Według informacji Głównego Urzędu Statystycznego, w grudniu ubiegłego roku stopa bezrobocia wyniosła 11,9 proc. Takiego wzrostu spodziewała się większość ekonomistów. Ich prognozy oscylowały między 11,8 a 12 proc.
W ustawie budżetowej na ubiegły rok zakładano, że stopa bezrobocia wyniesie 12,5 proc. Jest więc nieco lepiej, niż spodziewał się rząd, ale sytuacja na rynku pracy wciąż jednak nieznacznie się pogarsza. W listopadzie stopa bezrobocia wyniosła 11,4 proc. Liczba osób zarejestrowanych jako bezrobotni sięgnęła 1 milion 892,7 tys. osób i w ciągu miesiąca zwiększyła się o 81,6 tys. osób. W listopadzie przybyło 66,8 tys. bezrobotnych, więc tempo pogarszania się sytuacji nieco wzrosło. Ministerstwo pracy spodziewa się wzrostu bezrobocia także w styczniu. Z badań ankietowych, prowadzonych wśród przedsiębiorców oraz badań koniunktury wynika, że na tworzenie nowych miejsc pracy przyjdzie jeszcze trochę poczekać. Wzrost zatrudnienia zwykle następuje dopiero wówczas, gdy tempo rozwoju gospodarki wyraźnie przyspiesza. Nawet jeśli sprawdzą się optymistyczne prognozy wzrostu PKB w tym roku o około 3 proc., mogą się okazać niewystarczające, by sytuacja na rynku pracy wyraźnie się poprawiła. Najważniejsze więc będzie wyhamowanie tempa wzrostu bezrobocia. Jeszcze bardziej niekorzystna niż w Polsce jest sytuacja i w najbardziej rozwiniętych gospodarkach europejski i w krajach naszego regionu.
Lepsza niż się spodziewano była dynamika sprzedaży detalicznej. Sprzedaż zwiększyła się w grudniu o 7,2 proc. w porównaniu do grudnia 2008 r. Przewidywano, że wzrośnie o około 6 proc. W listopadzie wzrost sprzedaży wyniósł 6,3 proc. W tym zakresie więc sytuacja wyraźnie się poprawia. Zimowa pogoda najbardziej sprzyjała sprzedaży odzieży i obuwia, która zwiększyła się aż o 16,8 proc. O 15,7 proc. wzrosła też sprzedaż farmaceutyków i kosmetyków. Ciekawe jednak, że w grudniu, czyli sezonie świątecznych zakupów, o 6,8 proc. spadła sprzedaż sprzętu radiowo-telewizyjnego i artykułów gospodarstwa domowego. W grudniu sprzedaż detaliczna była aż o 21,1 proc. wyższa niż w listopadzie. Na razie więc nie widać, by Polacy specjalnie oszczędzali, bojąc się o przyszły stan swoich finansów, czy obawiając się utraty pracy lub obniżki realnych płac.
Źródło: Gold Finance