Jej utrzymanie to raczej efekt małej aktywności sprzedających niż dużej liczby gotowych wykorzystywać niewielkie osłabienie koniunktury do kupowania akcji. Taka sytuacja może utrzymać się w najbliższych dniach. Przełamanie bariery 29 tys. pkt otworzyłoby drogę do wieszczonej już od pewnego czasu korekty.
Nastroje na warszawskim parkiecie są przede wszystkim pochodną koniunktury na rynkach zagranicznych. W ograniczonym stopniu oddziałują na nie dane z polskiej gospodarki, takie jak kończąca się właśnie publikacja wyników finansowych spółek za I kwartał. Generalnie wypadły bardzo słabo, ale trudno było mówić o rozczarowaniu, bo oczekiwania były bardzo niskie. W tym tygodniu poznamy kwietniową dynamikę produkcji przemysłowej, a także zmianę wynagrodzeń i zatrudniania w sektorze przedsiębiorstw. W pierwszym przypadku oczekiwany jest spadek o ponad 11 proc. rok do roku po marcowym spadku o 2 proc., który okazał się bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Kurcząca się polska produkcja to efekt spadającego popytu w kraju i u naszych zagranicznych partnerów.
Potwierdzają to opublikowane w piątek dane dotyczące wzrostu gospodarczego w krajach strefy euro. PKB skurczył się tam w I kwartale o 2,5 proc. w stosunku do ostatnich trzech miesięcy 2008 r. To największy spadek od 1995 r., od kiedy dane są zbierane. Produkt krajowy Niemiec spadł w ujęciu kwartał do kwartału o 3,8 proc., więcej niż oczekiwali analitycy.
W zakresie wynagrodzeń w Polsce oczekiwane jest utrzymanie tempa wzrostowego (4,5 proc. rok do roku). To wprawdzie mniej niż w poprzednim miesiącu, ciągle aktualna jest jednak teza, że firmy chętniej pozbywają się pracowników, niż obniżają im pensje. Prognozy wskazują, że zatrudnienie było w kwietniu o 1,4 proc. mniejsze niż przed rokiem.
Najważniejsza publikacja makroekonomiczna ubiegłego tygodnia dotyczyła inflacji, która wzrosła w kwietniu bardziej, niż oczekiwali analitycy, do 4 proc. Na ten wzrost złożyły się głównie podwyżki cen energii oraz drożejąca żywność, będąca m.in. efektem osłabienia złotego. Wysoka inflacja powinna przesądzić o tym, że w maju Rada Polityki Pieniężnej nie obniży stóp procentowych. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że realne stopy procentowe w Polsce, po uwzględnieniu inflacji, po raz pierwszy w historii są ujemne. To bardzo istotna wiadomość dla osób, którym kończą się założone przed rokiem lokaty. Mimo ich atrakcyjnego oprocentowania może okazać się, że przyniosły tylko niewielki zysk, a nawet stratę. Ten czynnik należy również brać pod uwagę, podejmując dziś decyzje inwestycyjne.
Katarzyna Siwek analityk firmy Expander