Sytuacja na głównej parze walutowej znów nie wygląda dobrze – powróciły obawy związane z Grecją i jej wypłacalnością. Po wczorajszej, można powiedzieć udanej sesji europejskiej, kiedy eurodolar przez cały czas zwyżkował, początek sesji amerykańskiej również zapowiadał się dość optymistycznie – przez chwilę za euro płaciliśmy 1.2298 dolara. Jednak informacja o obniżeniu przez agencję Moody’s ratingu Grecji uaktywniła stronę podażową i w efekcie wykres skierował się na południe.
Dzisiaj rano spadki są kontynuowane – obecnie odczyt wskazuje 1.2180. Jak widać ostatnia poprawa nastrojów okazała się bardzo niestabilna – inwestorzy nadal nie odzyskali pełnego zaufania do wspólnej waluty.
Złoty też traci
Oczywiście obniżenie ratingu Grecji nie mogło przejść bez echa na złotym – nasza waluta zareagowała na wyprzedaż na głównej parze walutowej i zaczęła tracić na wartości. W efekcie EUR/PLN po dołku tuż pod poziomem 4.06 odbił w górę i teraz systematycznie zmierza na północ – obecnie kurs kształtuje się w okolicach 4.0850. Nieco szybciej zareagowała para USD/PLN – już wczoraj późnym popołudniem wykres ukształtował lokalne minimum na wysokości 3.3045 i od tamtej pory inicjatywę przejęły byki, które doprowadziły kurs do poziomu 3.3530 we wtorek rano. Dzisiejsze dość wypełnione kalendarium może mieć wpływ na rynek walutowy, a tym samym będzie oddziaływało na naszą walutę.
Spora dawka danych makro
Dzisiejszy dzień przyniesie nam sporo danych makro – pojawią się informacje ze Strefy Euro, Polski, Stanów Zjednoczonych. O 11:00 poznamy odczyt indeksu ZEW oraz bilans handlowy Strefy Euro za kwiecień. W obu przypadkach spodziewane są spadki – prognozowana wartość indeksu ZEW to 42pkt. w porównaniu do poprzedniego odczytu – 45.8pkt, natomiast bilans handlowy ma spaść do 3.7 mld euro, podczas gdy ostatnio wyniósł 4.5 mld. Po południu pojawią się dane z Polski – inflacja CPI ma wynieść 2.3% r/r, co oznacza niewielki spadek w porównaniu do poprzednich 2.4%. Następnie przewiduje się, że indeks NY Empire State wzrośnie do 20pkt. z 19.11pkt. z poprzedniego odczytu. Jako ostatni pojawi się napływ kapitału długoterminowego w Stanach Zjednoczonych – tutaj analitycy spodziewają się 140.5 mld USD. Taka dawka danych makro może trochę pozmieniać na walutach.
Źródło: FMC Management