Raiffeisen Bank wprowadził kilka zmian w ofercie rachunków osobistych. Idąc nieco pod prąd rynkowemu trendowi, zrezygnował z wymogu zasilania internetowego konta stałymi wpływami. Ponadto wprowadził możliwość otwierania rachunków dla młodzieży i rozszerzył listę operacji zwalniających z opłat za pozostałe pakiety. Na jesień szykuje nowości w bankowości mobilnej i w ofercie dla MSP.
Blisko rok temu Raiffeisen Bank Polska wprowadził nowe pakiety kont osobistych. W ofercie, zamiast jednego drogiego Mobilnego Konta Osobistego, znalazły się cztery rachunki przygotowane z myślą o różnych odbiorcach. Najbardziej charakterystyczną cechą nowej oferty stał się nieoprocentowany limit kredytowy do kwoty 1 tys. zł oraz rozbudowane pakiety usług assistance i concierge proponowane klientom korzystającym z konta Premium. Nowością był także rachunek Direct, czyli tani pakiet opracowany z myślą o klientach internetowych. Wprowadzenie takiego rachunku do oferty „banku dla zamożnych”, wywołało falę spekulacji – pojawiały się opinie, że to wejście Raiffeisena w nowy segment rynku, lub ucieczka do przodu przed zbliżającym się debiutem Zuno.
Ostatnio bank dokonał liftingu warunków i wprowadził kilka drobnych nowości do oferty ROR. Może nie są one rewolucyjne, ale wprowadzają garść istotnych zmian i stanowią ukłon w stronę klienta. Przede wszystkim zlikwidowano konieczność zasilania stałymi wpływami internetowego konta Direct. Obecnie rachunek jest bezwarunkowo bezpłatny (i można go zakładać bez karty). Wcześniej bank pobierał opłatę w wysokości 6,99 zł, jeśli na konto nie wpłynęło 1,5 tys. zł. Tym samym Raiffeisen poszedł nieco pod prąd rynkowemu trendowi – obecnie większość banków próbuje wymóc na klientach regularne wpływy. Czynią to za pomocą marchewki (np. BGŻ, Meritum) bądź kija (np. Millennium, PKO BP).
Trzynastolatek z kontem dla VIP-a
Bank wprowadził możliwości zakładania ROR dla młodzieży w wieku 13-18 lat. Co ciekawe, w ofercie nie pojawiły się jednak odrębne produkty dla dzieci – nastolatkom bank proponuje podstawowe pakiety (oprócz Directa, który można otwierać tylko online). To oczywiście propozycja uszyta pod kątem obecnych klientów, którzy chcieliby otworzyć RORy swoim dzieciom. Wystarczy, że rodzic spełni warunki znoszące opłatę w koncie Premium, by pozostali członkowie rodziny automatycznie mogli korzystać z takiego samego produktu bez opłat. W praktyce oznacza to, że trzynastolatek może mieć bezpłatne konto Premium w Raiffeisenie ze wszystkimi jego przywilejami (assistance, concierge, darmowe bankomaty na całym świecie). Bank wprowadził także możliwość dostępu do ROR klientom poniżej 13 roku życia. Mogą oni korzystać z konta pod okiem rodziców (współwłasność).
Raiffeisen rozszerzył również katalog operacji znoszących/obniżających opłatę za inne konta z oferty. Obecnie wpływy na avista w walutach zaliczane są także do warunków zwalniających z opłaty za prowadzenie ROR (ukłon w stronę klientów otrzymujących wynagrodzenie w walucie m.in. EUR). W przypadku walutowych kont avista wprowadzono jedną małą, ale istotną zmianę – możliwość dokonywania bezpłatnej wpłaty/wypłaty z konta raz w miesiącu (to ważne z kolei dla osób spłacających walutowe hipoteki w innych bankach). Bank zwiększył limit także posiadaczom pakietu Premium – mogą bez opłat wpłacać gotówkę w oddziale na konto trzy razy w miesiącu (a nie jak dotychczas raz). Obecnie można także zakładać więcej Kont Lokacyjnych Plus – do dziesięciu.
Mobilny przelew z premią
Z naszych informacji wynika, że bank szykuje także kilka nowości dla klientów korzystających z bankowości mobilnej. Ostatnio wprowadził swój Mobilny Bank na smartfony z systemem operacyjnym Android, a prawdopodobnie już wkrótce zacznie premiować osoby zlecające przez komórkę przelewy. Planowane jest wprowadzenie premii pieniężnej za co n-ty przelew przez telefon. Oczywiście można oczekiwać, że zostanie nałożone jakieś ograniczenie zapobiegające nadużyciom (takim jak przelewanie pieniędzy między własnymi kontami), ale być może będzie to jedna z pierwszych jaskółek promujących aktywne korzystanie z tego kanału dodatkowymi profitami. Wkrótce „mobilni” dostaną także dostęp do internetowej platformy walutowej R-Dealer. Co ciekawe, Raiffeisen mocno promuje bankowość mobilną na Facebooku. Ten niewielki w sumie bank, ma tam więcej „fanów” (działa na profilu Mobilny Bank), niż największy bank internetowy w Polsce – mBank.
Jak się dowiedzieliśmy, bank chce także mocniej promować program Class&Club i wkrótce wprowadzi nowości w ofercie dla MSP. Pojawią się nowe, specjalnie sprofilowane rachunki dla osób wykonujących wolne zawody. Bank chce jednak zadbać nie tylko o tych, którzy już kierują prywatną praktyką, ale także dać szanse także tym, którzy dopiero się rozkręcają. Do szczegółów nie dotarliśmy, ale można tu oczekiwać uproszczonej procedury kredytowej czy leasingu specjalistycznego sprzętu. Być może więc Raiffeisen dołączy do wciąż nielicznych banków, które pożyczają pieniądze start-upom.
Kto pierwszy: Zuno czy BGŻ Direct?
Na razie nie wiadomo natomiast, kiedy internetowy bank Raiffeisena – Zuno pojawi się na naszym rynku. Początkowo mówiono o końcówce ubiegłego roku, później pojawiały się głosy o drugiej połowie 2011 r. Na razie kolejnym rynkiem po Słowacji okazały się Czechy. Jeszcze w tym tygodniu bank wystartuje tam oficjalnie. Jak podaje Raiffeisen, oferta Zuno znalazła uznanie na Słowacji – sprzedaż była wyższa od oczekiwań. W ciągu pół roku od startu, internetowy bank pozyskał 18 tys. klientów i zgarnął 125 mln euro depozytów. Choć pojawiają się przy tym opinie, że blisko połowa tej kwoty to depozyty przeniesione z drugiego banku Raiffeisena działającego na Słowacji – Tatra Banka.
Być może jeszcze przed wejściem Zuno do Polski, na naszym rynku pojawi się inny internetowy bank. Oddzielną markę chce uruchomić BGŻ, którego przedstawiciele deklarowali wejście na rynek w drugiej połowie 2011 r. Schemat działania będzie podobny jak w przypadku innych banków internetowych – na początku bank zaoferuje wysoko oprocentowane depozyty i tanie konta. Ale Zuno i internetowy BGŻ mogą mieć jeszcze jednego konkurenta. Na rynku krążą plotki, że być może wkrótce z niszy wyjdzie Volkswagen Bank. Jan Kulczyk chce się pozbyć udziałów sieci dilerskiej Volkswagena i niewykluczone, że sprzeda przy tym 40 proc. udziałów w banku należącym do koncernu. A to mogłoby stanowić impuls do bardziej dynamicznego rozwoju Volkswagen Bank direct.
Źródło: PR News