Na warszawskiej giełdzie sesja znowu rozpoczęła się spadkami i ponownie na południe prowadziły indeksy KGHM i PKN. Kursy banków jednak rosły. Tym razem podobnie zachowywały się pozostałe rynki Europy Centralnej. Spadał węgierski BUX i czeski PX-50. Wyglądało to, szczególnie w sytuacji, kiedy wyraźnie rosły indeksy w innych krajach Eurolandu, na realizację zysków w nowych krajach Unii. Obroty były ponownie bardzo wysokie, co sygnalizowało, że popyt jest równie potężny jak podaż.I już po dwóch godzinach okazało się, że na wielu spółkach ten popyt przeważa. We wzrostach przeszkadzały przede wszystkim KGHM i PKN. Mimo sygnałów sprzedaży płynących z analizy technicznej nie należy lekceważyć siły byków.
O godz. 14.50 jeden dolar wyceniany był na 3,1180 złotego, a jedno euro na 4,1110 złotego (odchyl.– 14,40 proc.).
Krótkoterminowa prognoza
W piątek sytuacja będzie w dużym stopniu zależała od faktu, jak zareagują inwestorzy na amerykańskie dane makro. Korelacji z innymi rynkami znowu WGPW nie ma, ale gdyby relacja rynków zagranicznych była pozytywna, to normalne byłoby, żeby indeksy po spadkach odbiły. Złoty podobnie jak euro będzie zmieniał się bardzo gwałtownie po amerykańskich danych.
WIG-20 ma opór w oknie bessy na poziomie 1.955 pkt, a wsparcie na 1.905 pkt. Na rynku walutowym wsparcie na eur/pln jest na poziomie 4,04 pln. Sygnałem sprzedaży złotego byłoby przełamanie w górę 4,17 pln za euro. Dolar ma wsparcie na 3,06 pln. Oporem jest 3,18 pln.
RYNEK MIĘDZYNARODOWY
EUR/USD
Rynki finansowe czekają na raport z amerykańskiego rynku pracy
W środę amerykańscy inwestorzy nie mieli się czym cieszyć. Indeksy spadły, a dolar się wzmocnił, a to gospodarce nie pomoże. Amerykański ISM (usługi) wzrósł do 63,1 pkt (oczekiwano lekkiego spadku). Znowu wpatrywaliśmy się w subindeks rynku pracy, który lekko spadł (z 55 do 54,9 pkt). Spadek niewielki, ale w sezonie przedświątecznym może zaskakiwać. Poza tym raport Challengera informował, że do 109 tys. ze 104,5 zwiększyła się w grudniu ilość planowanych zwolnień w amerykańskich firmach. Jeśli chodzi o ilość zwolnień był to drugi najgorszy miesiąc zeszłego roku. Inwestorzy dowiedzieli się więc, że gospodarka nadal się szybko rozwija (a to przyśpieszy podwyżki stóp), ale rynek pracy jest słaby. Przed piątkowymi danymi wygrał rynek pracy, co widać było po spadku rentowności obligacji.
W czwartek od rana euro nadal traciło. Sprzedaż detaliczna w Niemczech spadła w listopadzie o 2,5 proc. miesiąc do miesiąca (oczekiwano spadku o 0,1 proc.). Nie były to dane, które mogłyby pomóc europejskiej walucie. Pomagały za to europejskim akcjom – im słabsze euro tym lepiej dla gospodarki. Grudniowe, europejskie indeksy nastroju konsumentów i biznesu niczego nie zmieniły. Indeks biznesu lekko wzrósł, a konsumentów pozostał bez zmian. Jednak indeks nastroju gospodarczego lekko spadł (oczekiwano poprawy). Te dane nie mogły przeszkodzić w umacnianiu się dolara. Tygodniowa zmiana na rynku pracy w USA pokazała znaczny wzrost ilości bezrobotnych (364 tys. – prognozowano 331 tys.). To największy przyrost od września 2004 roku. Jednak Departament Pracy poinformował, że wzrost był sztucznie podwyższony z powodu problemów wynikających z liczenia danych w krótkim, świątecznym tygodniu. Średnia 4. tygodnia praktycznie nie zmieniła się, więc te dane na rynki nie wpłyną.
O godz. 14.50 jedno euro kosztowało 1,3190 dolara, a jeden dolar wyceniany był na 104,70 jena.
Krótkoterminowa prognoza
W piątek najważniejszym wydarzeniem będzie miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy. Zazwyczaj rynki akcji przygotowują się do niego przez cały tydzień w związku z czym, mimo że jest uważany za najbardziej istotny ze wszystkich danych makro, nie ma wielkiego wpływu na ruch indeksów. Na rynku walutowym wywołuje jednak gwałtowne wahania. Teraz sytuacja jest bardzo specyficzna. Wszystkie dane cząstkowe (subindeksy zatrudnienia w PMI Chicago i ISM oraz raport Challengera o zwolnieniach) sygnalizują, że ilość zatrudnionych co prawda zwiększy się, ale będzie to wzrost niewielki. Byłoby to jednak niezwykle dziwne, bo przecież w grudniu, przed świętami z całą pewnością w usługach zostało zatrudnionych bardzo wielu pracowników tymczasowych.
W tej sytuacji, kiedy z jednej strony mamy cząstkowe dane makro, a z drugiej obserwację sytuacji na rynku pracy nie sposób tak naprawdę odpowiedzialnie postawić prognozę. Trzeba założyć, że jeśli dane będą słabe (wzrost miejsc pracy poniżej 100 tys.) to dolar osłabnie, a akcje stanieją. Jeśli wzrost będzie w granicach oczekiwań, a szczególnie, gdyby był większy od 200 tys. to pierwsza reakcja będzie odwrotna. Pierwsza, ale nie znaczy, że ostateczna. W tym tygodniu inwestorzy bali się podwyżek stóp. W tej sytuacji może się okazać, że bardzo dobre dane rzeczywiście pomogą dolarowi, ale nie akcjom, a słabe odwrotnie. Jedno jest pewne: będzie nerwowo.
Eur/usd przełamało wsparcia na 1,323 USD. Teraz opór jest na 1,337 USD, a wsparcie na 1,305 USD. Rynek wszedł w dużą korektę.
Piotr Kuczyński
Marek Węgrzanowski
Warszawska Grupa Inwestycyjna S.A.