Ostatnie lata światowego kryzysu gospodarczego to dla całego rynku finansowego czas poszukiwań odpowiedzi na trudne, czasem niewygodne pytania o przyczynę i sposoby wychodzenia z niego, łagodzenia jego skutków, o środki zaradcze przed jego ewentualnymi kolejnymi falami. To czas wielkich zmian w politykach rządów, nadzorców nad rynkiem finansowym, zmian w prawie. To jednocześnie dobry czas, by powrócić do debat o kapitale społecznym, który kryzys gospodarczy i finansowy mocno nadwątlił.
Zdecydowane oceny w tym obszarze uzasadniają obserwacje naukowców, próbujących oszacować aktualny poziom zaufania różnych grup społecznych do siebie. Jego skutki są też widoczne w reakcjach niektórych rządów czy organizowaniu się grup, uznających się za pokrzywdzone przez praktyki niektórych przedsiębiorstw finansowych.
NAJPIERW UDERZYĆ SIĘ WE WŁASNE PIERSI
Znaczenie rynku finansowego, w szczególności sektora bankowego, dla rozwoju gospodarek, dla rozwoju cywilizacyjnego, społecznego jest niepodważalne, a w konsekwencji wprost podstawowe dla budowania kapitału społecznego. Stąd pojawienie się rys na uzasadnionej i powszechnie akceptowanej charakterystyce: sektor zaufania publicznego powoduje gorące dyskusje. Na rynku finansowym można wyodrębnić dwie grupy społeczności: przedsiębiorstwa finansowe i ich klientów – gospodarstwa domowe. To relacje współpracy i zaufania między nimi tworzą, wzmacniają kapitał społeczny, tak kapitalne źródło wzrostu społecznego i gospodarczego. To dlatego jednocześnie, warto przytoczyć wnioski z analizy Profesora Marka Belki, Prezesa Narodowego Banku Polskiego, zaprezentowane na Forum Bankowym w marcu 2014 roku. Profesor Belka jako groźne zjawiska dla społeczeństwa, ale i dla samych banków wymienił opcje walutowe, kredyty walutowe, lokaty antypodatkowe, a także polisolokaty. W tych ostatnich za najbardziej kontrowersyjną została uznana nie ich skomplikowana struktura, a sposób ich dystrybucji, budzący wielkie problemy etyczne. Słabości systemu bankowego odzwierciedlają niedobrą ewolucję światowego systemu finansowego w kierunku tzw. short-termismu, czyli zysku w bardzo krótkim okresie. To nie tylko słabość sytemu bankowego, ale całego rynku finansowego, gdzie najważniejszą wartością jest zysk inwestorów, akcjonariuszy i udziałowców.
Receptą miałby być powrót do budowania relacji i wydłużenie horyzontu, w którym rozważane są skutki działań banków, zasłużenie przecież uznawanych za instytucje zaufania publicznego – zresztą ta recepta wydaje się być równie dobra dla innych sektorów rynku finansowego. I tak zarysowana recepta może przywrócić wysoki poziom zaufania i wzmóc współpracę, budującą kapitał społeczny przez obie wielkie grupy społeczne: banki i gospodarstwa domowe.
Analiza Profesora Belki oznacza zaledwie początek debaty, jaka winna się toczyć na rynku finansowym w Polsce, podobnie jak to się dzieje w wielu innych krajach. Warto przytoczyć tu przykład Holandii, gdzie promowana i realizowana jest już idea przysięgi, jaką winni złożyć przedstawiciele sektora bankowego wszelkich szczebli, czy Wielkiej Brytanii, gdzie komisja parlamentarna pracuje nad standardami kompetencyjnymi i gdzie przykład Holandii wywołuje żywą dyskusję. W Polsce brakuje jak dotąd takiej debaty, choć już dziś KPF wraz z partnerami rozpoczął prace przygotowawcze do organizacji przestrzeni do dobrej dyskusji praktyków w tym obszarze.
