„Z raportu Expandera wynika, że najwięcej osób zdecydowało się na to w banku Millennium: 2 tys. osób, czyli 2 proc. wszystkich kredytobiorców, którzy wzięli kredyt walutowy w tym banku. Podobny odsetek klientów zmienił sposób spłaty w DnB Nord. – Wszyscy spodziewali się, że skala tego zjawiska będzie dużo większa, szczególnie w bankach, które mają wysokie spready (różnica między kursem sprzedaży waluty przez bank a kursem, po jakim przyjmuje od nas walutę – red.). Widocznie dla wielu klientów zbyt uciążliwe jest comiesięczne bieganie do kantoru i wpłacanie pieniędzy na konto walutowe w banku – mówi Jarosław Sadowski z Expandera.”, czytamy w dzienniku.
„W większości banków liczba osób, które zdecydowały się na taki ruch, jest symboliczna, i nie przekracza 0,5 proc. wszystkich kredytobiorców walutowych […]
– Mała skala zainteresowania klientów pokazuje, że ta rekomendacja była niepotrzebna. Te kwestie były odpowiednio uregulowane w starej rekomendacji, więc teraz kształt rynku zasadniczo się nie zmieni – mówi Wojciech Kwaśniak, były szef nadzoru bankowego.”, czytamy dalej.
Spłata raty bezpośrednio w walucie umożliwia klientowi ominięcie spreadu, czyli różnicy wynikającej z niekorzystniego przeliczania przez bank kursów walut. W ten sposób banki zarabiają dodatkowo na kredytach mieszkaniowych, a wielu klientów nie zdaje sobie nawet sprawy, że ponosi dodatkowe, zbędne koszty. Spread w całym okresie kredytowania może wynieść nawet kilkudziesiąt tysięcy złotych.
Więcej w „Gazecie Prawnej” w artykule „Kredytobiorcy nadal wolą spłacać kredyty walutowe w złotych” autorstwa Romana Grzyba.