„– Przykładem mogą być karty kredytowe z oferty Dominet Banku. Wydaje on karty Visa Credit Classic oraz Visa Credit Gold, które teoretycznie należą do dwóch różnych segmentów rynku kart kredytowych. W praktyce ich parametry są do siebie bardzo zbliżone – podaje przykład Michał Kwiatkowski z Comperia.pl. Dolne limity kredytowe wynoszą 700 zł (karta zwykła) i 1,5 tys. zł (złota), górne w obu przypadkach 50 tys. zł. Nawet progi dostępności tych kart, określane wysokością minimalnych miesięcznych dochodów netto, nie różnią się znacząco. W przypadku karty zwykłej jest to 700 zł, karty złotej 750 zł, a okres bezodsetkowy jest taki sam – wynosi 61 dni.”, czytamy.
„Efektem utraty prestiżu przez karty złote jest pojawianie się w kolejnych bankach kart platynowych oraz czarnych, z bogatym pakietem dodatkowych usług, choć i tu występują między bankami spore różnice. Przykładowo w MultiBanku czarną kartę można otrzymać przy dochodach rzędu 5 tys. zł, a w innych instytucjach kolor ten jest zastrzeżony dla klientów private banking, a więc dysponujących co najmniej 500 tys. zł aktywów.”, czytamy dalej.
„Bankowcy przyznają, że zapotrzebowanie na ekskluzywne karty wynika stąd, że obniżają się wymagania stawiane przy wydawaniu kart złotych, a zamożni klienci oczekują specjalnej oferty. Liczą nie tylko na atrakcyjne parametry finansowe, takie jak niskie oprocentowanie, ale także na usługi dodatkowe, pakiet ubezpieczeń i dobry wizerunek.”, pisze dziennik.
Na koniec pierwszego półrocza tego roku Polacy mieli w swoich portfelach już ponad 27 mln kart płatniczych. Z tego ponad 8 mln (czyli 29,6 proc.) to karty kredytowe, prawie 18,8 mln (czyli 68,9 proc.) to karty debetowe, a ponad 419 tys. to karty obciążeniowe (1,5 proc.). Kartami przeprowadziliśmy transakcje o wartości ponad 66,6 mld zł.
Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu „Rzeczpospolitej”.