Wpisz cokolwiek na forum, wklej głupią fotkę na profilu w społeczności, zacznij trollować na mikroblogach. Upiecze Ci się? Nic z tego, Google i tych których potraktowałeś z „buta” nie zapomną Ci tego. Gorzej, jeśli w ten sposób w przyszłości stracisz kontakt albo swoją wiarygodność, budowaną latami.
Co to jest ten magiczny lub nieznany jeszcze szerzej w Polsce „personal branding”?
Według definicji wikipedia.org jest to: „strategia marketingowa inwestowania w budowanie reputacji i zwiększania swej wartości na rynku pracy za pomocą specjalistów ds. wizerunku. Personal branding rozpowszechniony jest szczególnie w anglosaskiej tradycji biznesu i budowania wizerunku (zarządzanie osobą jako marką). Strategia personal branding stosowana jest przez osoby publiczne – polityków, dziennikarzy, aktorów, sportowców, ludzi nauki, menedżerów.
Fidel: “Mój wizerunek jest silniejszy niż moi przeciwnicy. Przeżyłem kilkunastu prezydentów i premierów”
Co chwilę dowiadujemy się, że ktoś stracił pracę, kontrakt, reputację bo nie zadbał o swój wizerunek w Internecie i poza nim. Podchodząc do zagadnienia nie frasobliwie, wielu z nas w ogóle nie dba o bezpieczeństwo swoich danych lub też swojej prywatności. To jeszcze nic, gorzej jeśli przed partnerem biznesowym lub pracodawcą osoba gra „pewniaka”, „eksperta” gdy tym czasem historia zapisana w czeluściach Internetu mówi co innego. Najgorzej być niespójnym, albo po prostu nie być sobą. Dlatego pamiętajmy, że „wujek” Google to skarbnica wiedzy o Tobie, Twoich bliskich, Twojej branży i Twoich finansach. W dzisiejszych czasach nie trzeba „twardego” wywiadu gospodarczego, wystarczy kilka godzin, by zebrać okazałe dossier. Jak sprawdzić wiarygodność konkurenta, siłę danej marki lub kompetencje kandydata do pracy/partnera do interesów? www.google.pl oraz siatka naszych znajomych, którą na pewno mamy w serwisach społecznościowych. Referencje ustne dopełnią reszty.
Według badań przeprowadzonych przez Profeo.pl: o tym, jak ważna jest dbałość o internetowy wizerunek, świadczy fakt, że 72 proc. ankietowanych w różny sposób sprawdza w Internecie informacje o nowo poznanej osobie. Niemal połowa sprawdza kilka lub kilkanaście linków w wynikach wyszukiwania oraz wypowiedzi nowego znajomego w biznesowych serwisach społecznościowych.
W budowie wizerunku ważna jest wartość. Każda marka musi mieć swoją unikalną cechę, być czymś wyjątkowym na rynku. Dokładnie tak jest z naszym osobistym wizerunkiem. Możemy nad nim pracować, pokazywać się 100 miejscach i dyskusjach, pozycjonować się na specjalistę i niezastąpionego eksperta. Ale, jeśli nie stoi za tym prawdziwa wartość w postaci wiedzy, wyjątkowej oferty dla rynku, spójność wizerunku, umiejętności oraz głębokie doświadczenie zawodowe to zabraknie nam prawdziwych kompetencji i wyróżnika spośród tysięcy nam podobnych. Internet bardzo szybko obnaży nasze braki i nieprzygotowanie do roli, którą chcielibyśmy „grać” lub pokazywać otaczającemu nas światu. Tutaj nie można blefowac na dłuższą metę, a im dłużej takie przedstawienie będzie trwać tym gorsze dla oszukującego będą skutki.
Niektórzy narzekają, że nie mogą znaleźć ciekawej pracy, nie robią tego co lubią lub ich fascynuje, nie maja szansy, inspiracji do biznesu lub ucieka im interes sprzed nosa. No jak ma się to stać, jak w wielu przypadkach niektórzy z nas nie dają sobie tej szansy. Można się śmiać z tych wszystkich dbających o swoje profile w społecznościach, prowadzących mikroblogi lub blogi, chodzących na spotkania branżowe lub konferencje. Przecież to pewnie strata czasu? Przyznam, że tak może być jeśli w tym działaniu nie ma umiaru i właściwego doboru narzędzi. Nie jest sztuką spędzanie kilku godzin dziennie i klikanie w ikonki, wysyłanie spamu i obrazków, ględzenie o „dupie Maryny” na „branżoliadowych konferencyjkach”. Prawdziwą sztuką jest dobór odpowiednich narzędzi, kontekstów wypowiedzi, miejsc w których się pojawiamy oraz tematy w którym specjalizujemy się, gdzie możemy budować nasz ekspercki wizerunek.
“Nie bądż technofobem i zacznij już dzisiaj dbać o swój wizerunek w sieci. Odpał gwarantowany!”
Uczestnictwo w dyskusjach, wchodzenie w interakcję z otoczeniem jest również ważnym, niemniej jednak musimy dać jakąś „wartość dodaną”. Jeśli zaczniemy trollować, mówić nie na temat lub po prostu przeszkadzać otoczeniu, szybko zostaniemy zapamiętani i naznaczeni jako intruzi. Jeśli wtopisz się w otoczenie oraz ludzie odkrywają kim jesteś, będą o Tobie mówić i pamiętać Cię pozytywnie, zwłaszcza jak powstanie w ich firmie nowy wakat lub pomysł na nowy biznes. Propozycje posypią się jak z rękawa. Matrymonialne również, to jest nieuniknione
Nawet jeśli już pokażemy się światu, zdobędziemy zaufanie otoczenia lub też zaciekawimy je swoją komunikacją, ważnym jest innowacyjność i wyróżnialność naszej marki. Ginąc w gąszczu podobnych do siebie nikt nas nie zauważy. W stara prawda mówi, że tylko ci widoczni, ci pierwsi i prekursorzy zostaną zauważeni i maja szansę na sukces rynkowy czy też zawodowy. Służy temu próbowanie nowych rozwiązań, poszukiwanie nietuzinkowych propozycji, wyjście naprzeciw zapotrzebowaniu. Co pozwala na dłuższa metę wyróżnić się i wzbudzić zainteresowania otoczenia rynkowego. „Być pierwszym” w jakiejś dziedzinie mocno zapada w pamięć i staje się mnemonic (kalką pamięciową), do której często się później powraca. Poza tym nie można zapomnieć o zangażowaniu i emocjach otoczenia, im więcej tym skuteczniejsze działanie prowadzimy.
Cytat: “W USA konsultanci wizerunkowi budujący reputację osób publicznych są nieodłączną częścią ich sukcesu. W Polsce zadania z zakresu personal branding realizowane są najczęściej przez wyspecjalizowane w działaniach agencje PR.”
Hmm… czyli to tylko zabawa dla bogatych firm i biznesmenów, przedsiębiorców dbających o swój wizerunek? Nic bardziej mylnego. Każdy z nas jest 1 osobową firmą, marką która rozwija się tak jak zaplanujemy jej rozwój, jak będziemy konsekwentni w tym co robimy i jaką wiarygodność zyskamy. Każdy który przetnie nam drogę, napisze do nas maila lub którego spotkamy w firmie, na konferencji czy stołówce jest potencjalnym partnerem w biznesie lub pracy. Zatem dbajmy o swój wizerunek także w takich przypadkach, kontynuując go w sieci. Nie odgradzajmy się od otoczenia, bo nikt o nas nie usłyszy. Brak „osobistej marki”, potrafi być jeszcze gorszy, niż jej zepsucie przez nierozsądne komunikowanie się z otoczeniem.
Źródło: www.gadzinowski.pl