Na wykresie EUR/PLN powstał podwójny szczyt zapowiadający wzmocnienie spadek kursu przynajmniej do 3,87 PLN. W tej sytuacji należy założyć, że i dzisiaj siła złotego powinna się utrzymać.
Na WGPW początek piątkowej sesji był bez wyrazu, co nie odbiegało od tego, co widzieliśmy na innych giełdach Eurolandu. Przed południem rozpoczął się wzrost, którego liderem był Lotos, ale trwał on niedługo i rynek wrócił do czwartkowego zamknięcia i marazm był kontynuowany. Po publikacji danych z amerykańskiego rynku pracy indeksy ruszyły za ich europejskimi odpowiednikami na południe, ale nie było to nic wielkiego i sesję zamknęliśmy neutralnie. Obrót był wręcz śladowy, a sesja nie może być prognostykiem dla poniedziałkowego zachowania rynku.
Ponieważ w piątek ceny kontraktów na miedź dosyć nieoczekiwanie, drugi dzień z rzędu, mocno wzrosły to dzisiaj akcje KGHM powinny jednak ruszyć do góry. „Jednak”, dlatego, że w piątek zachowywały się bardzo słabo. Ropa co prawda w piątek potaniała, ale spadek wynikał z wątpliwości co do intencji OPEC. W czasie weekendu ministrowe OPEC zjednoczyli się i ujednolicili swoje wypowiedzi zgadzając się na cięcie o 1 mln baryłek dziennie. Padały nawet twierdzenia sugerujące, że te cięcia są już de facto realizowane. W tej sytuacji nasz sektor surowcowy powinien się zachowywać bardzo dobrze. Oczywiście wszystko przy założeniu, że dzisiaj cena tych surowców nie zacznie gwałtownie i nieoczekiwanie spadać. To wcale nie jest wykluczone, bo sytuacja na rynku surowców zmienia się jak w kalejdoskopie.
Jak widać sporo czynników może dzisiaj naszemu rynkowi pomagać. Nie przypuszczam, żeby koreańska próba nuklearna mogła wpłynąć na zachowanie WGPW. Nie przeszkodzi mu też przecież to, że sobotnie manifestacje miały pokojowy przebieg. To samo w sobie akcjom nie pomoże, ale gdyby doszło do rozruchów to z pewnością by zaszkodziło. Jest więc spora szansa, że popyt wykorzysta uspokojenie lub, co bardziej prawdopodobne, korektę na rynkach światowych i zacznie szukać okazji do zysku na rynkach, które pozostawały ostatnio w cenie. Wydaje się, że dzisiaj zaszkodzić WGPW może tylko naprawdę poważna korekta na giełdach w Eurolandu.
Dwuznaczne dane z amerykańskiego rynku pracy
W piątek inwestorzy czekali na miesięczny raport z rynku pracy. Okazało się, że wrześniowe dane były zaskakująco słabe. Co prawda stopa bezrobocia spadła do 4,6 proc., ale akurat te dane są bardzo niewiarogodne, bo bezrobocie liczone jest tak, że amerykańska stopa 4,6 proc. odpowiada prawie 9 procent w Europie. Przede wszystkim okazało się, że zatrudnienie wzrosło tylko o 51 tys. czyli o 60 procent mniej niż oczekiwano. Faktem jest jednak, że dane za sierpień zrewidowano ze 128 tys. do 188 tys., co osłabiało negatywną wymowę wrześniowych danych. Poza tym Departament Pracy oświadczył, że najprawdopodobniej zweryfikuje całe tegoroczne dane w górę o 810 tys. Wydaje się, że to zbyt duża weryfikacja i nie wiadomo, czy urzędnicy mylili się w ciągu roku, czy mylą się teraz.
Te weryfikacje i niska stopa bezrobocia pozwoliły twierdzić, że rynek pracy jest silny, co zmniejsza prawdopodobieństwo obniżek stóp procentowych. Uważam, że to jest błąd w rozumowaniu. Nie chodzi mi o redukcję stóp, bo to zależy od inflacji, ale o interpretację danych. Weryfikacje nic nie mówią o przyszłości, a dane z września mogą sygnalizować, że nie będzie ona korzystna dla rynku pracy. Jednak gracze tak tych danych nie zinterpretowali. Reakcja była w tej sytuacji oczywista. Dolar gwałtownie się wzmocnił, a rentowność obligacji równie gwałtownie wzrosła. Obie reakcje, gdyby miały wynikać jedynie z tego raportu, były bardzo mocne i zdecydowanie przesadzone. Wydaje się, że do graczy na rynku walutowym i obligacji zaczynają docierać uwagi członków Fed o inflacji. Rośnie więc niepewność co do dalszej polityki FOMC.
Rynek akcji potraktował dane jako pretekst do zrealizowania części zysków. Jednak, tak jak to się dzieje prawie zawsze po publikacji tego raportu, zmiany indeksów były niewielkie. Indeksy do 18.30 osuwały się, ale od tego momentu zaczęły odrabiać straty. Sesja skończyła się co prawda niewielkimi spadkami, ale to w niczym nie zmienia „byczego” obrazu rynku.
Wydawało się, że poniedziałek rozpoczniemy spokojnie, bo tak można było wnioskować, kiedy patrzy się w kalendarium. Nie sposób bowiem przypuszczać, żeby dane o niemieckiej produkcji przemysłowej były impulsem dla inwestorów. Jednak w nocy oficjalna północnokoreańska agencja prasowa KCNA poinformowała o pomyślnym dokonaniu podziemnej próby nuklearnej, co wprawiło rynki w stan rozedrgania. Giełda japońska dzisiaj nie pracowała, ale pozostałe indeksy azjatyckie spadały, a to pociągnęło w dół kontrakty na amerykańskie indeksy. Uważam jednak, że to jest chwilowa reakcja. Na przykład rynek walutowy praktycznie nie zareagował (dolar nieznacznie stracił). W tej sytuacji wydaje się najbardziej prawdopodobne, że rynki będą bez kierunku, chociaż niezbyt duża realizacja zysków nie jest wykluczona. Czeka nas rozpoczęcie sezonu publikacji raportów kwartalnych, a to powinno wprowadzić rynki w stan wyczekiwania.
