„Najważniejszym dodatkiem do złotej karty kredytowej jest pakiet ubezpieczeniowy. I nie dotyczy on ubezpieczeń na
wypadek utraty karty – te są w większości przypadków dołączone nawet do srebrnych kart – ale ubezpieczeń podróżnych. Korzystanie z karty złotej opłaca się więc osobom, które dużo podróżują. Jeśli ktoś nie spędza co najmniej 2-3 tygodni w roku poza granicami Polski, korzyści z ubezpieczeń nigdy nie przewyższą kosztów (opłaty za wydanie karty).”, pisze gazeta.
„Na co może liczyć posiadacz złotej karty? Przede wszystkim na ubezpieczenie kosztów leczenia za granicą. Obejmuje ona wszystkie koszty związane z nagłym zachorowaniem podczas zagranicznego wyjazdu. Suma ubezpieczenia, czyli maksymalna kwota, jaką ubezpieczyciel jest gotowy zwrócić, wynosi zazwyczaj 100-150 tys. zł. Na rynku dostępne są też karty z wyższą sumą ubezpieczenia (np. 100 tys. dolarów w Citibanku) lub niższą (25 tys. zł w BOŚ). Aby skorzystać z takiego ubezpieczenia, ko-
nieczna jest zazwyczaj zapłata kartą za wycieczkę (przelot) lub hotel. Nie każdy bank stawia takie warunki – np. w Raiffeisenie ubezpieczenie działa cały rok podczas wszystkich zagranicznych wyjazdów, bez konieczności płacenia kartą) […].”, czytamy.
Obecnie w portfelach Polaków znajduje się już ponad 8 mln kart kredytowych, a zadłużenie na kartach przekroczyło 10 mld zł. Uzyskanie karty kredytowej jest coraz łatwiejsze. Jeszcze do niedawna na złotą kartę mogli liczyć klienci o wysokich dochodach. Dziś poprzeczka znacznie się obniżyła. Na przykład posiadaczem złotej karty Eurobanku może zostać osoba, której dochody wynoszą 1 tys. zł miesięcznie.
Więcej o złotych kartach kredytowych w dzisiejszym wydaniu „Gazety Prawnej”.