Dwa lata temu Raiffeisen wprowadził nowe pakiety kont osobistych. Wyróżniały się korzystnym stosunkiem ceny do liczby oferowanych profitów. Aktywni klienci mogli bez trudu uniknąć lub obniżyć opłatę za konto z wyższej półki i korzystać z osobistego doradcy czy usług concierge. Od czerwca za takie luksusy część klientów będzie musiała słono płacić.
W 2010 roku Raiffeisen Bank Polska przebudował ofertę rachunków osobistych, profilując je pod kilka różnych grup klientów. Był to wówczas bardzo mocny akcent w bankowej wojnie na konta. Cechą wyróżniającą ofertę był m.in. nieoprocentowany kredyt w rachunku osobistym, usługi concierge czy prywatny opiekun. Wystarczyło zarabiać 5 tys. zł, by opłata za konto typu Premium spadła do poziomu 10 zł. To bardzo mało, zważywszy, że w wielu bankach w tych granicach cenowych oscyluje opłata za standardowy ROR. Niestety z początkiem czerwca wchodzi w życie nowy cennik, który istotnie zmienia warunki zwalniające z opłaty za konto w pakietach Comfort i Premium.
Przypomnijmy, jak to działało dotychczas. W obu pakietach stosowane były dwa progi pozwalające bądź obniżyć, bądź całkiem uniknąć opłaty za prowadzenie rachunku. Standardowa opłata za pakiet Comfort wynosiła 19,99 zł. Można ją było obniżyć do 6,99 zł, gdy klient zapewnił wpływy na poziomie 1,5 tys. zł lub spełnił jeden z dwóch dodatkowych warunków: miał ulokowane oszczędności na poziomie 25 tys. zł, bądź wartość obrotów na rachunku maklerskim wynosiła 20 tys. zł. Opłata za konto w pakiecie Comfort była znoszona całkowicie, gdy klient spełnił jeden z trzech warunków: zasilał ROR wpływami na poziomie 3 tys. zł, posiadał depozyty w wysokości 50 tys. zł lub gdy wartość obrotów na rachunku maklerskim wynosiła 30 tys. zł (ewentualnie 30 kontraktów).
Zgodnie z nową tabelą opłat, która wchodzi w życie 1 czerwca, rosną oba progi obniżające opłatę za konto odpowiednio do 2,5 tys. zł i 4 tys. zł. Klient, który zapewni wpływy na poziomie minimum 2,5 tys. zł, zapłaci za ROR w taryfie Comfort 10 zł miesięcznie. Co więcej, w tym przypadku bank nie będzie wliczał do warunków obniżających opłatę wartości zgromadzonych depozytów (jedynie kontrakty w biurze). By całkiem uniknąć opłaty za pakiet Comfort, trzeba będzie spełnić jeden z trzech warunków: zasilać konto wpływami na poziomie 4 tys. zł, mieć zgromadzone depozyty na poziomie 75 tys. zł (!), lub obracać środkami na rachunku maklerskim na poziomie 30 tys. zł (ewentualnie 30 kontraktów).
Podobne zmiany zajdą w pakiecie Premium, czyli tym proponowanym najbardziej zamożnym klientom. Do tej pory prowadzenie rachunku było bezpłatne, jeśli posiadacz zapewniał wpływy na poziomie 8 tys. zł lub dysponował aktywami na poziomie 150 tys. zł. Przy wpływach w wysokości 5 tys. zł lub oszczędnościach na poziomie 100 tys. zł opłata wynosiła 9,99 zł. Jeśli żaden z warunków nie został spełniony, pakiet kosztował 49,99 zł. Od czerwca w pakiecie Premium będzie tylko jeden próg. Opłaty za konto będzie można uniknąć, spełniając dowolny warunek: zasilając konto wpływami na poziomie 10 tys. zł, posiadając depozyty o wartości 200 tys. zł lub gdy wartość obrotów na rachunku kasowym wyniesie 50 tys. zł (zamienne z 40 kontraktami).
