Wchodzisz do swojej ulubionej kafejki, sięgasz po telefon, uruchamiasz aplikację i „meldujesz się” na miejscu przeciągając palcem ikonkę. Zamawiasz potrójne latte machiatto, a sprzedawcy mówisz „płacę PayPalem”. Barista odpowiada „nie ma problemu Michale”, dziewczynom stojącym za tobą opadają szczęki, a ty spokojnie oddalasz się do stolika, gdzie wrzucasz zdjęcia napoju na Instagram. Marzenie hipstera? Tak właśnie działa jeden ze scenariuszy transakcji w usłudze PayPal Here, która w końcu zawitała do Europy.
Płatności przez zameldowanie („check-in”) testowane są w Londynie, ale usługa działa już od wiosny 2012 r. w Stanach Zjednoczonych. Przebieg transakcji nie jest specjalnie skomplikowany. Kupujący musi posiadać konto PayPal i aplikację mobilną, która z pomocą geolokalizacji podpowiada, gdzie są najbliższe sklepy przyjmujące taką formę płatności.
Wybieramy sklep i meldujemy się w nim, podobnie jak w aplikacjach Foursquare czy Facebook.
Sprzedawca w swojej aplikacji, która może działać np. na tablecie lub systemie POS obsługującym PayPal, widzi listę zameldowanych u niego osób. Każdy profil ma zdjęcie, łatwo zatem wybrać odpowiedniego gościa. Po wpisaniu kwoty należy potwierdzić obciążenie rachunku PayPal kupującego i koniec. Kupujący w swojej aplikacji otrzyma natychmiast powiadomienie o transakcji.
Czy to już „płacenie twarzą”?
Opisany powyżej schemat używany jest nie tylko przez e-commerceowego potentata. Warto przypomnieć, że podobne rozwiązanie (Square Wallet) oferuje swoim klientom w USA Square, a na geolokalizacji opiera się także proces zakupu np. w płatnościach mobilnych Dwolla.
Mimo, że na oko mamy do czynienia z futurystyczną wizją płatności przyszłości, to propozycja PayPala nie ma nic wspólnego ze śledzeniem lokalizacji czy biometrią. Aplikacja mobilna korzystająca z GPS i zdjęcie profilowe pozwalają tylko powiadomić sprzedawcę o tym, kto powinien zostać obciążony kwotą zakupu. Równie dobrze rolę taką może pełnić plastikowa karta czy login do konta podawany przy sklepowej kasie. Tożsamość to słowo-klucz w świecie płatności, a w szybko rozwijających się płatnościach mobilnych próbuje się różnych nowych form rozwiązania problemu jej potwierdzenia.
XXI-wieczna forma zakupów „na zeszyt”
Osobiście pomysł PayPala przypomina mi trochę schemat zakupów „na zeszyt” w osiedlowym sklepie. Sprzedawca wie z kim ma do czynienia i zapisuje na odpowiednią kwotę na koncie kupującego. W tym przypadku konto prowadzi PayPal, a cały proces odbywa się elektronicznie. Jest w nim jednak rys sięgający gdzieś do dawnych czasów, gdy sprzedawca i jego klient znali się najczęściej osobiście. Wyobrażam sobie, że w małej hipsterskiej kafejce taka forma płatności może wzmocnić lojalność klienteli – sprzedawca pozna imię i nazwisko kupującego, a z czasem może nawet zapamięta jakie gusta ma powracający regularnie gość. Gdyby jeszcze połączyć proces meldowania się w PayPalu z publikacją statusu w serwisach społecznościowych („Jestem na kawie w X”), to „cyfrowi tubylcy” pewnie poczuliby się jak w niebie.
Czy płacenie przez zameldowanie może sprawdzić się w większych sklepach? To, co wygląda interesująco w małym salonie fryzjerskim czy restauracji, stałoby się zapewne koszmarem w supermarkecie. Proces „check-in” jest zbyt wolny, aby znaleźć zastosowanie tam, gdzie liczy się szybkość i skala. Samo obciążenie rachunku klienta to jeden klik, ale znalezienie odpowiedniej osoby wśród, dajmy na to, 100 ludzi zameldowanych na miejscu to kwestia co najmniej problematyczna.
Propozycja PayPala to idea dla pewnego segmentu rynku, przede wszystkim małych akceptantów. Można potraktować ją jako kolejny argument wskazujący na dwutorowy rozwój płatności mobilnych. Z jednej strony mamy rozwiązania uniwersalne, tworzone z myślą o całym rynku (np. płatności NFC oparte na kartach płatniczych, IKO itp.), z drugiej – rozwiązania niszowe, przeznaczone do specyficznych zastosowań (np. systemy tworzone przez sprzedawców jak Starbucks, systemy do mikropłatności itp.). Całkiem możliwe, że nawet, jeśli na rynku wyłoni się kiedyś mityczny standard m-płatności, to niszowe rozwiązania będą miały dość miejsca, by rozwijać się dynamicznie.