Początek sierpnia nie przyniósł większych zmian notowań złota. Żółty metal odbił się od lipcowego dna, ale na razie nie wykazuje większej ochoty do wzrostów. Pomimo wakacyjnego marazmu całkiem nieźle prezentuje się popyt na fizyczny metal.
Końcówka lipca stała pod znakiem wyprzedaży złotych kontraktów. Do tego procederu przyłączyła się także część posiadaczy realnego kruszcu. Fundusz SPDR Gold Trust sprzedał w minionym miesiącu 34,2 tony złota. Kolejne 17,7 ton w czerwcu dorzucił Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który w ten sposób powoli kończy zapowiedzianą w ubiegłym roku sprzedaż 400 ton rezerw złota (z czego niemal połowę na otwartym rynku).
W rezultacie pod koniec lipca za uncję złota płacono 1.157$, czyli najmniej od kwietnia. Później jednak notowania kruszcu ruszyły w górę i dziś o godzinie 12:30 osiągnęły poziom 1.185,65$ za uncję. To o 0,3% więcej niż w poniedziałek lecz zarazem o 6,3% poniżej tegorocznego maksimum.
Zdaniem maklerów w znacznej mierze jest to efekt działalności kupców zainteresowanych odbiorem realnie istniejącego metalu. „Rynek jest dzisiaj spokojny, a zainteresowanie inwestorów niewielkie. Ale zaobserwowaliśmy aktywność kupców z Indii, którzy budują zapasy przed świętami” – powiedział agencji Reuters delaer złota z Singapuru.
Pod koniec sierpnia w Indiach rozpoczyna się okres świąteczny, w czasie którego mieszkańcy tego kraju tradycyjnie obdarowują się złotymi prezentami. Jest to więc szczytowy sezon zapotrzebowania na żółty metal w tej części świata.
Źródło: Bankier.pl
