Emocje wywołane niefortunnymi wypowiedziami polityków znów wzięły gorę nad rozsądkiem. Niestety, po raz kolejny taka sytuacja przełożyła się na spadki na światowych parkietach. Nawet pozytywne dane z niemieckiej i amerykańskiej gospodarki nie były w stanie poprawić nastrojów wśród inwestorów.
Nasza rodzima GPW nadal boryka się z problemem niewielkich obrotów. Być może, paradoksalnie, uratuje nas to przed większymi wahaniami cen. WIG20 zakończył wczorajszy dzień spadkiem o 2,2 proc. przy obrotach wynoszących 527 mln zł. Sytuacja na innych europejskich parkietach również wyglądała równie nieciekawie. Niemiecki DAX spadł o 1,9 proc. Indeks DJ Euro Stoxx 50 zanotował spadek o 2,1 proc. Wczorajszy dzień był dość ubogi, jeśli chodzi o kalendarium makro. Na rynek dotarły jedynie lepsze dane z niemieckiej i amerykańskiej gospodarki. Produkcja przemysłowa w Niemczech wzrosła w marcu o 2,8 proc. m/m wobec oczekiwań na poziomie 0,8 proc. Dodatkowo dane za luty zrewidowano w gorę do -0,3 proc z -1,3 proc. O 2 pkt. do poziomu 94,5 wzrósł również indeks nastrojów w sektorze małych amerykańskich przedsiębiorstw NFIB, prognoza mówiła o odczycie na poziomie 93 pkt. Niestety, dane te w żaden sposób nie wpłynęły na poprawę sytuacji na giełdach.
Głównym powodem wczorajszych spadków, były oczywiście wypowiedzi polityków. Antonis Samaras, lider partii, która zwyciężyła ostatnie wybory w Grecji, złożył wczoraj mandat prezydentowi nie widząc szans na utworzenie większościowego rządu. Misja tworzenia przeszła teraz na drugą zwycięską partię w wyborach. Niestety jest to partia lewicowa, która dość głośno wyrażała sprzeciw wobec polityki narzucanej Grecji przez zagranicę w zamian za pomoc finansową. Lider lewicowej partii SYRIZA oświadczył wczoraj, że ustępstwa przyjęte przez Grecję w zamian za pomoc są już nieważne. Z kolei w Berlinie kilku czołowych polityków niemieckich powtarzało, że Niemcy będą pomagać Grecji, ale tylko jeśli dotrzyma ona zobowiązań wynikających z pakietów ratunkowych. Niewypłacenie kolejnej transzy pomocy dla tego kraju oznacza oczywiście jego natychmiastowe bankructwo. Niestety sytuacja w Grecji jest jeszcze bardziej skomplikowana. Inwestorzy najbardziej obawiają się, że żadnej ze zwycięskich trzech partii nie uda się utworzyć większościowego rządu, co zmusi Greków do przeprowadzenia kolejnych wyborów, które mogłyby odbyć się w czerwcu. Oczywiście, taki scenariusz stawia pod znakiem zapytania datę wypłaty kolejnej transzy pomocy.
Dzisiejsze kalendarium również nie jest zbyt bogate. O 13:00 naszego czasu poznamy tygodniowe dane na temat wniosków o kredyt hipoteczny w USA. Później dane o zapasach w hurtowniach oraz tygodniowej zmianie zapasów paliw, również w USA. Dla naszych inwestorów najważniejszym wydarzeniem w dniu dzisiejszym będzie komunikat po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej. Spora część ekonomistów uważa, że stopy powinny pozostać bez zmian, jednak nie brakuje i takich, którzy mimo wszystko spodziewają się podwyżki. Rozpoczęcie sesji niestety nie zapowiada się zbyt optymistycznie. Wprawdzie Amerykanie po raz kolejny pokazali wczoraj, że za nic mają wydarzenia w Europie. Niedługo po zakończeniu notowań na giełdach Starego Kontynentu wyruszyli na zakupy i zakończyli dzień na niewielkich minusach. Dow Jones spadł jedynie o 0,3 proc., S&P 500 i Nasdaq spadły tylko o 0,4 proc. Dziś rano jednak, kontrakt na indeks S&P500 nadal znajduje się 0,4 proc. na minusie, a kurs EUR/USD w dalszym ciągu przebywa pod poziomem 1,30 USD. Nie pomagają również nocne spadki na rynkach azjatyckich.
Eliza Dąbrowska
Noble Securities
Źródło: Noble Securities SA