Zatory płatnicze są przeszkodą w rozwoju polskich firm. W latach 2008-2009 terminowość zobowiązań spadła drastycznie z 47 do poniżej 30 proc. Polskie firmy należą niestety do najmniej sumiennych w Europie, co stanowi zagrożenie dla bieżącej działalności naszych przedsiębiorstw. Na rynku są jednak dostępne rozwiązania, które pomagają regulować płynność. Przedsiębiorstwa umiejętnie korzystające z kredytów lub faktoringu mogą zostawić konkurencję w tyle – podkreślają eksperci.
Polskie firmy są wyjątkowo niepunktualne jeśli chodzi o realizację płatności – wynika z raportu wywiadowni gospodarczej DunTrade D&B. W ubiegłym roku tylko trzy na dziesięć faktur zostały opłacone w terminie. Aż 10 proc. płatności było opóźnionych o co najmniej 90 dni. Mniej terminowo w Europie zobowiązania realizują tylko firmy z Portugalii i Hiszpanii (odpowiednio 10,7 i 10,5 proc.), krajów, które w przeciwieństwie do „zielonej wyspy” nad Wisłą, pogrążone są w głębokim kryzysie.
Polska w pierwszej trójce….płatności spóźnionych
W Europie średnio 40 proc. płatności regulowanych jest w terminie. Najlepszą reputację pod tym względem mają rozwinięte kraje Zachodu. Prym wiedzie Szwajcaria, gdzie 68,2 proc. faktur regulowanych jest w terminie, w Niemczech 60,5 proc., a w Holandii 54, 6 proc.
Polska jest jednym z trzech krajów, w których odnotowuje się najwięcej zaległych płatności powyżej 120 dni. Podczas, gdy średnia dla Europy w tym terminie wynosi 1,7 proc., w Polsce aż7,9 proc. faktur ma przeterminowanie powyżej czterech miesięcy.
Chociaż w porównaniu z 2009 rokiem odnotowano 2 proc. spadek przeterminowanych faktur powyżej 120 dni, nie zmienia to faktu, że gorzej jest tylko w Hiszpanii gdzie odsetek ten wynosi 8,3 proc. Trójkę krajów z przeterminowaniem powyżej 120 dni zamyka Portugalia z 6,8 proc. Sytuacja ta jest o tyle niepokojąca, że w krajach Półwyspu Iberyjskiego od dłuższego czasu odnotowuje się pogarszającą się sytuację ekonomiczną.
– Prognozy nie napawają optymizmem. Spora grupa przed¬siębiorców nie płaci nie tylko dlatego, że nie ma pieniędzy. Część firm celo¬wo zwleka z uregulowaniem zobowiązań wobec kontrahen¬tów, żeby mieć do dyspozycji więcej środków – mówi Tomasz Starzyk z D&B Poland. – W taki sposób kredytują sobie bieżącą działalność. Dlatego też w przyszłości będziemy świadkami wydłużających się terminów spłat, nie tylko do 90 lecz nawet do 120 dni.
Najgorszymi płatnikami są firmy średnie, małe i mikro. Duże spółki częściej realizują zobowiązania w terminie, albo spóźniają się nie dłużej niż 30 dni (w sumie w ponad 90 proc. przypadków).
Badanie: Nieterminowe płatności są główną barierą rozwoju
Zatory płatnicze były w drugim kwartale 2011 roku największą barierą rozwoju polskich firm – wynika z najnowszego badania laureatów konkursu „Gazele Biznesu”. Zapytane o to, co najbardziej hamuje ich rozwój, co czwarta z tych najbardziej dynamicznie rozwijających się spółek wskazała, że jest to niemoc w ściąganiu zobowiązań. Kwartał wcześniej tę odpowiedź wskazało 14 proc. firm, a przed sześcioma miesiącami tylko 10 proc.
Jak wskazują autorzy badania zator płatniczy, do tej pory był dopiero trzecią bądź czwartą największą przeszkodą polskich firm. Na czele niechlubnego rankingu znalazł się po raz pierwszy w dwuletniej historii badania.
„Co ciekawe, problem narasta, mimo że teoretycznie sytuacja finansowa statystycznej firmy się poprawia. Depozyty przedsiębiorstw w bankach szybko rosną (w maju 2011 r. poszły w górę o 8,2 proc. r/r), a wskaźnik płynności (oszczędności wobec bieżących zobowiązań) wzrósł w pierwszym kwartale 2011 r. do rekordowego poziomu 38,9 proc. To znaczy, że raczej spada moralność płatnicza niż pogarsza się kondycja firm”, czytamy w podsumowaniu badania.
Jak radzić sobie z zatorami…
Zazwyczaj firmy, które mają problem z płynnością finansową ratują się kredytem obrotowym. Na własne ryzyko pożyczają niezbędne do dalszej działalności pieniądze z banku, które oddadzą, gdy kontrahenci spłacą wierzytelności.
Innym rozwiązaniem pozwalającym finansowanie bieżącej działalności firmy jest faktoring. W tej usłudze faktorant (klient) sprzedaje swojej wierzytelności faktorowi (bankowi lub firmie faktorowi) a w zamian otrzymuje zaliczki na poczet niezapłaconych jeszcze faktur. Jednak, jak wskazują eksperci, firmy sięgają po to rozwiązanie zbyt późno.
