W ostatnich latach dość powszechnie był w Polsce popularyzowany pogląd iż można, a nawet jest to po europejsku „żyć na kredyt”. Polacy czytali i słuchali o tym prze lata, aż w końcu wielu uwierzyło. Obecny kryzys bardzo zweryfikował takie podejście do życia zarówno w Polsce jak i w Europie.
Pewna grupa klientów popadła w tzw. „pętlę zadłużenia” ratując się pozornie kolejnymi kredytami. – Sytuacja tych klientów niekoniecznie ulega poprawie i stanowią oni rosnący problem dla banków. W ich przypadku najlepiej zgłosić się do banku z propozycją zmiany harmonogramu spłat zanim kłopoty się rozpoczną. Banki dużo chętniej pomagają klientowi, który nadal reguluje zobowiązania terminowo – radzi Andrzej Reterski, Dyrektor Zarządzający LaSer Consumer Finance Poland (w skład grupy wchodzi również działalność w ramach Sygma Bank).
– W Sygma Banku – który obecnie zarządza kontami kilkuset tysięcy posiadaczy kart kredytowych – tak jak na całym rynku zaobserwowaliśmy wzrost liczby osób nie obsługujących regularnie swojego zadłużenia. Nastąpiło to z początkiem roku 2009. Obecnie po wdrożeniu szeregu działań usprawniających sytuacja uległa poprawie Nasze działania sprowadzały się najczęściej do zaostrzenia kryteriów scoringowych i baczniejszej analizy zadłużenia klienta w relacji do jego dochodów – dodaje Andrzej Reterski.
Naturalną reakcją banku na brak spłaty zadłużenia jest kontakt z kredytobiorcą i wyjaśnienie przyczyn powstałej sytuacji. Banki posiadają wyspecjalizowane komórki windykacyjne, które prowadzą rozmowy z klientami i próbują ułatwić im powrót do normalnej obsługi kredytu. – Nie ograniczamy się obecnie do działań z poziomu call centre. Bazując na moich doświadczeniach z przeszłości wdrożyłem w LCF Poland windykację terenową, która pozwala na lepsze zrozumienie sytuacji kredytobiorcy i nawiązanie z nim bardziej trwałej współpracy w procesie wychodzenia z zadłużenia – mówi Andrzej Reterski z Sygma Bank Polska).
Źródło: Sygma Bank