Polacy coraz częściej zawierają śluby cywilne. Często skłania ich do tego możliwość skorzystania z programu Rodzina na swoim. Pozwala on otrzymać z państwowej kasy nawet przeszło 110 tys. zł dopłat do kredytu na zakup nieruchomości. W Warszawie na termin ślubu cywilnego trzeba czekać przeszło 3 miesiące, a ograniczenie programu może nastąpić w ciągu najbliższych 2 miesięcy.
Aby skorzystać z dofinansowania na dotychczasowych zasadach można stanąć na ślubnym kobiercu w mniejszej miejscowości, gdzie terminy są krótsze. Rekordzistom udaje się to w 4 dni.
Śluby cywilne są w Polsce coraz bardziej popularne. Podczas gdy w 2006 roku na 1000 mieszkańców, było ich 1,8, to w 2008 i kolejnym roku blisko 2,1. Oznacza to wzrost o blisko 15%. W 2010 roku jego skala była już o dwie trzecie niższa. Na 1000 mieszkańców zawieranych było bowiem 1,9 ślubów cywilnych. Bez wątpienia jest to wynik działania wielu czynników. Coraz częściej można jednak spotkać się z twierdzeniem, że kolejki w urzędach stanu cywilnego rosną współmiernie do szumu medialnego wokół programu Rodzina na swoim.
Szybki ślub poza granicami dużych miast
Home Broker sprawdził więc jak długo trzeba czekać na cywilną uroczystość zaślubin. W Warszawie terminy są odległe. W urzędzie na Woli najbliższy termin to 10 września. W popularnym Pałacu Ślubów na Starym Mieście oczekiwanie wydłuża się o dwa tygodnie. Dla osób, którym zależy na czasie rozwiązaniem może być wzięcie ślubu cywilnego poza granicami administracyjnymi największych miast. Na przykład w Tłuszczu, oddalonym o niecałe 50 km od stolicy, najbliższy termin cywilnej ceremonii to 23 lipca, czyli za niewiele ponad miesiąc. W mniejszych miejscowościach o termin może być jeszcze łatwiej – W ostatnim czasie spotkałem się z przypadkiem pary, która zaaranżowała ślub cywilny w zaledwie 4 dni – wspomina Sławomir Kussowski, doradca Home Broker z Gdańska. Taki pośpiech może okazać się jedynym rozwiązaniem dla osób, które chcą jeszcze skorzystać z programu Rodzina na swoim na obecnych zasadach.
Za niecałe 2 miesiące Rodzina może się skurczyć
Przypomnijmy – dziś państwo dopłaca przez pierwszych 8 lat małżeństwom i osobom samotnie wychowującym dzieci nawet blisko połowę odsetek od kredytu zaciągniętego na zakup mieszkania na rynku wtórnym lub pierwotnym, a także na budowę domu. Limit ceny metra nieruchomości nie może w Warszawie przekroczyć 9,8 tys. zł, a w Gdańsku, Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu nawet ponad 7 tysięcy. W parlamencie procedowany jest obecnie projekt zakładający znaczące ograniczenie programu. Co prawda do programu mieliby zostać włączeni single, a zakupy na rynku wtórnym wciąż mogłyby być dofinansowane, ale są to jednak tylko pozornie dobre wiadomości. Propozycja zawierała także wyłączenie z programu osób w wieku ponad 35 lat oraz znacznie dalej idące ograniczenie ceny m kw. kwalifikującego do korzystania z budżetowego wsparcia, niż zakładała propozycja rządowa (o 28,6% w przypadku rynku pierwotnego oraz o 42,9% na rynku wtórnym). W praktyce może to spowodować, że w większości lokalizacji nie sposób będzie znaleźć takiej nieruchomości. Zmiany są obecnie procedowane w parlamencie. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wejdą w życie za niecałe 2 miesiące.