NIE TRZEBA STARTOWAĆ OD ZERA
Istniejący poziom zaufania między przedsiębiorstwami finansowymi umożliwia współpracę i rozwój rynków, gospodarek, ale także umożliwia czy poprawia jakość współpracy przedsiębiorców różnych sektorów komplementarnych do finansowego. Przynosi to w efekcie ogromną różnorodność produktów, często współtworzonych i oferowanych przez reprezentantów różnych segmentów rynku, a w konsekwencji generując ogromną skalę transakcji i zależności pomiędzy firmami. Samo istnienie zaufania i wspólne wartości, jak np. dążenie do osiągnięcia wysokiej efektywności, produktywności, zyskowności, nie wydają się jednak wystarczające do powstawania kapitału społecznego w ramach społeczności. W Polsce poziom zaufania do rynku bankowego utrzymuje się nadal na całkiem dobrym poziomie, choć w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, i wielu innych krajach skandal goni skandal, a kary liczone w miliardach dolarów, czy euro przestają dziwić i robić wrażenie. Polski sektor bankowy, na szczęście, ominęły afery rodem z „bardziej rozwiniętych rynków”. Swego rodzaju inkubatorem, czy katalizatorem współpracy różnych sektorów, także konkurencyjnych może być samoorganizowanie się przedsiębiorców. Członkowie różnych organizacji samorządowych na co dzień silnie konkurują o udział w tym samym rynku. Jednocześnie ci sami przedsiębiorcy odpowiedzialnie podejmują działania na rzecz tworzenia i wzmacniania zasobności rynku finansowego w kapitał społeczny. Współpraca na samorządowej platformie daje taką sposobność i może być źródłem pozytywnych skutków w tym obszarze. Od ponad 15 lat również Konferencja Przedsiębiorstw Finansowych skupia wokół dobra wspólnego, jakim jest rozwój rynku kredytowego i finansowego, podmioty z wielu sektorów rynku finansowego, czasem nawet nie tylko ze sobą konkurujące, ale i uznawane za zantagonizowane. Co jednak najważniejsze, mają one podobne poglądy, wyznają podobne wartości i dążą do tego samego celu. Emanacją tych poglądów i postaw jest KPF, które podejmuje szereg działań dla ochrony rzetelnego obrotu, uczciwej konkurencji, budowy zaufania do rynku finansowego i różnych jego sektorów. KPF angażuje się dla zapewnienia funkcjonowania dobrego prawa, włącza się w edukację obywatelską, czy współtworzy standardy kompetencji, pozwalające na świadczenie odpowiedzialnie usług.
W ten sposób przedsiębiorcy, wypracowując standardy praktyk biznesowych, które mogą być źródłem wzrostu zaufania pomiędzy uczestnikami rynku finansowego, zwiększają efektywność ich współpracy, a jednocześnie współtworzą kapitał społeczny, który staje się nie tylko ich dobrem wspólnym. Staje się dobrem publicznym. Aktywność samorządowa w tym kontekście, jakim jest kapitał społeczny, ma głęboki sens i oceniając rozwój samorządów w Polsce w ostatnich latach można uznać go za potwierdzenie istniejącego i rosnącego w Polsce kapitału społecznego. I naprawdę nie trzeba startować od zera.
CZAS NA DOBRE PRAKTYKI KLIENTÓW
Ani dobre praktyki, ani restrykcyjne prawo nie jest w stanie skutecznie ochronić konsumentów przed skutkami ich własnych, złych, ale i często świadomie podejmowanych, decyzji. Robert Putnam za zasadniczy składnik kapitału społecznego uznał również normy zaufania i uogólnionej wzajemności. Zwrócił uwagę na komplementarny charakter kontaktów i zaufania, które razem zapewniają optymalne wykorzystanie zasobów. Wzajemność staje się tu kwestią o zasadniczym znaczeniu, której nie możemy pomijać w analizach.
