Rynek sprzedaży kredytów hipotecznych czekają zmiany. Już teraz coraz więcej klientów zaciąga kredyt u pośrednika, u którego kupuje mieszkanie. Rozwój nowych technologii jeszcze mocniej utrwali ten trend. Za pięć lat kredyt hipoteczny będziemy otrzymywali sms-em – przekonuje w rozmowie z PRNews.pl Artur Luterek, prezes Finhouse.
Wojciech Boczoń: Ostatnio opublikowane dane wskazują na znaczne przesunięcia w kanałach dystrybucji kredytów hipotecznych. Podobno na rynku po raz pierwszy w historii sieci zewnętrzne sprzedały więcej niż banki.
Artur Luterek: Taka tendencja utrzymuje się od dłuższego czasu i wydaje się, że będzie trwała dalej. Dane, które pan przytacza, pokazują, że klient coraz chętniej kredytuje się przy pomocy pośrednika, u którego kupuje mieszkanie (24,6% umów kredytowych w skali rynku za I kw. 2011) i pośrednika finansowego (23,5%). To w sumie daje przewagę nad „klasycznymi” doradcami bankowymi (47,9%), deweloperami (1,2%) oraz Internetem (2,5%).
Co te zmiany oznaczają dla rynku?
Co ciekawe większy jest udział w hipotecznym torcie pośredników nieruchomościowych niż doradców finansowych. Zważywszy na to, że większość tych ostatnich też pozyskuje klientów od pośredników i deweloperów to generalnie widać, że klienci lubią otrzymać kompletną ofertę nie tylko nieruchomości, ale również finansowania w jednym miejscu (widać to na sukcesie Home Brokera). Działanie pośredników nieruchomościowych oznacza w dzisiejszej rzeczywistości de facto przekazywanie klientów do obsługi kredytowej doradcom z banków. Ale to się będzie zmieniało.
Co to będzie oznaczać dla klientów?
Dzisiaj osoba zainteresowana kredytem hipotecznym idzie do swojego banku lub korzysta z doradcy. W tym drugim przypadku nie ma pewności, że wybór produktu nie bazuje na zysku polecającego jakiegoś kredytu, za który uzyskuje większą prowizję. Z kolei w oddziale banku jest skazany na jedną ofertę. Jeśli korzysta z pośrednika nieruchomości, to w zasadzie jest uczestnikiem loterii porównania produktów w tym segmencie to rzadkość. A jednak, jak widać, co czwarta osoba bierze kredyt nieświadomie! Upowszechnienie zaawansowanych modeli porównywania produktów kredytowych poprzez systemy IT będzie powoli zmieniało sytuację.
W jakim kierunku będą następowały zmiany?
Za pięć lat kredyt hipoteczny będziemy otrzymywali sms-em.
Skąd pewność?
Proces sprzedaży hipoteki musimy podzielić na następujące elementy: porównanie i wybór oferty przez klienta, złożenie wniosku i uzyskanie decyzji oraz podpisanie umowy kredytowej. Rozwój technologii sprzyja klientom. Jeżeli dostaną możliwość porównania i wyboru oferty oraz złożenia wniosku już u sprzedawcy nieruchomości (agencja, deweloper) to wówczas odwiedzą bank tylko na podpisanie umowy kredytowej.
Już dzisiaj te kanały rosną w widoczny sposób, mimo że jak wspomniałem, klient nie otrzymuje tam w większości przypadków żadnej ekspertyzy. Jeśli agencje i deweloperzy w świadomy sposób zaczną korzystać z rozwiązań IT umożliwiających im porównanie całego rynku kredytów hipotecznych ich udział w rynku stanie się jeszcze bardziej widoczny. Oczywiście przyszłością są wnioski elektroniczne i błyskawiczne decyzje, co również znacznie skróci cały proces.
Chyba, że pojawią się bariery. Gdzie pan je dzisiaj widzi?
W braku wiedzy o istniejących rozwiązaniach, ale i w niezrozumiałym przywiązaniu banków do obecnych rozwiązań.
Dziękuję za rozmowę.
Źródło: PR News