– Świadome zarządzanie płynnością finansową powinno być standardem w każdej firmie. Tymczasem w Polsce obserwujemy paradoks. Usługa, która dla każdej firmy jest szansą na szybki rozwój, w obiegowej opinii traktowana jest jak koło ratunkowe – mówi Dariusz Filipek, Kierownik Zespołu Obsługi Faktoringu Deutsche Bank PBC. – Firmy sięgają po faktoring w ostateczności, choć wielu problemów z płynnością finansową mogłyby uniknąć, gdyby z tej usługi skorzystały wcześniej – dodaje.
Na co dzień faktoring ułatwia planowanie przepływu gotówki i pozwala uniknąć kłopotów finansowych związanych z brakiem płynności firmy. Stosowany jako stały element strategii finansowej w przedsiębiorstwie pozwala na pozbycie się tzw. luki finansowej, która jest zjawiskiem coraz powszechniej występującym w przedsiębiorstwach zmuszonych przez rynek do wydłużania terminów płatności swoim kontrahentom.
– Faktoring nie jest też panaceum, które rozwiązuje problemy z nierzetelnymi płatnikami, ale ma istotne zalety – zastrzega Dariusz Filipek. – Najważniejszą wartością dodaną poza finansowaniem są tu dodatkowe usługi: inkaso, monitoring i ewentualnie przejęcie ryzyka niewypłacalności dłużnika. Zwyczajowo przyjmuje się, że gdy w umowie znajdą się co najmniej dwie z nich, mamy do czynienia z faktoringiem – dodaje.
Zaznacza też, że spośród tych czterech usług niezwykle ważne jest inkaso. Ponieważ faktor, który jest właścicielem wierzytelności (bezwarunkowym lub częściej warunkowym), dokonuje inkasa nabytych wierzytelności, wyręczając w ten sposób faktoranta. – Dzięki temu nasz klient nie musi już występować w roli „złego windykatora” , robi to za niego bank, który ma lepszą pozycję negocjacyjną – tłumaczy Dariusz Filipek. – Poza tym dłużnik zwykle nie chce psuć sobie relacji z dużą instytucją finansową, dlatego w zdecydowanej większości przypadków kontakt ze strony banku wystarczy by zmobilizować go do spłaty. W stosunkowo niewielkiej liczbie przypadków podejmowane są inne bardziej stanowcze działania– dodaje.
Wreszcie, co w Polsce, gdzie aż 8 proc. faktur pozostaje niezapłaconych ponad 120 dni po terminie, jest wyjątkowo ważne, faktor może przejąć ryzyko niewypłacalności kontrahentów krajowych i zagranicznych. Jednak rozważając ofertę faktora, warto mieć oczy szeroko otwarte, bo w praktyce na polskim rynku takie rozwiązania są rzadkością. – Dominuje faktoring z regresem (warunkowy), oferowany często z dodatkowym ubezpieczeniem – wyjaśnia Dariusz Filipek. – Oznacza to, że przejecie ryzyka niewypłacalności dłużnika gwarantuje umowa między faktorem a ubezpieczycielem lub bezpośrednio polisa zawarta przez faktoranta z ubezpieczycielem. Jednak w przypadku odmowy wypłaty odszkodowania przez towarzystwo ubezpieczeniowe, może to doprowadzić do sytuacji w której faktorant będzie musiał zwrócić wcześniej otrzymaną od faktora zaliczkę – dodaje. Inaczej jest w przypadku pełnego faktoringu (bezwarunkowego). Tutaj faktor przejmuje w pełni ryzyko niewypłacalności dłużnika.
… i poprawić reputację firmy
Faktorant może natychmiast zamienić należność na gotówkę i dzięki temu łatwiej planować cash flow. W rezultacie prowadzi to do poprawy ważnych dla wiarygodności firmy wskaźników płynności ułatwiających negocjacje z inwestorami czy instytucjami finansowymi.
Dzięki faktoringowi firmy mogą oferować odbiorcom swoich towarów albo usług lepsze warunki płatności, a dostawcom płacić przed terminem, co poprawia ich przewagę konkurencyjną i pozwala korzystać z rabatów.
Dodatkowo dla eksporterów i importerów faktoring minimalizuje ryzyko kursowe. Pełni też rolę mediatora w opóźnionych transakcjach. Jak przekonują eksperci Polskiego Związku Faktorów, często sama obecność trzeciego podmiotu między wierzycielem, a dłużnikiem przyspiesza spłatę długu. Ich zdaniem najkorzystniejszy, z punktu widzenia przedsiębiorcy, jest faktoring łączący finansowanie, prowadzenie kont rozliczeniowych oraz egzekwowanie należności.
– W obecnym otoczeniu biznesowym, gdzie opóźnianie płatności jest już nie tylko rezultatem braku gotówki, ale zwyczajem handlowym, firmy umiejętnie korzystające z usług faktoringu mogą wiele zyskać – mówi Dariusz Filipek z Deutsche Bank PBC. – We współczesnym świecie informacje przepływają coraz szybciej, dlatego reputacja może okazać się kluczową przewagą konkurencyjną – dodaje.
Źródło: Clear Communication Group