Kolejny raz potwierdza się, że z chwilą pojawiania się na rynkach podwyższonej zmienności nadchodzi test dla strategii inwestycyjnych.
Po raz kolejny potwierdza się, że w takich okresach obok kierunku zajmowanych pozycji zaczynają być bardzo istotne umiejętność zarządzania kapitałem, pozycjami i szacowanie podejmowanego ryzyka. Przy obecnej skali wahań na rynkach finansowych trudno sobie wyobrazić zajmowanie tak samo dużych pozycji, jak jeszcze 2-3 tygodnie temu, kiedy zachowanie notowań było znacznie spokojniejsze.
Potwierdza się też, że zwiększa się znaczenie poza-fundamentalnych przesłanek podejmowanych decyzji. Nie chodzi tylko o emocje, ale również o takie kwestie, jak przepływy kapitału. Można spodziewać się, że wyprzedaż na rynkach ryzykownych aktywów jest tak duża, bo zarówno w skali lokalnej, jak globalnej mamy do czynienia z odpływami kapitału z funduszy lokujących w ten rodzaj aktywów, albo przygotowaniami zarządzających na taki scenariusz. Może o tym świadczyć gwałtowność wczorajszej wyprzedaży na najbardziej płynnych spółkach z naszego rynku. Tylko one dają możliwość szybkiego pozyskania gotówki.
Sytuacja naszego rynku akcji jest w tym względzie wyjątkowa. Z uwagi na znaczenie krajowych TFI w kapitalizacji giełdy, jak i skalę zainteresowania zagranicznych inwestorów naszym parkietem, możemy teraz cierpieć podwójnie. Odpływów doświadczać mogą krajowe fundusze, jak i wycofywać się z polskiej giełdy w obawie przed konsekwencjami kryzysu strefy euro, mogą zagraniczne podmioty.
Rynki nieruchomości
Gwałtowne zmiany notowań w ostatnich dniach są również udziałem spółek nieruchomościowych. Wraz ze zniżką kursów w branży finansowej wyprzedawane są również walory spółek uzależnionych od finansowania kredytami (szczególnie deweloperzy), jak i firm budowlanych, dla których zagrożeniem jest zaciskanie pasa przez rządy. Te zjawiska widoczne są na krajowym podwórku, jak i w skali globalnej. Na świadomość inwestorów niekorzystnie wpływa to, że na wielu dojrzałych rynkach nieruchomości nie udało się wciąż jeszcze rozwiązać problemów z minionych lat, a na rynkach rozwijających się mamy do czynienia z upuszczaniem powietrza z nabrzmiałych w 2010 r. bąbli. Tu chodzi głównie o Chiny i Indie.
Ostatnie wydarzenia mają znaczenie dla rynków nieruchomości także z innego powodu. Chodzi o znaczący spadek rentowności długoterminowych obligacji, która wyznacza w części krajów koszt finansowania przy zakupie nieruchomości.
Źródło: Home Broker