Wśród oskarżonych są byli pracownicy placówki oraz osoby, które otrzymywały kredyty bez stosownego zabezpieczenia i gwarancji spłaty. Sześciu bankowcom – wśród nich jest były dyrektor tego oddziału Pekao S.A. i główna księgowa – zarzucono, że w latach 2000-2003 pełniąc funkcje związane m.in. z udzielaniem kredytów naruszali obowiązujące w banku procedury, czym doprowadzili do dużych strat finansowych. Prowadząca śledztwo Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku stwierdziła, że brakuje m.in. analiz zdolności kredytowej podmiotów ubiegających się o pożyczki, a nawet umów kredytowych, podpisów w tych umowach i zabezpieczeń kredytów.
– Kredytobiorcy działali wspólnie z pracownikami banku. Nie mamy tu do czynienia z przypadkiem, że bank był wprowadzany w błąd, czyli taką sytuacją, że ubiegający się o kredyt przedstawia dokumenty świadczące o jego rzekomej zdolności kredytowej. Pracownicy banku doskonale orientowali się, że ci ludzie nie mają zdolności kredytowej. Była pełna świadomość po obu stronach – powiedział rzecznik prasowy prokuratury, Janusz Kordulski.
Prawie czterdzieści zarzutów postawiono byłemu dyrektorowi oddziału. Straty sięgają 13,5 mln zł.