Jednym z negatywnych bohaterów ostatnich miesięcy był gaz ziemny. Surowiec ten był jedną z najgorszych inwestycji na rynkach towarowych w 2011 r. – w ubiegłym roku jego cena spadła o jedną trzecią (z ok. 4,5 USD za mln BTU do ok. 3 USD za mln BTU).
Ceny gazu ziemnego od spadków zaczęły także 2012 rok – od początku stycznia surowiec ten potaniał już o ponad 20%. Obecnie jego cena znajduje się w okolicach 2,30 USD za mln BTU, co jest najniższym poziomem od lutego 2002 r. Jest to jednak i tak wartość dwa razy wyższa od historycznego minimum – w 1992 r. cena gazu nieznacznie przekraczała 1 USD za mln BTU.
W ostatnich tygodniach presję podażową na ceny gazu ziemnego wywoływał spadek popytu związany z wysokimi jak na tę porę roku temperaturami powietrza w Stanach Zjednoczonych (gaz ziemny jest w USA powszechnie używany do ogrzewania domów). Jednak patrząc na ten rynek w dłuższej perspektywie, można stwierdzić, że ceny gazu ziemnego na giełdach spadają już od 2008 r., czego przyczyną jest nadmiar tego surowca na amerykańskim rynku. Wynika on z dynamicznego wzrostu wydobycia gazu łupkowego, na co wpłynęło zastosowanie nowych technologii (tzw. szczelinowanie hydrauliczne). Według agencji Bloomberg, wydobycie gazu wzrasta dynamicznie od 2008 r. – a więc od czasu rozpoczęcia kryzysu w światowej gospodarce. Dzięki nakładaniu się obu tych czynników, średnie ceny energii elektrycznej w USA spadły o połowę od 2008 r., a w samym IV kwartale 2011 r. spadły o ok. 10% (według wyliczeń Standard & Poor’s Financial Services).
Ostatnie lata przyniosły przełom na amerykańskim rynku gazu ziemnego. Jeszcze w 2005 r. w USA trwały prace nad budową terminali importowych LNG, gdyż spodziewano się deficytu tego surowca w Stanach Zjednoczonych. Dziś większość z tych terminali jest nieużywana, a producenci gazu ubiegają się o pozwolenie rządu na ich przebudowę na terminale eksportowe.
Od kilku miesięcy w USA trwa dyskusja na temat możliwości eksportu nadwyżek gazu ziemnego z tego kraju. Zależy na tym producentom gazu, którzy liczą, że jego eksport spowoduje wzrost cen surowca. Obecnie gaz ziemny w Europie czy Azji jest dużo droższy niż w Stanach Zjednoczonych.
Przeciwnicy eksportowania gazu z USA twierdzą, że nadwyżki surowca powinny służyć do jak największego uniezależnienia się od dostaw surowców energetycznych z zagranicy i wykorzystania gazu np. w transporcie. Jednak druga strona sporu argumentuje, że jeśli gaz w USA będzie tak tani, to producenci będą go wydobywać gdzie indziej.
Według wyliczeń amerykańskiej rządowej Energy Information Administration (będącej częścią Departamentu Energii), eksport nadwyżek gazu z USA prawdopodobnie przyczyni się do zwiększania cen gazu w USA o 3-9% rocznie w ciągu najbliższych dwóch dekad. Jeśli eksportowe plany wejdą w życie, to prawdopodobnie wzrośnie także cena energii – według szacunków IEA w latach 2015-2035 rachunki konsumentów za elektryczność mogą wtedy wzrastać o 1-3% rocznie.
Czy więc USA będą eksportować tani gaz do innych części świata i tym samym, wywierać presję podażową na ceny surowca na świecie? Nawet jeśli amerykańscy producenci gazu uzyskają pozwolenie na eksport od rządu USA, to będą musieli zmierzyć się z konkurencją obecnych producentów gazu ze źródeł konwencjonalnych (Rosja, Katar, Algieria), a być może także z konkurencją nowych producentów gazu łupkowego (duże złoża tego typu gazu odkryto w Argentynie, Chinach, Polsce i reszcie Europy Wschodniej, a także w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie).
Źródło: DM BOŚ