Zmiany w pakiecie Premium będą najbardziej dotkliwe dla tych osób, które do tej pory zasilały konto pensją na poziomie 5 tys. zł. Dotychczas płacili 10 zł miesięcznie, teraz opłata wzrośnie im skokowo do 49 zł. Dla wielu klientów będzie to opcja nie do zaakceptowania. Za „jedyne” 10 zł będą mogli jednak zmienić taryfę na niższą („jedyne”, bo np. w PKO BP taka operacja kosztuje aż 50 zł). Jeśli przesiądą się na bezpłatny (przy wpływach minimum 4 tys. zł) pakiet Comfort, będą jednak musieli pożegnać się z osobistym doradcą i usługami concierge. Jeśli się do nich przyzwyczaili, pozostanie im zacisnąć zęby i płacić 49 zł za pakiet Premium.
Na otarcie łez posiadacze pakietu Premium dostaną bezpłatną usługę Osobisty Plan Finansowy, w którego skład wchodzą (cytuję):
-
optymalne rozwiązanie dotyczące budowy portfela inwestycyjnego,
-
planowanie finansowe uwzględniające cele, potrzeby oraz bieżącą sytuację finansową,
-
plany emerytalne lub budowanie niezależności finansowej w przyszłości.
Bank podjął także decyzję o zmianach w cenniku kart debetowych wydanych do pakietów Standard i Comfort Direct. Karta Visa Electron w koncie Standard będzie od czerwca kosztowała 7 zł (wcześniej 4,99 zł). Karta Visa Classic w rachunku Comfort Direct będzie bezpłatna, jeśli suma zaksięgowanych transakcji wyniesie 250 zł. W innym wypadku bank ściągnie 4 zł (obecnie 1,99 zł).
Zmiany w ofercie rachunków osobistych wyglądają na szykowanie gruntu pod połączenie z Polbankiem. Raiffeisen będzie zapewne chciał w jakimś stopniu ujednolicić i uporządkować cenniki. Być może już teraz chce wyraźnie oddzielić klientów aspirujących do klasy premium od klienta masowego. Stosuje przy tym sprawdzoną i skuteczną technikę przykręcania śruby – „najsłabsi” będą musieli się wykruszyć. Warto przy tym zwrócić uwagę, że podobny ruch wykonał dwa lata temu MultiBank, zmieniając pakiety rachunków osobistych. Przepchnął tych, którzy niskim kosztem liczyli na darmowy ROR do mBanku. Dziś MultiBank i mBank też ujednolicają już cenniki przy produktach – ostatnio zrobiły to w kartach. Od kilku tygodni testują ponadto taryfy MultiBanku w kontach mBanku i udostępniają klientom internetowego banku pełną obsługę w placówkach. Być może wkrótce podobne ruchy czekają także klientów Polbanku i Raiffeisena.
Na marginesie warto wspomnieć, że i w samym Polbanku doszło niedawno do zmiany warunków opłat za karty kredytowe. Kierunek ten sam jak u innych graczy – karta może być bezpłatna przy aktywnym korzystaniu z plastiku (więcej transakcji). Z jednej strony można to odczytać jako zapowiedź nadchodzącej fuzji, ale z drugiej należy pamiętać, że na rynku kartowym nie jest to odosobniony przypadek. Na podobne ruchy zdecydowały się już wcześniej inne banki, np. mBank i MultiBank czy Citi Handlowy. Karta kredytowa to produkt, który powoli traci status kredytu masowego. Banki zaostrzają warunki, wydając plastiki tylko tym, którzy ich aktywnie używają.
Warto także pamiętać, że różnej maści podwyżki przetaczają się przez Polbank regularnie od kilku lat, odkąd bank podjął decyzję o ewolucji w kierunku instytucji o profilu uniwersalnym. Najbardziej spektakularną zmianą było przekształcenie jesienią 2010 roku darmowego konta w płatny rachunek osobisty, a następnie zaostrzenie warunków w innych kontach. Ale w międzyczasie pojawiło się też dużo nowych produktów charakterystycznych dla banków z pełną ofertą, m.in. konto młodzieżowe, karta modowa czy nowe konta oszczędnościowe. Inna sprawa, że takie przykręcanie śruby to także efekt postępującej konsolidacji sektora. Podwyżki przetoczyły się już wcześniej przez BZWBK, który trafił pod skrzydła Santandera. Lada moment podobny los może czekać klientów Kredyt Banku.
Źródło: PR News