W piątek rano japoński jen tracił zarówno wobec dolara jak i euro. Handlujący walutami spekulują, że poprawa kondycji europejskiej gospodarki zmniejszy popyt na bezpieczne i niskooprocentowane aktywa, takie jak japońskie obligacje skarbowe.
„Gospodarki w Europie radzą sobie naprawdę dobrze. Apetyt na ryzyko może się poprawić, co sprzyjałoby osłabieniu jena” – ocenił Yoh Nihei z Tokai Tokyo Securities cytowany przez agencję Bloomberg.
Inwestorom mogły się bowiem spodobać najnowsze dane z niemieckiego przemysłu, gdzie w czerwcu wartość nowych zamówień była aż o 28,4% większa niż rok wcześniej. Szef EBC Jean-Claude Trichet stwierdził, że trzeci kwartał będzie „lepszy niż oczekiwano” i że sytuacja na rynkach pieniężnych uległa poprawie.
Takie informacje mogły pobudzić apetyt na ryzyko i skłonić inwestorów do poszukiwania wyższych stóp zwrotu. W takim wypadku cierpią bardzo nisko oprocentowane japońskie papiery dłużne. Rentowność 10-latek wzrosła dziś o trzy punkty bazowe, do poziomu 1,06%. Analogiczne obligacje rządu USA przynoszą 2,9% dochodu.
Przepływ kapitału na wschodnie wybrzeża Pacyfiku wzmocnił więc amerykańską walutę kosztem jena. O godzinie 9:30 za dolara płacono 86,08 jenów, czyli o 0,3% więcej niż w czwartek. Euro wyceniano na 113,58 jenów, czyli o 0,4% wyżej niż wczoraj. W środę kurs USD/JPY osiągnął wartość 85,30, co było najniższym poziomem od listopada 2009 roku.
Źródło: Bankier.pl
