MFW przewiduje, że Polska wpadnie w recesję. To poważne zagrożenie?
Do prognoz podchodzę z rezerwą. Wiadomo, że czeka nas spowolnienie, ale nie wiadomo, jaka będzie jego skala. Pewne jest też, że na razie jesteśmy w lepszej sytuacji niż inne kraje Europy, ale nie wiadomo, czy sytuacja się nie pogorszy.
Jak ocenia Pan dotychczasowe działania rządu, by uniknąć recesji?
Problem w tym, że ja realnych działań na razie nie widzę. Było dużo zapowiedzi, ale żadne nie weszły jeszcze w życie.
Np. gwarancje na kredyty dla przedsiębiorstw.
Właśnie. Bez nich firmom wciąż jest trudno pozyskiwać kredyty, a to jest warunek ożywienia gospodarczego. W tym samym czasie rząd tnie wydatki budżetowe, co jest ciosem dla gospodarki i tylko pogłębi recesję.
Tłumaczy to troską o niski deficyt budżetowy.
Nie rozumiem, dlaczego z deficytu rząd zrobił świętą krowę. W obecnej sytuacji powinno się zwiększać wydatki na infrastrukturę, wspomóc firmy korzystające ze środków unijnych. To jedyny sposób, by pchnąć gospodarkę do przodu.
Czyli szukanie kolejnych oszczędności nie jest dobrym pomysłem?
Nie. Mam wrażenie, że nasz rząd przyjął strategię, że pojedziemy na gapę. Inne kraje wspomogą swoje gospodarki, a u nas jakoś tam będzie. Przykładem mogą być chociażby dopłaty do kupna nowych samochodów, co wspomaga nasz sektor motoryzacyjny. To jednak nam nie wystarczy.