O godz. 8.40 euro kosztowało 4,0160 zł, a dolar 3,3010 zł, później złoty stopniowo słabł, co było widoczne zwłaszcza pod koniec notowań. O godz. 16.20 euro kosztowało 4,04 zł, a dolar 3,3250 zł.
Po czwartkowych danych o produkcji przemysłowej (tylko +2,6 proc.) Stanisław Nieckarz i Mirosław Pietrewicz wskazali, że stopy w dalszym ciągu można obniżać. Minimalną przestrzeń do obniżek stóp do końca roku widzi z kolei Marian Noga, a Stanisław Owsiak uważa, że jest za wcześnie, żeby po danych o inflacji i produkcji prognozować co zrobi RPP w sierpniu. W takiej sytuacji jedno jest pewne, można oczekiwać burzliwej dyskusji podczas sierpniowego spotkania tego gremium.
W piątek złoty słabł także po informacji ministra finansów Mirosława Gronickiego, o tym, że od podjęcia ostatecznej decyzji o przystąpieniu do strefy euro do tego faktu upłynie ok. trzech lat.
Prezydent być może znów ugnie się pod presją polityczną i podpisze ustawę o zwrocie podatku VAT za materiały budowlane. Krok taki będzie kosztować budżet nawet 18 mld zł.
Krótkoterminowa prognoza
Umocnienie dolara za granicą przekłada się na osłabienie złotego do obu głównych walut. Jeśli ta tendencja byłaby kontynuowana, można oczekiwać dalszego osłabienia naszej waluty. W tej sytuacji górą byliby importerzy, którzy zaopatrzyli się w euro przy 4,01 – 4,02 zł.
RYNEK MIĘDZYNARODOWY
Piątek był kolejnym już dniem tygodnia, w którym dolar zyskiwał do euro. Rano euro kosztowało 1,2160, a o 16.20 już tylko 1,2148 dolara. Przecena europejskiej waluty mogłaby być większa, gdyby nie dane opublikowane przez Eurostat. Wynikało z nich, że w czerwcu nadwyżka w handlu zagranicznym dla krajów dwunastki wzrosła do 6,5 mld EUR wobec 2,7 mld EUR, po weryfikacji z 2,2 mld w maju.
Krótkoterminowa prognoza
Przy takim nastawieniu można oczekiwać dalszych spadków eurodolara, nawet do 1,20.
Raport przygotował
Marek Węgrzanowski
WGI Dom Maklerski