W kwietniu na rynkach akcji mogło dojść do przesilenia. Do jesieni może trwać przecena. Akcje należą obecnie do bardzo ryzykowanych aktywów z tej prostej przyczyny, że przez kilkanaście miesięcy ich ceny rosły i w tym czasie nie odbyła się żadna większa i dłuższa korekta.
Dobrą alternatywą może być złoto. Należy jednak zdawać sobie sprawę, że wzrosty z jesiennego dna w 2008 roku mogą być mocno zaawansowane i w ciągu najbliższych kilku miesięcy może dojść do przesilenia. Pojawienie się średnioterminowej korekty w długoterminowym trendzie wzrostowym może przynieść kilkumiesięczne straty. Na przykład w 2008 roku w ciągu 7-miu miesięcy ceny złota spadły o 34%.
Tegoroczny szczyt indeks WIG20 ustanowił w kwietniu na poziomie 2619pkt. Potem w ciągu kilku tygodni indeks spadł o 14% osiągając w maju lokalne dno na poziomie 2259 pkt. W trzeciej dekadzie maja indeks silnie odbił osiągając w dniu 31-go maja lokalne maksimum na poziomie 2434pkt. Wydawać się może, że kilkutygodniowa przecena uległa zakończeniu i najbliższe miesiące przyniosą dalsze wzrosty i test tegorocznego szczytu. Optymiści mogą wychodzić z założenia, że wcześniejsza przecena ze styczniowego szczytu (2502 pkt.) do lutowego dna (2165 pkt.) miała porównywalny zasięg. Następnie rynek potrzebował zaledwie dwóch miesięcy aby odrobić wszystkie straty i przekroczyć styczniowy szczyt o ponad 100 punktów.
Aktualna sytuacja jest jednak inna niż w I kwartale br. Spadki z kwietniowego szczytu rozwinęły się w spadkową piątkę. Na gruncie teorii fal Elliotta oznacza to pojawienie się nowego trendu spadkowego. W optymistycznym scenariuszu spadki mogłyby przyjąć postać dużej spadkowej trójki (A-B-C). Po pierwszej spadkowej piątce (fala A) i następującym po niej korekcyjnym odbiciu (fala B) powinniśmy jeszcze zobaczyć jedną spadkową piątkę (fala C). Do jesieni indeks mógłby spaść w rejon 1800-1940pkt. (wykres 1). Potem pojawią się warunki do trwalszego odbicia.
Wykres 1. Długoterminowa sytuacja dla indeksu WIG20 wraz z prognozą
Podobny scenariusz powinien również wystąpić na rynkach w USA. W maju pierwszy raz od kilkunastu miesięcy doszło do zniesienia w całości ponad 2-miesięcznej fali wzrostowej. To świadczy o tym, że na rynku przewagę zdobyły niedźwiedzie. Pierwszy rzut oka na długoterminowy wykres indeksu S&P500 (wykres 2) może sugerować, że z długoterminowego dna z marca w 2009 roku do kwietniowego szczytu pojawiła się duża wzrostowa piątka. Niestety jest to tylko złudzenie. Każda ze wzrostowych fal w sekwencji „1-2-3-4-5” powinna dać się rozbić na mniejszą wzrostową piątkę. W szczególności fala „3”, która powinna być najsilniejszą częścią trendu. Niestety nie da się tego zrobić. Oznacza to niestety, że wzrosty z długoterminowego dna (667pkt.) nie są pierwszą falą nowej długoterminowej hossy a jedynie korektą w długoterminowej bessie.
Wykres 2. Długoterminowa sytuacja dla indeksu S&P 500 wraz z prognozą
Nie można więc wykluczyć scenariusza w którym z tegorocznego szczytu zamiast spadkowej trójki „A-B-C” (niebieska linia) pojawi się duża spadkowa piątka (czerwona linia). Tłumacząc to na język zrozumiały dla większości inwestorów oznaczać to będzie powrót bessy i możliwość pogłębienia długoterminowego dna z 2009 roku na poziomie 667 pkt.
Po kilkunastu miesiącach wzrostów nadszedł czas przeceny. W scenariuszu optymistycznym może on potrwać do jesieni (spadki przyjmą postać fali A-B-C). Aktywa w postaci akcji są obecnie bardzo ryzykowne. W nadchodzących miesiącach należy być bardzo ostrożnym. Warto więc się zastanowić nad aktywami obarczonymi mniejszym ryzykiem. Wielu analityków wskazuje na złoto. Można się z tym częściowo zgodzić. Należy jednak zdawać sobie sprawę z tego, że z długoterminowego dna z jesieni 2008 roku (681 USD za uncję) ceny złota uległy już podwojeniu. Podbudowa fundamentalna uzasadniająca inwestycje w złoto może się wydawać bardzo silna. Duży popyt ze strony Indii, Chin oraz inwestorów z całego świata którzy chcieliby ulokować środki w bezpieczne aktywa.
Warto przypomnieć co się wydarzyło w 2008 roku, kiedy w I kwartale osiągnięty został historyczny szczyt na poziomie 1032 USD. Potem w ciągu siedmiu miesięcy ceny złota spadły aż o 34% (wykres 3). Była to średnioterminowa korekta w długoterminowym trendzie wzrostowym po zbyt silnych wzrostach z poprzednich kilku lat.
Obecnie może być podobnie. Z długoterminowego dna z jesieni 2008 roku widoczna jest duża wzrostowa trójka. Szczyt fali trzeciej wypadł na poziomie 1226 USD. W maju osiągnięty został historyczny szczyt na poziomie 1249 USD. Obecnie złoto jest notowane po 1215 USD.
Wykres 3. Długoterminowa sytuacja dla złota
W ciągu kilku miesięcy możemy zobaczyć nowe maksima w ramach fali piątej (wykres 3). Ryzyko trzymania złota wcale nie będzie niskie. Pojawienie się wzrostowej piątki może oznaczać zakończenie kilkunastomiesięcznego trendu wzrostowego i zniesienie go np. o 38%. Taka korekta, dosyć umiarkowana, bardzo często pojawia się na rynkach finansowych. Gdyby szczyt wypadł na poziomie np. 1400 USD. To zniesienie wzrostowej piątki z poziomu 681 do 1400 USD o 38% spowodowałoby spadki o 20% do poziomu 1127 USD. To krótkie wyliczenie powinno nam uświadomić, że inwestycja w złoto blisko długoterminowego szczytu może przynieść całkiem dużą stratę jeśli zaskoczy nas średnioterminowa korekta.
Źródło: Globtrex.com