„Największe – państwowy PKO BP i należący do Włochów Pekao SA – zarobiły 4,7 mln zł, czyli ponad połowę tego, co cały polski sektor bankowy. Bank z żubrem w logo miał 2 mld 412 mln zł zysku i o 100 mln zł wyprzedził swojego rywala. Jednak największe pochwały analityków zebrał Bank Zachodni WBK, który zarobił 886 mln zł, o 31 mln zł więcej niż w rekordowym dla branży finansowej 2008 r.” donosi gazeta.
„Bankowcy przy każdej okazji podkreślają, że okres kredytowej suszy dobiegł końca, a oni siedzą na pieniądzach. Rekordzistą pod tym względem jest ING Bank Śląski, który na koniec grudnia miał prawie 48 mld zł depozytów i zaledwie 27,6 mld zł kredytów. Jeśli dołożymy do tego wolne depozyty z PKO BP, Pekao i BZ WBK – to okazuje się, że tylko te cztery banki mają do rozdysponowania ponad 56 mld zł.” informuje dziennik.
Po uzbieraniu sporej kwoty pieniędzy, część banków rozpocznie zapewne kampanie reklamujące kredyty. Zważywszy na to, że wakacje coraz bliżej, z pewnością znajdą się chętni na skorzystanie z oferty kredytowej banków. Jednak pożyczanie nie będzie już takie proste, ponieważ nowe zasady obliczania zdolności kredytowej mogą spowodować, że nie każdy będzie mógł dostać pożyczkę.
Więcej w „Gazecie Wyborczej” w artykule Niny Hałabuz „Koniec wojny o lokaty. Banki podliczają zyski”.