Wydawało się, że taki spokój potrwa dłużej, ale w Senacie wypowiedział się minister finansów Mirosław Gronicki stwierdzając, że nadal oczekuje, że złoty będzie dość mocny w 2005 roku. Premier Belka i wicepremier Hausner nie wyrażają już zaniepokojenia jak jeszcze kilka tygodni temu. Uważają bowiem, że mocny zloty wyraża mocne fundamenty. W tym momencie zastanawia fakt, dlaczego rząd tak radykalnie zmienił zdanie. Wynik takiej wypowiedzi był łatwy do przewidzenia: złoty umocnił się w stosunku do obu walut, co nie jest najlepsze dla eksporterów.
Dane o inflacji (4,5 proc.) były wyższe od prognoz , ale nie miały wpływu na rynki. Rozpoczęło się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, ale nikt nie spodziewa się, żeby w środę Rada zmieniła stopy, więc i gry spekulacyjnej pod tę decyzję nie było.
O godz. 9.10 euro kosztowało 4,20 zł, a dolar 3,1530 zł (odchylenie -12,90 proc.). O godz. 16.15 jeden dolar wyceniany był już tylko na 3,1380 złotego, a jedno euro na 4,1780 złotego (odchyl.– 13,30 proc.).
Krótkoterminowa prognoza
Wsparcie (bardzo poważne) na EUR/PLN jest na poziomie 4,14 zł, czyli linii szyi formacji odwróconej głowy z ramionami z lat 2000 – 2003. Sygnałem sprzedaży złotego było przełamanie w górę 4,22 zł za euro. Kolejny opór jest na 4,255 zl. Dolar ma wsparcie na 3,105 zł. Sygnałem sprzedaży było pokonanie linii trendu teraz opór jest na 3,24 pln.
RYNEK MIĘDZYNARODOWY
EUR/USD
Rynki czekają na komunikat Fed
W poniedziałek w USA rynki zachowywały się niekonsekwentnie, ponieważ po dobrych danych o sprzedaży detalicznej indeksy giełdowe co prawda rosły, ale dolar powinien był się wzmocnić, a rentowność obligacji powinna się zwiększyć. Tymczasem stało się odwrotnie. Można jeszcze zrozumieć rynek walutowy – inwestorzy obawiali się danych o deficycie handlowym, ale reakcja rynku obligacji była zaskakująca. Tłumaczyło się to nadzieją, że Fed w komunikacie nie powie nic o zbyt szybo rosnącej inflacji. Giełdy akcji szykują się do kończącego rok rajdu św. Mikołaja.
We wtorek dla rynku walutowego bardzo ważny był raport o październikowym bilansie handlu zagranicznego w USA. Był większy od prognoz (55,46 mld USD), ale nie maił wpływu na rynek. Kurs eurodolara usiłował co prawda ruszyć na północ, ale spotkał się ze zdecydowaną kontrą w okolicach 1,3330. Gracze prawdopodobnie doszli do wniosku, że za wzrost deficytu odpowiada przede wszystkim wysoka cena ropy, która od tego czasu staniała o ponad 25 procent. Eksport wzrósł jedynie o 0,6 procenta. Jak widać słaby dolar to nie wszystko. Dane o amerykańskiej dynamice produkcji (+0,3 proc.) niczego na rynkach nie zmieniły, bo były dokładnie takie jak prognozowano. Najważniejszym wydarzeniem powinno być opublikowanie komunikatu po posiedzeniu FOMC. Najbardziej prawdopodobne jest, że retoryka banku nie ulegnie zmianie i dowiemy się, że gospodarka się rozwija, rynek pracy też, ale bardzo powoli, natomiast inflacja na razie nie jest zagrożeniem zwłaszcza, że znacznie spadła cena ropy. Jeśli niespodzianek nie będzie to rynek akcji powinien wzrosnąć.
O godz. 16.15 jedno euro kosztowało 1,3315 dolara, a jeden dolar wyceniany był na 105,17 jena.
Krótkoterminowa prognoza
W środę jest klika raportów, które mogą zdecydowanie wpłynąć na rynki finansowe. Na rynek walutowy może najszybciej (w nocy z wtorku na środę), wpłynąć tankan, czyli raport Banku Japonii o nastrojach wśród japońskich biznesmenów. Potem z USA dostaniemy indeks NY Empire State pokazujący jaka jest sytuacja w gospodarce w regionie Nowego Jorku. Jest on jednak często lekceważony. W środę też tak będzie, jeśli dane będą gorsze od prognoz. Gdyby były lepsze to pomogłyby obozowi byków na rynku akcji, ale wątpliwe, żeby wpłynęły na rynek walutowy. Taka reakcja na rynku akcji wynika ze specyfiki końca roku, kiedy to niedźwiedzie zazwyczaj stoją na straconej pozycji. Dane o zapasach paliw w USA wpłyną na ceny ropy, ale prawdopodobnie bardziej wtedy, kiedy zapasy spadną. Po ostatnich zniżkach ropa ma zdecydowanie więcej potencjału wzrostowego niż spadkowego szczególnie, że tak blisko jest psychologiczne wsparcie 40 USD za baryłkę. Dowiemy się również zapewne o przepływie kapitałów w USA. Dobrą informacją zarówno dla dolara jak i akcji byłoby, gdyby zakupy zagranicy papierów wartościowych wycenianych w dolarach wyraźnie wzrosły. Spadek zostanie przyjęty bardzo źle.
Długoterminowy trend na osłabienie dolara nadal obowiązuje. W krótkim terminie wsparciem jest 1,305 USD. Oporem jest 1,3467 USD.
Piotr Kuczyński
Marek Węgrzanowski
Warszawska Grupa Inwestycyjna S.A.