Druga połowa i 84 złote da kilkadziesiąt tysięcy z budżetu
Gra o dopłatę wydaje się warta świeczki. Przykład? Potencjalny kredytobiorcy rozważają w Warszawie zakup mieszkania o powierzchni 50 m kw. i cenie 9,8 tys. zł za m kw. Gdyby na ten cel chcieli w całości zadłużyć się na 30 lat w rodzimej walucie, to rata w tradycyjnym kredycie wyniosłaby blisko 2,9 tys. zł, podczas gdy z rządowym wsparciem byłoby to przez pierwsze 8 lat 1,6 tys. zł. Oznacza to, że przez cały okres otrzymywania wsparcia kredytobiorcy zaoszczędziliby ponad 110 tys. zł. Zawarcie związku małżeńskiego w urzędzie stanu cywilnego kosztuje natomiast 84 zł.
Sacrum i kredytowe profanum
Nie powinno więc dziwić, że duże zainteresowanie programem wsparcia potwierdzają doradcy Home Broker. – Zawieranie związku małżeńskiego, jako jeden z kroków na drodze do zakupu nieruchomości – choć z pozoru zdaje się to być niedorzeczne, to w rzeczywistości jest jak najbardziej możliwe – mówi Paweł Urban, doradca Home Broker z Lublina. Najczęściej decydują się na taki krok osoby, które już podjęły decyzję o wspólnym życiu, a bez dopłaty do kredytu nie będzie ich stać na zakup własnego „M”. Takie pary są wtedy skłonne przyspieszyć zawarcie ślubu cywilnego, pozostawiając całą ceremonię kościelną na później. – Zdarza się wtedy, że akt ślubu jest traktowany tylko jako jeden z dokumentów niezbędnych do uruchomienia procedury kredytowej. – tłumaczy Tomasz Kutyłowski, doradca Home Broker z Warszawy. – Aby zaoszczędzić czas nowożeńcy podejmują decyzję o niezmienianiu nazwisk, aby uniknąć czasochłonnej procedury wymiany dowodów osobistych – dodaje Tomasz Kutyłowski.
10 tysięcy kredytobiorców odkłada ślub kościelny
Ilu osób ten mechanizm dotyczy? Michał Wojdyr, doradca Home Broker z Krakowa szacuje, że około 30% młodych ludzi rozważa przyspieszenie ślubu, ale ostatecznie dochodzi do tego znacznie rzadziej. – W całym gronie osób korzystających z programu, ci którzy przyspieszyli ślub stanowią maksymalnie 10% kredytobiorców – szacuje Piotr Bykowski, doradca Home Broker z Katowic. Oznaczałoby to, że rządowy program wsparcia w spłacie kredytów przyspieszył już zawarcie blisko 10 tys. małżeństw. Po takim wcześniejszym ślubie cywilnym najczęściej dochodzi do ceremonii kościelnej, ale dopiero po pewnym czasie. – Ślub kościelny następuje przeważnie zdecydowanie później. Młoda para musi uporać się ze wszystkimi przygotowaniami do ceremonii. Przeważnie trwa to minimum rok. – tłumaczy Michał Pęśko, doradca Home Broker z Warszawy.
Ślubowanie dla kredytu to rzadkość
Znacznie rzadziej zdarzają się sytuacje, w których osoby które wcześniej nie myślały o ślubie, decydują się na taki krok tylko w celu uzyskania dopłaty. – Dotyczy to szczególnie osób, którym dobrze żyje się w konkubinacie. 100 tys. zł z budżetowej kasy doprowadza ich jednak do ślubnego kobierca – zauważa Rafał Woźny, doradca Home Broker z Wałbrzycha.
Rodzina na swoim kością niezgody
Nie można jednak zapomnieć, że zawarcie związku małżeńskiego (nawet cywilnego), to bardzo poważna decyzja i kwestia delikatna. Wiele osób uważa więc, że nie powinna być podejmowana jedynie dla osiągnięcia lepszych warunków kredytowych. Rodzina na swoim może więc być także katalizatorem rozstania. – Co prawda bardzo rzadko, ale zdarzają się też sytuacje w których zamiast wzięcia ślubu i tańszego kredytu dochodziło do zerwania zaręczyn. – przestrzega Danuta Bukała, doradca Home Broker z Warszawy.
Źródło: Home Broker