Francis Fukuyama dowodzi natomiast, że najbardziej efektywne organizacje tworzone są w obrębie społeczności wyznających te same normy etyczne. Nie zachodzi w nich bowiem konieczność rozwijania złożonych systemów umów i regulacji prawnych, ponieważ moralny konsensus daje członkom społeczności podstawę do wzajemnego zaufania. Społeczność kredytowa, finansowa dwóch dużych grup społecznych: przedsiębiorców i ich klientów powinna zatem w całości reprezentować te same normy etyczne. A w konsekwencji, w ramach rynku finansowego wspólne wartości i normy etyczne winny być respektowane przez wszystkich jego uczestników. Dokonane w ramach Diagnozy Społecznej analizy, w których podejmuje się próby szacowania zasobności kapitału społecznego w naszym kraju, pokazują, że polskie społeczeństwo jest w niego słabo wyposażone. Przywołane analizy pozwoliły na zobrazowanie, jak w okresach 2005 – 2007 i 2005 – 2009 zmieniły się poziomy trzech wymiarów kapitału społecznego w naszym kraju: zaufania i norm oraz sieci. Z diagnozy wynika, że po wzroście zaufania do instytucji oraz do innych ludzi w pierwszych dwóch latach badanego okresu (2005-2007), nastąpił jego wyraźny spadek. Wydaje się, że było to konsekwencja kryzysu finansowego. Zaobserwowane zmiany w odniesieniu do wymiaru norm prowadzić możne nawet do prezentacji uzasadnionego wniosku, iż w latach 2005-2007 społeczeństwo polskie coraz mniej przejmowało się poczynaniami wątpliwymi z moralnego punktu widzenia. Warto zauważyć, że w Diagnozie Społecznej za takie, to jest wątpliwe moralnie, uznano: płacenie zaniżonych podatków, unikanie płacenia za korzystanie z transportu publicznego, unikanie płacenia za światło, nieuprawnione pobieranie zasiłku dla bezrobotnych, unikanie płacenia czynszu za mieszkanie, sprowadzanie towarów z zagranicy bez uiszczania cła. To pokazuje niski poziom kondycji etycznej, z jakim w codziennej praktyce biznesowej spotykają się polscy przedsiębiorcy, w tym z rynku finansowego. Kondycję etyczną w relacji do takiej instytucji społecznej jaką jest poczucie obowiązku spłaty zobowiązań charakteryzują też badania realizowane przez KPF wraz z IRG SGH. Pokazały one, że prawie 60% gospodarstw domowych w Polsce jako przyczyny nieterminowego regulowania zobowiązań w spłacie kredytów wskazuje świadome zaciąganie zobowiązań na granicy zdolności własnego budżetu, nieprzywiązywanie wagi co do terminowości regulowania wszelkich rozliczeń finansowych, a nawet świadome wyłudzenia.
Stąd KPF zwraca uwagę, że dla budowania kapitału społecznego w rynku finansowym potrzeba dobrych praktyk również po stronie klientów przedsiębiorców finansowych. Dobra, rzetelna współpraca, budująca kapitał społeczny, jest możliwa i efektywna, kiedy uczestnicy rynku finansowego będą kierowali się wspólnymi wartościami. Do takiego modelu dobre praktyki po obu stronach kontraktu finansowego mogą nas przybliżyć.
PAŃSTWO MOŻE ODEGRAĆ KAPITALNĄ ROLĘ
Skutecznie chroniąc prawa uczestników rynku, wymuszając rzetelne wykonywanie przez nich obowiązków, trzeba też zapytać o sprawność i jakość funkcjonowania państwa. Także o to, czy inicjatywy legislacyjne są źródłem pożądanych instytucji społecznych, czy aby nie wzmacniają bardzo negatywnego zjawiska hazardu moralnego po żadnej ze stron kontraktów finansowych. Także o to, czy podstawowe instytucje społecznej jak chociażby lojalność, zobowiązanie do spłaty zobowiązań są przez państwo dostatecznie chronione i wzmacniane, czy ich znaczenie także przez funkcjonowanie organów tego państwa i ich inicjatywy w wielu obszarach także prawa, nie jest przypadkiem relatywizowane.
Co prawda, i co należy z satysfakcją zauważyć i podkreślić, rząd polski zauważył konieczność wzmacnianie wątłego kapitału społecznego naszego kraju, dając temu wyraz w dokumencie POLSKA 2030. TRZECIA FALA NOWOCZESNOŚCI. To bardzo dobry krok. Im większe zasoby kapitału społecznego w dowolnych formach, tym lepiej dla wszystkich. Ludziom żyje się wtedy wygodniej, starają się postępować rzetelniej, stają się zamożniejsi, instytucje działają sprawniej, a jednocześnie wzrasta powszechne zaufanie wszystkich do wszystkich doskonali się społeczeństwo obywatelskie. W kontekście zasobności państwa w kapitał społeczny, dobrze, by państwo swojej aktywności nie ograniczało się jednak tylko do raportów i wskazywania winnych. Dobrze jest się uderzyć także we własne piersi.
Andrzej Roter
Dyrektor Generalny KPF