Kończąca się sesja europejska nie była zbyt dużym zaskoczeniem. Po silnej wyprzedaży wspólnej waluty, która miała miejsce w dniu wczorajszym, dziś przyszła pora na kontynuację tego trendu.
Sprzyjał temu praktyczny brak istotnych informacji makro, gdyż na rynek napłynęły jedynie dane o inflacji PPI ze Strefy Euro oraz dynamice wydatków konsumentów zza oceanu. W pierwszym przypadku aktualny odczyt wyniósł 0,0% m/m (oczekiwano 0,1%), natomiast wydatki konsumentów spadły o 0,2% m/m, podczas gdy inwestorzy spodziewali się ich wzrostu o 0,2%. Para EUR/USD znalazła się ponownie pod poziomem 1,42 i przetestowała 1,4150. Dopiero w końcówce sesji doszło do mocniejszego odbicia w górę, gdyż obecnie kurs wynosi 1,4265. Sentyment do ryzykownych aktywów nadal jest bardzo słaby, a dodatkowo warto pamiętać, że przed nami jeszcze w tym tygodniu istotne dane z rynku pracy w USA.
Silne wahania złotego
Dla polskiej waluty dzisiejszy dzień nie był łatwy. Od samego początku inwestorzy sprzedawali złotego ze względu na kiepskie nastroje panujące ogólnie na rynkach finansowych. Brak ważniejszych widomości dotyczących naszej gospodarki tylko podtrzymywał taki stan rzeczy. W efekcie para USD/PLN dotarła nawet w okolice 2,85, natomiast para EUR/PLN do 4,0350. Dopiero popołudnie przyniosło zmiany. Silne wzrosty pary EUR/USD wywołały ponowny powrót popytu na polską walutę. Nie było to wywołane żadną konkretną informacją, a jedynie krótkoterminową realizacją zysków. W aktualnych warunkach trudno ocenić, czy popyt na ryzykowne waluty okaże się na tyle trwały, aby spadki par złotowych były w kolejnych dniach kontynuowane. Równie dobrze sesja amerykańska może przynieść kolejny zwrot akcji.
Dariusz Pilich
FMC Management
Źródło: FMC Management