Kryzys wzmaga pozytywne ruchy wewnątrz gospodarcze takie jak otwieranie własnej działalności. Jednak taka kreatywność nie zawsze skutkuje dobrymi pomysłami, ponieważ wzrasta też znacznie ilość prób wyłudzenia kredytów. Osoby potrzebujące szybkich pieniędzy i często już nadmiernie zadłużone decydują się na oszustwo. Motywy są różnorakie, lecz sprowadzają się do jednego – konieczności pozyskania gotówki.
Niestety często wiążącą się to z brakiem zamiaru oddania ich. Metod jest cały wachlarz. Wyszczególnić można kredyty brane na fałszywy meldunek, lub podrobiony dowód osobisty. Często też są to kredyty wyłudzone na skradziony dowód lub przez osoby do tego nieuprawnione. Przykładem może być żona, która przychodzi z dowodem męża i na niego chce wziąć kredyt. Kolejne wyłudzenia opierają się o fikcyjną działalność gospodarczą lub zatrudnienie, a co za tym idzie – fikcyjne dochody. Statystyki policyjne są bezlitosne i jednoznacznie wykazują wzrost tego procederu na terenie Polski. Poniżej w tabeli przedstawione są dane statystyczne za 6 miesięcy 2009 roku w porównaniu z latami ubiegłymi. Dane liczbowe dotyczą liczby spraw zakończonych z art. 297 kk.
Okres odnotowania przestępstw, zakończonych spraw z art. 297 kk. |
Liczba przestępstw |
I-VI 2009 |
3.587 |
I – VI 2008 |
3.246 |
I – VI 2007 |
3.199 |
Ujawniane przez policję przestępstwa miały charakter wyłudzeń kredytów konsumpcyjnych gotówkowych lub na zakup samochodów, sprzętu RTV i AGD oraz oszustw przy zakładaniu i prowadzeniu rachunków oszczędnościowo-rozliczeniowych.
Rośnie skala wyłudzeń dokonywanych przez grupy przestępcze przy udziale pracowników instytucji finansowych, a także bez ich udziału w oparciu o fikcyjne osoby posługujące się sfałszowanymi dokumentami” – powiedziała nam mł. asp. Agnieszka Hamelusz z Wydziału Prasowego KGP. Potwierdzają to informacje z Podkarpacia gdzie niedawno zatrzymano 19 osób ze zorganizowanej grupy przestępczej, której działalność polegała na wyłudzaniu kredytów. W tym celu jesienią ub. roku założyli oni kilka firm, by zalegalizować proceder. Następnie podejrzani werbowali ludzi, którzy zaciągali dla nich kredyty, otrzymując w zamian wynagrodzenie. Organizatorzy zapewniali niezbędne dokumenty takie jak: zaświadczenia o dochodach, oraz sfałszowane deklaracje podatkowe i ubezpieczeniowe. Sprawa jest poważna, gdyż już 108 podejrzanym postawiono zarzuty w związku z wyłudzeniem z banków kredytów na łączną kwotę ponad pięciu mln zł. Kary przewidywane za taki proceder mieszą się w granicach od 5 lat za wyłudzenie kredytu, do 10 za zarządzanie i tworzenie tego typu grupy przestępczej. Banki by chronić się przed tego typu sytuacjami i niewypłacalnymi dłużnikami wprowadzają szeregi zabezpieczeń i weryfikacji danych. Niewątpliwie w tym systemie najsłabszym ogniwem są pośrednicy finansowi. Krzysztof Pietraszkiewicz, Prezes Związku Banków Polskich potwierdza informacje o wzroście skali tego rodzaju przestępczości, lecz także uważa sytuacje za opanowaną:
Jak często zdarzają się próby wyłudzenia kredytów?
Krzysztof Pietraszkiewicz: W ostatnich latach notujemy dość wysoki i systematycznie utrzymujący się poziom prób wyłudzeń – jest to kilkanaście tysięcy przypadków rocznie. Na szczęście systemy informacji, które zostały zbudowane i w Związku Banków Polskich i w Biurze Informacji Kredytowej oraz w Info – Monitorze skutecznie temu przeciwdziałają. Mógłbym powiedzieć, że w pierwszych 6 miesiącach tego roku dla przykładu takich prób mieliśmy ponad 6500 na kwotę przekraczającą ćwierć miliona złotych.
Jak banki mogą się zabezpieczyć?
K.P.: Banki przede wszystkim wymieniają informacje o swoich klientach i informacje o dokumentach, które są skradzione, sfałszowane, zastrzeżone. Ta informacja na marginesie jest nie tylko dostępna dla banków, ale także mogą korzystać inni przedsiębiorcy, którzy wykonują usługi z odroczoną płatnością czy dostarczają także towary z odroczoną płatnością, a więc można także w innych działach gospodarki skutecznie przeciwdziałać próbom wyłudzeń przy używaniu sfałszowanych bądź skradzionych dokumentów tożsamości.
