Wtorkowa sesja w USA rozpoczęła się też, podobnie jak w Europie, od znacznych, bo ponad dwuprocentowych spadków indeksów. Kolejne wybuchy reaktorów w elektrowni Fukushima, zagrożenie skażeniem radioaktywnym jeszcze przed poważnymi wstrząsami wtórnymi bardzo graczy niepokoiło.
Szkodziła też informacja Texas Instruments o zamknięciu zakładu w Japonii. Jednak potem z Japonii napływały nieco lepsze informacje (sytuację powoli rząd opanowuje, a poziom radioaktywności spada),
co bykom pomagało.
Kropkę nad „i” postawiło posiedzenie FOMC. Stopy oczywiście się nie zmieniły, ale język komentarza był zdecydowanie bardziej optymistyczny niż po ostatnim posiedzeniu. Fed twierdzi, że gospodarka się rozwija, a sytuacja na rynku pracy stopniowo się poprawia. Ostatnio opinia o rynku pracy była zdecydowanie bardziej pesymistyczna. Mówiono też o pobudzeniu wzrostu inflacji, ale gracze ten aspekt
zlekceważyli. Nic nie mówiono o skupie obligacji – program będzie kontynuowany tak, jak to zakładano.
Opublikowane we wtorek dane makro też nie mogły zaszkodzić bykom. Indeks NY Empire State (stan gospodarki w regionie) wzrósł mocniej niż oczekiwano (z 15,43 na 17,5 pkt.). Dane regionalne rzadko mocniej wpływają na to, co dzieje się na rynkach, ale z pewnością nie zaszkodziło to, że były dobre. Dane o cenach importu/eksportu też były niezłe, bo ceny eksportu bez żywności i importu bez ropy wzrosły mniej niż tego oczekiwano. Poza tym, indeks rynku nieruchomości (podawany przez NAHB), tak jak oczekiwano, drgnął, rosnąc z bardzo niskiego poziomu (16 pkt.) na również niski, ale jednak wyższy (17 pkt.).
Rynek akcji zachował się całkiem przyzwoicie. Po dziesięcioprocentowej przecenie w Japonii i dużych spadkach indeksów w Europie w USA mogło być duŜo gorzej. Po początkowych spadkach indeksy powoli, ale nieustępliwie odrabiały stracony teren, a przyśpieszyły po opublikowaniu komunikatu FOMC. Owszem, indeksy spadły po około jeden procent oddalając się od średniej 50-sesyjnej, ale jak na panującą sytuację był to spadek niewielki. Każda poprawa sytuacji w Japonii doprowadzi do dużej zwyżki.
GPW rozpoczęła dzień mocnym spadkiem indeksu WIG20. Odbiło się negatywnie dość sztuczne zakończenie sesji poniedziałkowej. Niewątpliwie zasadniczy wpływ na nastroje miało to, co działo się w Azji (szczególnie w Japonii) i ponad dwuprocentowe spadki kontraktów na amerykańskie indeksy. Nasz rynek był jednak nadal o wiele mocniejszy niż inne giełdy europejskie. WIG20 tracił nawet dwa procent, ale przecież wtedy XETRA DAX tracił pięć procent.
W dalszym ciągu widać było, że byki kontrolują sytuację i skorzystają z każdego pretekstu do podniesienia indeksów. Nic dziwnego, że jak tylko indeksy w USA zaczęły redukować skalę spadków, u nas natychmiast indeks ruszył na północ. Kropkę nad „i” postawił fixing, zmniejszając spadek do całkowicie symbolicznego 0,33 proc. Rynek jest potwornie silny i gotowy do wzrostów. Matka Ziemia musi mu na to jedynie pozwolić.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Xelion. Doradcy Finansowi
Wszelkie opinie i oceny zawarte w niniejszym dokumencie wyrażają indywidualne opinie osób go sporządzających w dniu jego publikacji i nie mogą być interpretowane jako podstawa do podejmowania jakichkolwiek decyzji dotyczących inwestycji dokonywanych przez czytelnika. Xelion. Doradcy Finansowi Sp. z o.o. nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie niniejszego opracowania i zawartych w nim opinii autora.
Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi