiele zawiadomień od firm ubezpieczeniowych, mówiących o tym, że koszt polisy idzie ponownie w górę. Po zapytaniu mojego agenta ubezpieczeniowego jak jest to możliwe w tak kiepskim rynku, dowiedziałem się, że firmy ubezpieczeniowe tracą za płacenie szkód w tzw. pustostanach. Obecnie setki tysięcy domów jednorodzinnych w USA stoją puste. (…) Jeszcze gorsza sytuacja jest na rynku biurowym, gdzie w niektórych przypadkach pustostan to jedna trzecia lub więcej powierzchni użytkowej budynku” – informuje Paweł Hardej.
Niestety obecna restrykcyjna polityka kredytowa banków powoduje, że sytuacja na rynku nie ulega polepszeniu, a kryzys zatacza błędne koło. Zastanawiający jest fakt jak będzie wyglądała sytuacja na polskim rynku nieruchomości komercyjnych. W mediach można spotkać się z licznymi informacjami na temat kondycji rynku mieszkaniowego, zaś niewiele mówi się o rynku nieruchomości komercyjnych, który jest swego rodzaju przesłanką na temat pozycji najemców.
Więcej informacji na blogu Pawła Hardeja
Źródło: blox.pl