Kolekcjonowanie whisky to wyjątkowe hobby, które potrafi wciągnąć bez reszty, dostarczając przy okazji niezłych zysków. Jak jednak wygląda w praktyce? Postanowiliśmy zapytać o to Luca Timmermansa, jednego z największych kolekcjonerów tego trunku.
1. Dlaczego właśnie whisky?
Przypuszczam, że stało się to przypadkiem. Około 15 lat temu, przebywając w barze w miłym hotelu w Anglii, spróbowałem piętnastoletniej Dalwhinnie i rzekłbym, że zostałem rażony piorunem. Mogłem uzależnić się od tejże „wody życia”. Ten alkohol i moje z nim pierwsze zetknięcie zdumiały mnie tak bardzo, że chciałem dowiedzieć się wszystkiego na temat whisky single malt. Można powiedzieć, że to wydarzenie zmieniło moje życie.
2. Kolekcjonuje Pan whisky od ponad 10 lat. Ile kosztowało Pana to hobby i jak Pan ocenia obecną wartość swojej kolekcji?
Można powiedzieć, że jest to raczej kosztowne hobby. Przez ponad 15 lat zakupiłem wiele butelek whisky single malt, odwiedzając przy tym festiwale na całym świecie, podróżując do Szkocji i doświadczając codziennie nowych wrażeń oraz próbując nowych trunków. W tej chwili cała moja kolekcja zawiera ponad 4000 butelek, a jej obecna wartość przekracza 1 mln euro.
3. Czy czuje się Pan inwestorem? Czy można powiedzieć, że whisky sprawdza się jako inwestycja?
Nie uważam siebie za prawdziwego inwestora whisky. Prawie każdą butelkę ze swojej kolekcji kupiłem, ponieważ przypadła mi do gustu i mogłem jej spróbować oraz cieszyć się nią. Kupowanie whisky dla czystej inwestycji nigdy nie było moim celem. Aczkolwiek szybko odkryłem, że whisky jest bardzo pewną inwestycją, z corocznym zyskiem wynoszącym około 20%.
4. Które whisky ze swojej kolekcji uważa Pan za szczególnie cenne? Ile warta jest najdroższa whisky z Pana kolekcji ?
To trudne pytania. Najbardziej cenne są dla mnie te butelki, które najbardziej lubię. Szczególną wartość mają dla mnie butelki Bowmore 1966 Bouquet Samaroli, których przez lata poszukiwałem. Tylko 720 butelek tejże whisky zostało wypuszczonych przez słynnego włoskiego independent bottlera w 1984 r. Jak do tej pory jest to jedyna whisky, którą oceniłem na 100 punktów. Najprawdopodobniej te butelki nie należą do najdroższych w mojej kolekcji, lecz są one dla mnie najbardziej wartościowe. Kolejną szczególnie cenną butelką jest Glenfarclas 1968, którą otrzymałem w prezencie na 40 urodziny od George’a Granta. Wypuszczona została tylko jedna butelka i jest ona dla mnie bardzo wartościowa.
5. Tworząc kolekcję, skupił się Pan przede wszystkim na whisky z destylarni Glenfarclas — skąd ta decyzja?
Na początku swojego odkrywania whisky i zgłębiania jej tajników spróbowałem standardowej produkcji — Glenfarclas 25yo, która szczególnie przypadła mi do gustu. Kiedy przeczytałem o historii i pochodzeniu rodziny, której własnością jest destylarnia, około 14 lat temu zdecydowałem się rozpocząć kolekcjonowanie whisky z Glenfarclas. Początkowo skupiałem się na produkcji związanej z konkretnym rocznikiem — butelki opisywane rokiem destylacji, a nie standardowo wiekiem. Przypuszczam, że najbardziej przypadła mi do gustu ich indywidualność oraz fakt, iż nie są one wprowadzane na rynek przez działy marketingowe, lecz poprzez prezentowanie ich prawdziwej wielkości.
6. Właśnie udało się Panu zdobyć butelkę najstarszej whisky z tej destylarni. Jakie miejsce w Pana kolekcji zajmie 58-letnia whisky Glenfarclas?
Ta butelka będzie miała szczególne miejsce w mojej kolekcji z uwagi na fakt, że jest to najstarsza whisky, jaka została wypuszczona do tej pory przez Glenfarclas, a także — że jest to tak cudowny trunek. Ten alkohol najlepiej pokazuje, jak wolno i pięknie dojrzewa whisky w Glenfarclas.
Luc Timmermans — kolekcjoner i miłośnik whisky. W jego kolekcji znajdują się obecnie ponad 4000 butelek whisky single malt. W jego kolekcji szczególne miejsce mają trunki z destylarni Glenfarclas, którą uważa za najlepszą na świecie. W celu zdobycia najstarszej whisky, jaka kiedykolwiek opuściła mury tej destylarni, przybył specjalnie do Polski, gdzie odbyła się światowa premiera tego trunku. Podczas swojego pobytu spotkał się z polskimi kolekcjonerami i miłośnikami szkockich trunków.
Źródło: Wealth Solutions