„Nadal u nas dominują karty bez procesorów. Pierwszy bank, który wymienił wszystkie karty, jest BZ WBK. Zaawansowane w tym procesie są banki z grupy BRE i ING. We wrześniu procedurę rozpocznie Pekao.
W pierwszych dwóch miesiącach tego roku liczba oszustw na kartach płatniczych była tak duża jak w 2007 i 2008 roku łącznie wynika z danych firmy Wincor-Nixdorf, producenta bankomatów. Bankowcy uważają, że w ciągu kolejnych miesięcy proceder oszustw związanych z użyciem kart płatniczych się nasilił.”, podaje dziennik.
„Według oficjalnych statystyk policji w ubiegłym roku było 665 przypadków przestępstw związanych z kartami płatniczymi. Rzeczywista liczba oszustw jest co najmniej o 60 proc. wyższa – oceniają przedstawiciele polskich banków, które łącznie wydały już 32 mln kart Polakom. Swoje wewnętrzne statystyki banki ukrywają.”, czytamy w gazecie.
„– W krajach Europy Zachodniej, które wprowadziły karty z mikroprocesorem, liczba transakcji oszukańczych na kartach spadała, a przestępcy kartowi przenieśli się do innych krajów, w tym do Polski – tłumaczy Remigiusz Kaszubski ze Związku Banków Polskich.
W Polsce na koniec pierwszego kwartału tego roku tylko 18 proc. kart było wydanych w nowej technologii ( tzw. EMV) chroniącej przed kopiowaniem danych z karty.”, czytamy dalej.
Karty z mikroprocesorem są o wiele bezpieczniejsze od standardowych kart z paskiem magnetycznym. Zawartość paska magnetycznego można bowiem skopiować zamieszczając specjalną nakładkę w bankomacie. Taki proceder określa się terminem „skimming”. Skopiowane dane umieszczane są następnie na innej karcie płatniczej. Posługując się sfałszowaną kartą złodzieje wypłacają pieniądze lub robią zakupy, obciążając konto posiadacza oryginalnej karty. Kilka dni temu policja zdemontowała tego typu nakładkę w jednym z krakowskich bankomatów. Złodzieje wypłacili pieniądze klientów polskich banków w Rumunii.
Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu „Rzeczpospolitej” w artykule Moniki Krześniak pt. „Kartowi złodzieje atakują”
WB