Zgodnie z danymi publikowanymi przez Główny Urząd Statystyczny od stycznia do listopada 2009 r. oddano do użytkowania 143 317 nowych mieszkań. Jest to 5,9% więcej niż przed rokiem i o 23,0% więcej niż w analogicznym okresie 2007 r.
Można więc spodziewać się, że tegoroczny wynik będzie zbliżony do rekordowego (2008 r.), kiedy to oddano do użytkowania 165 189 lokali. Obecnie, w ogólnej liczbie nowych mieszkań, deweloperzy przysporzyli 46,1% lokali. Pamiętać jednak należy, że oddawane w tym roku lokale są efektem przeszłych decyzji (sprzed około 2 lat).
O kondycji sektora i perspektywach na przyszłość można więc wnioskować dopiero na podstawie informacji o nowowydanych pozwoleniach na budowę oraz rozpoczętych inwestycjach. Liczby te natomiast malują kolejne lata w szarych barwach. W przeciągu ostatnich jedenastu miesięcy deweloperzy rozpoczęli budowę jedynie 40 014 lokali, co stanowi spadek względem poprzedniego roku o 37,5%. Jeszcze gorzej przedstawia się liczba mieszkań, na które deweloperzy otrzymali pozwolenia. Spadła ona rok do roku o 38,9% i wynosi 57 886.
Przyjmując więc, że na rynku dalej znajduje się około 20 – 30 tysięcy niesprzedanych mieszkań (w tym oddanych do użytkowania), mogłoby się wydawać że ograniczenie nowych inwestycji jest wynikiem naturalnego procesu dostosowawczego na rynku. Należy jednak zauważyć, że obecnie niesprzedane mieszkania stanowią około 15% liczby mieszkań oddanych w tym roku do użytkowania.
Spadek produkcji zbliżony do 40% jest więc ograniczeniem nadmiernym. Nie można także zapomnieć, że obecnie podejmowane projekty rzutują najmocniej na podaż w 2011 – 2012 roku, kiedy większość ekonomistów przewiduje ożywienie w gospodarce. Można więc spodziewać się, że we wspomnianym okresie nabywcy nie będą już mieli tak szerokiej oferty nowych mieszkań w atrakcyjnych cenach jak obecnie. O tym, czy powrócą kolejki przed biura sprzedaży deweloperów zdecyduje w głównej mierze realna dynamika płac i podejście banków do kredytowania gospodarstw domowych.
Źródło: Home Broker