Uważaj na zgubiony i skradziony dowód osobisty, bo ktoś może się nim posłużyć, aby oczyścić twoje konto, albo na twoje nazwisko zaciągnąć kredyt. Najczęściej na taki pomysł wpadają złodzieje dokumentów na Mazowszu i na Śląsku. A najwięcej w taki sposób próbują wyłudzić w woj. świętokrzyskim i dolnośląskim.
Tylko pod koniec zeszłego roku w województwach mazowieckim i śląskim udaremniono po prawie 300 prób wyłudzenia kredytu na skradziony lub zgubiony dokument. W 2010 roku, w całym kraju, dzięki zastrzeżeniom ponad 100 tys. skradzionych dokumentów, udało się zapobiec 7 557 wyłudzeniom kredytów. Prawdopodobieństwo, że nasz zawieruszony dokument zostanie wykorzystany w niecnych celach finansowych, wynosi 1:15. To niemało. Co niepokojące, apetyt złodziei nieustannie rośnie. W zeszłym roku chcieli tym sposobem pożyczyć z banków ponad 458 mln zł. Średnio pod koniec roku było to ok. 38 tys. zł, o 10 tys. więcej niż w 2009 roku. Złodziej z największą fantazją miał ochotę na 25 mln zł.
Jeszcze gorsze są statystki policyjne, które mówią, że przeciętnie w ciągu roku dochodzi do ok. 20 tys. różnego rodzaju oszustw z użyciem cudzych dokumentów. Poza wyłudzeniami pożyczek, w grę wchodzą m.in. wynajęcia mieszkania lub pokoju hotelowego, kradzieże lub wypożyczenia samochodów.
Co się dzieje, jeśli oszustowi się uda? Pokrzywdzonego może czekać kilka miesięcy dochodzenia prawdy. Zdarzą się, że trzeba powoływać biegłych grafologów, prześledzić nagrania z monitoringu bankowego i wykonać jeszcze wiele innych zabiegów, których nawet nie mogę zdradzić – mówi Grzegorz Kondek, koordynator programu Centralna Baza Danych Systemu Dokumentów Zastrzeżonych.
Warto więc sobie oszczędzić wielomiesięcznych wysiłków, jeśli nie chcemy spłacać cudzych kredytów, czy też odpowiadać za cudze występki. Najlepiej jak najszybciej zastrzec zgubione bądź skradzione dokumenty.
W pierwszej kolejności dobrze jest poinformować bank, w którym mamy konto. Ten prześle informację do Centralnej Bazy Danych Systemu Dokumentów Zagubionych. Wtedy, jeśli ktoś z takim dokumentem spróbuje wziąć kredyt w jakimkolwiek banku, oszust zamiast pieniędzy zobaczy policję. Jeśli jednak do naszej placówki jest daleko lub w ogóle nie mamy do czynienia z bankami, należy iść do najbliższego oddziału bankowego, w którym przyjmowane są zastrzeżenia dokumentów również od osób, które nie są jego klientami. Jeśli w najbliższym oddziale banku nie ma takiej możliwości zastrzegania dokumentów, należy poprosić o informację, gdzie jest to możliwe. Jeśli doszło do kradzieży dokumentów, a nie zagubienia, o fakcie powinna wiedzieć też policja.
Źródło: Open Finance