Wspólna marka pozwoli nam wzmocnić pozycję mBanku na rynku. Będziemy mogli efektywniej wykorzystywać budżet marketingowy. Teraz każda kampania promocyjna będzie budować wizerunek i świadomość jednaj marki – mówi w rozmowie z PRNews.pl Cezary Kocik, wiceprezes zarządu mBanku, dyrektor banku ds. Bankowości Detalicznej.
Wojciech Boczoń, PRNews.pl: Długo utrzymywaliście, że jest sens inwestowania w kilka marek. Jak to podejście wygląda dzisiaj?
Cezary Kocik, wiceprezes zarządu mBanku, dyrektor banku ds. Bankowości Detalicznej: Inwestując przez lata w trzy marki, zdobyliśmy trzecią pozycję na rynku bankowym w Polsce, zyskując przy tym łącznie ponad 4,3 mln klientów. Nie można o tym zapominać. Oznacza to, że marki te nie tylko miały niebagatelne znaczenie dla sukcesu naszej Grupy, ale również istotnie przyczyniły się do rozwoju polskiego sektora bankowego.
Dzisiaj patrzymy w przyszłość, dlatego wybraliśmy najbardziej rozpoznawalny z naszych „brandów”, pod którym do tej pory obsługiwaliśmy ponad 3,6 mln klientów detalicznych w Polsce, Czechach i na Słowacji.
Wspólna marka to większa efektywność kosztowa i organizacyjna, a także szansa na wzmocnienie pozycji mBanku na rynku. Będziemy też mogli efektywniej wykorzystywać budżet marketingowy. Teraz każda kampania promocyjna będzie budować wizerunek i świadomość marki wśród wszystkich naszych klientów, bez względu na to, do którego segmentu skierowane będą nasze działania.
Czy rezygnacja z marki MultiBanku to na pewno dobry ruch? Co się zmieni?
Zmieniamy nazwę, a nie model obsługi klientów Grupy mBanku. Oznacza to, że nadal będziemy robić bank dla klientów detalicznych czy firm. Rozwijając ofertę dla zamożnych, będziemy czerpać z najlepszych doświadczeń segmentu Aquarius w dawnym MultiBanku. Przejawem tego jest wprowadzona do oferty mBanku w czerwcu tego roku Oferta Premium.
Nowa marka nie oznacza też zamykania oddziałów czy rezygnacji z obsługi doradców. Nie wymaga także zaangażowania po stronie naszych klientów w postaci wizyty w placówce czy innej formy kontaktu z bankiem. Od 25 listopada jesteśmy dostępni dla klientów tak, jak do tej pory, tyle że pod zmienioną nazwą.
W kwestii samej sieci oddziałów, nie planujemy gwałtownych zmian – poza wymianą szyldów, która trwać będzie do końca I kwartału 2014 r. Dalej nasze placówki będą przybierać inny, nowocześniejszy wygląd. Ostatecznie zaś zostaną połączone z siecią oddziałów korporacyjnych.
Co z ofertą dla dla klientów segmentu Private Banking & Wealth Management?
Doskonale wiemy, jak istotna dla tej grupy klientów jest dyskretna obsługa na najwyższym poziomie, ponieważ nasza bankowość prywatna od lat wyznacza standardy na rynku. Dlatego poza nową nazwą, nie przewidujemy innych zmian w obszarze private bankingu. Do dyspozycji najzamożniejszych klientów „nowego” mBanku pozostaną dotychczasowe oddziały, grono najlepszych doradców i szerokie spektrum produktów, które z pewnością będzie się zwiększać dzięki synergii w całej Grupie mBanku.
Zachodzące zmiany to dla nas okazja, by na nowo zdefiniować nasz najważniejszy brand i udowodnić, że świetnie pasuje on do różnych grup klientów – także tych z segmentu bankowości prywatnej.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Wojciech Boczoń.