Z takiego sposobu otwierania wejść do oddziałów zrezygnował już ING BSK, a niebawem zrobi to także BZ WBK oraz prawdopodobnie PKO BP. Te zmiany mają zwiększyć bezpieczeństwo posługiwania się plastikowymi pieniędzmi.
– Najczęściej klienci otwierają drzwi do pomieszczeń z bankomatami tą samą kartą, którą za chwilę wypłacają gotówkę – mówi rzecznik prasowy BZ WBK Piotr Gajdziński. – Złodzieje właśnie w tym momencie kopiują dane zawarte na pasku. Potem za pomocą miniaturowej kamery rejestrującej to, co klient wpisuje na klawiaturze, lub dzięki nałożeniu na klawiaturę specjalnej nakładki, uzyskują kod PIN. Zebrane dane wykorzystywane są do produkcji duplikatu lub tzw. sklonowanej karty. Może zostać ona użyta w różnego rodzaju transakcjach, obciążając konto właściciela oryginalnej karty.
Banki, aby zapobiegać oszustwom, monitorują transakcje przez całą dobę. – W sytuacji, kiedy zaobserwujemy coś niepokojącego, natychmiast kontaktujemy się telefonicznie z klientem. W ten sposób minimalizujemy możliwość kradzieży – twierdzi Wojciech Wężyk z MultiBanku. Takie metody nie pozwalają jednak na wyeliminowanie kradzieży w 100 procentach.
Bankowcy zgodnie przyznają, że najlepszym zabezpieczeniem przed fałszerstwami jest zastąpienie paska magnetycznego mikroprocesorem.