"W portfelach Polaków jest już przynajmniej 23 mln kart płatniczych. Jednak lwia część z nich – przynajmniej 15 mln – to najprostsze karty debetowe – np. Visa Electron czy Maestro. Nadają się do wyciągania pieniędzy z bankomatów lub płacenia w kasach, ale bardzo rzadko działają w internecie. Większość z nich nie ma zapisanego na pasku magnetycznym specjalnego kodu CVC/CVV niezbędnego do płacenia w sieci. A nawet jeśli taki kod mają, to banki i tak często blokują możliwość płacenia nimi w sieci. W internecie działają karty kredytowe. Ale też nie wszystkie, lecz głównie te bardziej zaawansowane – wypukłe. Eksperci szacują, że w sumie to najwyżej 4 mln kart." – pisze "Gazeta Wyborcza".
"Dlaczego banki nie dopuszczają wszystkich kart do internetu? – Bo trudniej im kontrolować bezpieczeństwo kart masowych. Jeśli ktoś ukradnie i ‚wyczyści’ kartę kredytową, to bank traci tylko tyle, ile wynosił limit wydatków na karcie – tłumaczy Michał Macierzyński z portalu Bankier.pl. – Tymczasem w przypadku karty debetowej, przywiązanej do konta osobistego, odpowiedzialność banku jest nieograniczona, bo klient może trzymać na koncie dowolną ilość pieniędzy" – czytamy.
"Ten rok będzie przełomem w popularności kart w internecie" – uważa Konrad Korobowicz, prezes eCardu, największej w Polsce firmy zajmującej się autoryzacją opłacanych kartami transakcji w internecie. "Liczba kart, którymi będzie można płacić w sieci, w Polsce się podwoi i może sięgnąć nawet 10 milionów."
"Już dziś w internecie można płacić kartami debetowymi Visa Electron wydanymi przez Deutsche Bank czy Inteligo – internetową część banku PKO BP. Ale rewolucja dopiero przed nami. W tym roku możliwość robienia zakupów w internecie wszystkimi swoimi kartami – nawet najprostszymi debetówkami – planuje PKO BP. A w portfelach klientów PKO BP jest nieco ponad 7 mln kart! Podobne plany ma BZ WBK – czwarty największy bank w Polsce. Pomogą w tym nowe technologie służące do dodatkowej weryfikacji płatności kartami w internecie i zwiększające ich bezpieczeństwo." – pisze "Gazeta Wyborcza".
Obecnie internauci opłacają jedynie około 25 proc. transakcji przeprowadzanych w internecie za pomocą kart płatniczych. Większa liczba kart umożliwiających dokonywanie płatności w sieci niewątpliwie wpłynie na wzrost liczby transakcji. Dla banków jest to opłacalne, ponieważ im więcej ich klientów będzie mogło robić zakupy w sieci, tym więcej one same zarobią na prowizjach.