Czy to zjawisko narasta?
K.P.: Myślę, że te dane ostatnie pokazują, że skutecznie panujemy nad tą sytuacją, ja mówię o tym podstawowym strumieniu, który był duży poprzez to, że cała akcja ewidencji dokumentów skradzionych, sfałszowanych, zastrzeżonych jest obecnie mocno promowana i wspierana przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji i Komendę Główną Policji, ale także samorządy i miasta oraz grupę banków. Natomiast to, z czym musimy się zmierzyć i mamy tu już pierwsze pozytywne rezultaty to jest fala pewnych zachowań przestępczych przy użyciu elektronicznych instrumentów płatniczych. I tutaj z jednej strony musi być większa świadomość i większa ostrożność klientów dysponujących kartami płatniczymi czy posługujących się Internetem, a z drugiej strony coraz lepsze zabezpieczenia. One wymagają i lepszego czasami software’u i lepszych urządzeń technicznych. Banki robią wszystko żeby powstrzymać taką falę i obniżyć. Polska jest na szczęście krajem o najniższym poziomie przestępczości przeciwtankowej, ale tak jak powtarzam, każda niewłaściwie przeprowadzona operacja czy każdy wyłudzony 1000 złotych to jest strata, której trzeba unikać.
Jakie banki najczęściej padają ofiarą takich wyłudzeń, a jakie są najskuteczniej chronione?
K.P.: Myślę, że takiego podziału na banki bardziej czy mniej zagrożone dzisiaj nie ma. Generalna zasada jest taka – banki starają się nie utrzymywać jakiś środków, które by zachęcały do podejmowania działań przestępczych i pamiętajmy, że chronimy przede wszystkim ludzi, klientów jak i pracowników, żeby żadne działania o charakterze przestępczym nie groziły utratą zdrowia czy życia. I druga sprawa to jest właśnie doskonalenie zabezpieczeń elektronicznych i ich zaawansowanie technologicznych, żeby były po prostu sprawne i skuteczne, a to, że się zdarzają jakieś tu i ówdzie działania przestępcze przeciwko jednemu czy drugiemu typowi banków, szczególnie tam, gdzie łup wydaje się być łatwy, bo to jest kiosk bankowy itd. to są po prostu niestety działania, które się zdarzają, ale na szczęście dotyczą małych kwot, ponieważ w bankach staramy się nie utrzymywać zbyt dużej ilości środków, które by mogłyby jakieś kreować namiętności zbyt wielkie.
Podejrzenia i oskarżenia o wyłudzenia kredytów mnożą się. Jest jednak druga strona medalu, po której stoją ludzie, którzy w momencie brania kredytu mieli pracę i stały dochód. Niestety niedługo po uzyskaniu pożyczki utracili stanowisko i pieniądze. Często także w ich udziale przypada ława oskarżonych o wyłudzenie kredytu motywowana faktem, że umowa nie była bezterminowa, lub tez była to praca na zlecenie. Takim osobom nie pozostaje zbyt wiele argumentów, a także zasobów w portfelu na znalezienie odpowiedniego adwokata zwłaszcza, gdy pieniądze uzyskane z kredytu już wydali.
Banki doświadczające wyłudzeń kredytów odmawiają komentarzy, ze względu na niechęć do ujawniania metod przeciwdziałania. Pewnym pozostaje fakt rozbudowywania tego typu działań i pogłębienia świadomości zagrożenia. Kryzys niejako pomógł wzmożonym działaniom nad ograniczeniem ryzyka kredytowego, tym także przy przyznawaniu ich osobom niemającym możliwości spłaty i nieposiadającym realnych podstaw do ich otrzymania. Banki dbają o bezpieczeństwo swoich pieniędzy i nawet bardzo „sprytnym wyłudzaczom” udaje się pokrzyżować szyki. Wyścig o to, kto będzie szybszy – oszust czy bank, nadal trwa. Odpowiedź na pytanie, kto triumfuje jest również trudna. Pozostają statystyki, które pokazują wzrost wyłudzeń kredytów.
Barbara Koziar, Bankier.pl
Artykuł pochodzi z Przeglądu Finansowego Bankier.pl.
Chcesz otrzymywać aktualne informacje, nowe wywiady oraz podsumowanie najważniejszych wydarzeń mijającego tygodnia ze świata finansów? Zapisz się na bezpłatną subskrypcję Przeglądu Finansowego Bankier.pl, by w każdy poniedziałek otrzymywać najnowszy numer naszego tygodnika.
Zapraszamy na http://www.bankier.pl/przeglad/!
Źródło: Przegląd Finansowy Bankier.pl