Prawdopodobnie każdemu zdarzyło się nie zapłacić na czas rachunku lub całkiem o nim zapomnieć. Podobną zwłokę wykazują polskie firmy. Jedno jest pewne: wszyscy tracą przez to pieniądze.
Nikt nie lubi pozbywać się swoich dochodów już na początku miesiąca, dlatego większość firm czeka do ostatniej chwili z uregulowaniem należności, często przekraczając wyznaczony termin zapłaty. Mało kogo zniechęcają odsetki, mimo że ich wartość w skali roku może okazać się zaskakująco wysoka.
Oszczędzasz, gdy płacisz w terminie
Już niedługo może się okazać, że ta opieszałość jeszcze bardziej nie będzie się opłacać, np. rzetelni amerykańscy płatnicy są wynagradzani przez swoich dostawców upustami w opłatach za czynsz lub prąd. Podobnie traktowane są firmy, które regulaminowo wywiązują się ze swoich zobowiązań wobec kontrahentów. Ameryka nie jest pod tym względem wyjątkiem. Już teraz, niektóre polskie przedsiębiorstwa przyznają wysokie rabaty tym partnerom, którzy terminowo opłacają faktury.
Mam, ale nie zapłacę
Zaległe należności powodują straty pieniężne, gdyż firmy obciążone karnymi odsetkami za opóźnienia mają coraz większe zaległości. Według Raportu o Długach Krajowego Rejestru Długów z marca 2011, kwota nieuregulowanych w terminie zobowiązań polskich konsumentów i przedsiębiorców zbliżyła się do 100 mld złotych. Rekordzistą w zakresie zadłużenia w relacjach B2B jest jedna z łódzkich firm, której dług wynosi 10,3 mld zł. Co ciekawe, spóźnialscy to w dużej mierze przedsiębiorstwa o ugruntowanej pozycji na rynku i finansowo stabilne. Skoro firmy dysponują środkami pieniężnymi, co jest w takim razie przyczyną opóźnień?
Jest źle, a będzie jeszcze gorzej
Przysłuchując się przedstawicielom środowiska biznesowego w kraju, można usłyszeć, że prowadzenie firmy to bardzo niewdzięczne zajęcie. Wydaje się, że własna działalność gospodarcza to przysłowiowa „droga przez mękę”. Pesymizm oraz ciągłe narzekanie na codzienną rzeczywistość to elementy naszej narodowej mentalności. O ile biznesmeni lubią chwalić się swoim sukcesem wśród znajomych, to w przypadku partnerów w interesach jest odwrotnie. Wolą ponarzekać na ciężkie czasy, gdyż istnieje przecież zagrożenie, że kontrahent podniesienie ceny, gdy usłyszy o jego dobrej passie. Może też poinformować o tym konkurencję, a ta z kolei naśle uciążliwą kontrolę. „Przedsiębiorcy często tłumaczą się z opóźnień w płatnościach trudną sytuacją finansową, choć nie zawsze jest to zgodne z prawdą. Natomiast, gdy usłyszą, że partnerowi w interesach dobrze się wiedzie, nie spieszą się z regulowaniem płatności.” – wskazuje Wojciech Głodny z firmy windykacyjnej Pragma Collect.
Inni też nie płacą
Właściciele firm lubią się usprawiedliwiać. „Skoro mi nie zapłacili, to ja też nie będę płacić” – tak tłumaczą swoje postępowanie. Czują się rozgrzeszeni faktem, że „przecież inni też tak robią”. Niemniej jednak zapominają, że nieuczciwe praktyki innych, nie zwalniają z obowiązków wobec usługodawców. „Odpowiedzialność za zobowiązania finansowe spoczywa na naszej firmie. W sytuacji, gdy nie dysponujemy środkami na uregulowanie należności, trzeba znaleźć inne rozwiązanie, aby się z nich wywiązać” – sugeruje Wojciech Głodny z Pragma Collect.
Polska w czołówce
Zasadniczym powodem, dla którego polscy przedsiębiorcy zwlekają z zapłatą jest możliwość dłuższego obrotu gotówką. Chęć do operowania „nie swoimi” środkami wśród firm znad Wisły jest bardzo silna. Jak wynika z raportu wywiadowni gospodarczej DunTrade D&B, Polska znajduje się na trzecim miejscu w Europie pod względem zalegających należności. Odsetek faktur, których opóźnienie przekracza 90 dni wynosi prawie 10 proc. W tym rankingu wyprzedzają nas tylko Portugalia i Hiszpania, kraje o dużo gorszej obecnie sytuacji gospodarczej.
Źródło: CORE PR