Libra jeszcze nie została wypuszczona na rynek, a już zbiera pierwsze głosy krytyki. Według przeciwników tworzonej przez Facebook kryptowaluty postawi ona w trudnym położeniu wiele ugruntowanych instytucji systemu finansowego. Jak twierdzą w jednym z ostatnich raportów eksperci Deutsche Bank Research, w grupie ryzyka znajdują się banki centralne, instytucje kredytowe i dostawcy usług płatniczych. Co oznacza dla nich nowy projekt Marka Zuckerberga i dlaczego wzbudza takie negatywne nastroje?
Koncepcja Libry zakłada zarówno ustanowienie cyfrowego środka wymiany, wspieranego koszykiem tradycyjnych walut, jak i udostępnienie globalnej sieci płatniczej. Kryptowaluta ma być dostępna dla każdego, na całym świecie, za pośrednictwem portfela oferowanego przez zależną od Facebooka spółkę Calibra i innych potencjalnych dostawców.
Według doniesień organizacji Libra Association, pracującej nad wcieleniem w życie pomysłu Marka Zuckerberga, wdrożenie wirtualnej waluty zaplanowano na rok 2020. Idea ta spotkała się, jednak z krytyką czołowych postaci świata polityki m.in. ministra finansów Francji Bruna Le Maire czy prezydenta USA Donalda Trumpa. Również instytucje finansowe obawiają się wpływu Libry, zdając sobie sprawę z jej zalet m.in. olbrzymiego potencjału sieci Facebook’a.
Łatwo dostępna sieć płatnicza
Według ekspertów Deutsche Bank Research, dzięki wsparciu Facebooka i pozostałych firm z milionami klientów w Europie, Libra pomoże twórcom uzyskać przewagę nad bankami. Social media gromadzą ogromną bazę konsumentów i każdy z nich może zostać potencjalnym użytkownikiem tej kryptowaluty. Wbudowanie usługi Libra do popularnych portalów społecznościowych i komunikatorów jak Facebook, Messenger, Instagram czy WhatsApp, pozwoli klientom na łatwe i szybkie dokonywanie transakcji płatniczych. Ponadto, chcąc zwiększyć atrakcyjność nowego środka płatniczego, organizacja Libra Association planuje wprowadzenie oferty rabatowej i punktów bonusowych.
Jeśli projekt Facebooka odniesie sukces w skali globalnej, niskim kosztem pozwoli konsumentom zrezygnować z walut krajowych. Klienci zyskają cyfrowy, międzynarodowy środek płatniczy. To rozwiązanie pozwoli im nie ponosić dodatkowych kosztów za transakcje w walutach obcych.
Konkurencja Libry jest silna
Eksperci Deutsche Bank Research podkreślają, że Libra na europejskim rynku będzie miała bardzo silną konkurencję nie tyle w postaci innych kryptowalut, co modeli płatności. Konsumenci już korzystają z szeregu bezgotówkowych rozwiązań jak karty płatnicze, płatności online czy mobilne. Dobrymi przykładami są iDeal, czyli popularna metoda dokonywania płatności internetowych w Holandii i aplikacja Swish, określana jako szwedzki odpowiednik Blika, a także sam Blik.
Mimo że lwia część rozwiązań płatniczych nie wychodzi poza rynki krajowe, nie brakuje usług, które z powodzeniem funkcjonują na arenie międzynarodowej. Wśród nich są te oferowane przez dobrze znane polskim klientom marki: Visa, Mastercard czy PayPal. Szerokim zasięgiem działalności mogą pochwalić się również europejskie inicjatywy np. obszar płatności SEPA i platforma TransferWise, umożliwiające dokonywanie wygodnych przelewów międzynarodowych.
Jak oceniają eksperci Deutsche Bank Research, wdrożenie Libry nieuchronnie zmusi instytucje płatnicze do zmian w ich ofercie międzynarodowej. Może to być ich jedyna szansa, aby zabezpieczyć swoją pozycję na rynku.
Libra w ogniu krytyki
Silna konkurencja nie będzie jedynym problemem, z jakim będzie musiała zmierzyć się Libra. Analitycy Deutsche Bank Research wymieniają w swoim raporcie istotne, fundamentalne dla sektora finansowego konsekwencje wdrożenia projektu Facebooka na naszym kontynencie.
Sukces międzynarodowej kryptowaluty Facebooka mógłby doprowadzić do zmniejszenia znaczenia Europejskiego Banku Centralnego. Ponadto wpływ rządów i ustawodawców na wprowadzanie i egzekwowanie przepisów uległby ograniczeniu. Europejskie przepisy dotyczące danych osobowych i opodatkowania nie byłyby w stanie w pełni objąć Libry. To z kolei oznaczałoby dla Europy pozbawienie władzy monetarnej, która znalazłaby się w rękach konsorcjum złożonego z prywatnych firm, z których większość ma siedziby w USA.
Sprawa była gorąco komentowana przed szczytem G7 we Francji. Niemiecki minister finansów Olaf Scholz powiedział wtedy, że regulatorzy muszą zagwarantować brak zagrożenia dla stabilności finansowej, czy prywatności konsumentów ze strony Libry i innych kryptowalut. Do chóru przeciwników Libry dołączył również minister finansów Francji Bruno Le Maire, który stanowczo stwierdził, że nie można pozwolić prywatnym przedsiębiorstwom na wyposażenie się w środki suwerenności monetarnej. Podobne zdanie wyraził sekretarz skarbu USA Steven Mnuchin, zwracając uwagę na bezpieczeństwo użytkowników.
Choć obecnie wdrożenie Libry zaplanowane jest na rynek USA niż europejski, czy globalny, pomysł został skrytykowany również przez Chiny, które już w przeszłości sprzeciwiły się udziałowi gigantów z USA na swoim rynku i same stworzyły wiodące na świecie platformy płatnicze online, jak AliPay, czy WeChat. Obecnie w odpowiedzi na plany Facebooka, Chiny rozpoczęły pracę nad cyfrowym środkiem płatniczym. Projekt jest wspierany przez rząd i ma zapewnić Chinom czołową pozycję w globalnym wyścigu kryptowalut. Inaczej przedstawia się sytuacja w Europie, gdzie Libra mogłaby stać się alternatywą dla euro oraz dodatkową formą płatności krajowych i transgranicznych.
Obecnie w debacie o Librze przeważają na starym kontynencie głosy krytyczne i obawy o utratę niezależności. Nie bez znaczenia są też obawy konsumentów dotyczące np. prywatności czy ochrony informacji. Model biznesowy Facebooka opiera się na wykorzystywaniu informacji o użytkownikach, co stwarzało już problemy w przeszłości. Seria skandali związanych z wyciekiem danych wywołuje falę obaw wśród konsumentów i sceptycyzmu wśród ekspertów.